Kot mnie gryzie! Co robić?

[Patmol]

on cie lubi, na koci sposób
przez forum to trudno radzić,
rozglądnij się za behawiorystą , albo napisz gdzie mieszkasz/miasto to może ktoś doradzi dobrego behawiorystę

powodów tego gryzienia może być wiele, trudno tak zgadywać w ciemno, bez możliwości obserwacji ciebie i kota

[Samira33]

Mieszkam w Krakowie. Może ktoś zna dobrego behawiorystę, który poradziłby sobie z gryzącym kotem?

Kocurek w ogóle coś ma z tym gryzieniem. Dzisiaj wygryzł wielką dziurę w kartonie, który był zamknięty, a do którego chciał się dostać do środka. Zawzięty jest.

[Bastet]

Może sprawdź, czy nie ma zapalenia dziąseł, że tak gryzie. Może coś go tam w paszczy swędzi stale? Jeśli miałby zdrowe dziąsła, to byłyby lekko różowe ale nie czerwone.

[Samira33]

Dziąsła wyglądają dobrze, są różowiutkie.

[kociołkowo]

Tak nieśmiało, a ząbki już wszystkie wymienione i wyrośnięte? U nas mały ma około 5 miesięcy, przez niedobory wczesnego kocieństwa, ma wady postawy i właśnie ząbki mu późno się wymieniają/rosną. Kotełek gryzie okropnie i nas i różne przedmioty, mąż daje mu kartony do zamordowania i marchewke, ja będąc całą dobe w domu zauważyłam, że kot podczas "furi" rozgryzania kartonu, jakby pocierał po dziąsłach, powiedziałam mężowi, a ten myśląc, że znowu jakieś chorubsko wychodzi u tej znajdy pojechał do weta.
Po oględzinach okazało się, że winne są ząbki.
Dziś już jest mniej tego gryzienia ale jeszcze. Do tego szczeniak korzysta z sytuacji, że ja nie bardzo mogę się bronić to ataki kieruje we mnie, ale z braku innych obcji zaczęłam też go gryźć żeby zabolało, a że wypadek pozbawił mnie 5 zebów to nie było proste, ale sie udało i guwniarz wie że mama odda.

[Samira33]

Nie mam pojęcia czy ząbki ma już nowe. Czytałam gdzieś, że ciężko uchwycić ten moment wymiany zębów u kociaka. Nasz też ma teraz ok. 5 miesięcy (pani weterynarz oceniła go 1,5 miesiąca temu na 3 miesiące), ale był wtedy maleńki, ważył zaledwie 500 g, więc może jest młodszy.

Pocieszyłaś mnie, że Wasz kociak też gryzie z upodobaniem kartony Miałam dwa koty, ale żaden z nich kartonów nie gryzł. Próbowałam z gryzieniem go w łapkę , ale to go tylko zachęca do dalszego gryzienia, więc stosuję tylko karnego jeżyka w transporterze.

[kociołkowo]

Ja gryze w kark, szyje i przytrzymuje zeby mi nie odwinął, tak jak to koty ze sobą robią.

[Bastet]

Jeśli ma 5 miesięcy, to może być wymiana zębów. U mnie Tośka zaczęła wymieniać mając 4 mies.z kawałkiem.

[Samira33]

A co dzieje się potem? Bo mój wtedy zabiera się do gryzienia z jeszcze większą chęcią :-/

[Samira33]

Rzeczywiście może to być wymiana zębów. To tłumaczyłoby namiętne gryzienie kartonów.

Najbardziej niepokoi mnie gryzienie mnie rano w nos. Coś jakby takie przywitanie: dzień dobry, cieszę się, że otworzyłaś oczy. Zupełnie nie wiem co z tym zrobić. Dotąd żaden kot czegoś takiego nie robił, co najwyżej lekkie dotknięcie łapką w twarz, ale o gryzieniu nie było mowy. A wczoraj, jak już pisałam, polała się krew.

[Stomachari]

Skoro się budzisz, to kot osiąga swój cel. Ciężko będzie oduczyć gryzienia w nos, skoro to skuteczna metoda.
Znam kota, który szybko wychwycił, że chodzenie po swojej pańci, dreptanie i miauczenie nie jest dość skuteczne, za to drapanie jej mebli owszem. Zrywała się na równe nogi, więc kot drapał, gdy chciał obudzić. I jeśli dobrze kojarzę, dopiero udawanie, że jej to nie wzrusza sprawiło, że meble też sobie odpuścił. Oznaczało to pogodzenie się ze zniszczeniami, ale przynajmniej nie ma pobudki ok. 4 rano.

[Samira33]

To wygląda trochę inaczej. On mnie nie budzi. On siedzi obok mnie i grzecznie czeka aż się sama obudzę i otworzę oczy i wtedy jest cap w nos na dzień dobry. Ciężko ignorować gryzienie w nos... Nie wiem co z tym zrobić...

[Stomachari]

Posmarować nos sokiem z cytryny/kremem (kosmetycznym, nie spożywczym) o zapachu cytrynowym? Albo rozcieńczyć olejek lemongrasowy z olejem spożywczym i tym "wypachnić" nos.
Koty w większości nie lubią cytryny, chociaż i od tego są wyjątki.
Nie lubią też zazwyczaj olejku eukaliptusowego. Też można spróbować rozcieńczyć i nasmarować sobie nos.
Może po kilku razach kot się zniechęci do twarzy.

[kociołkowo]

To u nas było tak samo, czekał aż otworze oczy i dopiero atak, a że jeszcze wtedy leżałam cały dzień, gips i druty od pasa w dół to cholera mała w ciagu dnia też mnie zaczepiała. Tyle, że jak ja go ugryzłam to trzymalam aż zaczynał mieć dość, fakt że najadłam się futra i pewnie świerzba, bo wtedy był leczony i nie raz mu z uszu troche oridermyl'u pociekło, ale pomogło. Mały uznał, że nie ma co kombinować bo "matka" nie ma umiaru w zabawie
Ja puszczałam go dopiero jak zaczynał się już mocno wyrywać, uciekał wtedy jak torpeda, pyszczył na mnie i wyżywał sie na przypadkowym przedmiocie.
Zapach cytrusów też dobrze odstrasza, tylko nie wiem jak wytrzymać całą noc z zapachem cytrusów na nosie. Może spróbuj capnąć go pierwsza jak się budzisz, nie całkiem otwórz oczy, tylko tak żeby trafić i ugryz nie za mocno, przytrzymaj aż będzie miał dość. Wygląda to trochę jak chęć do zaczepki z jego strony, tylko trzeba go nauczyć, gdzie jest granica.
U nas jeszcze zapach spirytusu działał, ciągle smierdzialo jak jeszcze druty miałam w biodrach, bo dwa razy dziennie mnie smarowali, ale szybko kotom przeszło i baaardzo polubiły niuchanie spirolu, szczególnie jak byłam świeżo natarta
Tak dla sprostowania to u nas mały to dziewczynka tylko sie tak się utarło, że kotek to rodzaj męski.