Strona 36 z 43

Re: Mały Miś- jutro zabieg

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 13:10
przez SabaS
tabo10 pisze:Jedziemy do lecznicy :-? Mały Miś zły,bo nie dostał śniadania. A on kocha jeść. Wszyscy dostali,a on odizolowany w łazience dobrze słyszał jak chrupią. Płakał,prosił. A ja nic.
Nawet nie wie jaka to dla mnie tortur była. :(


Będziesz musiała mu to jakoś wynagrodzić, ale tak żeby pozostałe się nie sfochały :) Mały Misiu dasz radę, potrzymam :ok: :ok: :ok:

Re: Mały Miś- jutro zabieg

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 20:16
przez kwiryna
jak MM?

Re: Mały Miś- jutro zabieg

PostNapisane: Pt paź 11, 2019 21:50
przez Blue
No właśnie???
Wszystko ok??

Re: Mały Miś- jutro zabieg

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 6:02
przez ASK@
Blue pisze:No właśnie???
Wszystko ok??

:?:
Kciuków nie puszczamy!

Re: Mały Miś- jutro zabieg

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 14:59
przez tabo10
MM bardzo biedny. Usunięte wszystkie ząbki :cry: nawet kły nie ocalone. Uogólnione zapalenie wrzodziejące ropne dziąseł i przyzębia :?

Rachunek 789zł 8O :strach: :strach: :strach:
byłam przygotowana na połowę,max.500zł. Nie starczyło mi kasy...
Jeszcze nie wychodzę z szoku.Nigdy aż tyle nie zapłaciłam za zęby u kota.Oby było już tylko ok.

Do tego anastezjolog b.nieprzyjemnie nas potraktowała. Gdy przy wywiadzie wspomniałam ,że MM był b.chory ,stracił wzrok,a potem go odzyskał odbiór był taki jakbym mówiła o ufoludkach. I głupie miny za moimi plecami były. By udowodnić,że nie jestem wielbłądem ściągnęłam dokumentację z lecznicy od Garncarza.Nawet nie przeczytano. Za to dostałam oszczany kocyk,którym prosiłam o przykrycie po zabiegu. A ponoć kot miał być non stop monitorowany. Podkładu,który dałam nie użyto,lecznicowego nie dano. I leżał pewnie biedak na tym zasikanym. Dobrze,że miałam drugi,spod spodu do okrycia ,bo nie wiem jak bym wracała pociągiem i autobusem. Chyba swoją kurtką bym kota w ten wiatr okrywała.Jestem zła. Bardzo.Do tego łapka nieprofesjonalnie wygolona na maxa (robota praktykantki?) i brak wenflonu u kota przy wypisie. Zawsze zostawiali w razie potrzeby.
Wczoraj chyba b.go wszystko bolało,albo był oszołomiony. Leżał głównie. Nie sikał,nie dopominał się o jedzenie miauczeniem. Jak nie on. Dziś pojadł trochę mielonej wołowinki,polizał śmietanki. Ale tak walczył z rana,by tą gołą gębunią podnieść jedzenie z talerzyka,że płakać się chciało...

Jest na Convenii i Biopaq (to zamiast Bunondolu).

Jeśli choć jeden telefon w sprawie adopcji zadzwoni z jako pierwszym pytaniem: czy jakikolwiek mój kot jest do adopcji ZA DARMO,przegryzę mu aortę na odległość.

Ps. Moi sąsiedzi na weekendzie z rodzinką korzystają z ostatnie ciepłej pogody,moja forsa na wypasiony weekend w SPA została w lecznicy...
A ja jak wyszłam wczoraj o 7.00 z MM tak doczołgałam się z powrotem po 14.00. I ledwo żyłam targajac w rękach ponad 8kg transporter z MM. Kregosłup do wymiany. Tak oto spędziłam dzień urlopu,który na tą okoliczność musiałam przecież wziąć.WYPOCZYNKOWEGO, rzecz jasna.

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 15:32
przez aga66
Oby Misio doszedł do siebie to wszystko inne będzie nieważne. Koszt leczenia zwierzaków poraża i się nie dziwię, że nie wszystkich na to stać :(

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 16:26
przez maczkowa
tabo, a wcześniej w tej lecznicy robiłaś coś? jakies zabiegi, zęby? Tez tak to wygladało?
Trzymam kciuki za MM

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Sob paź 12, 2019 17:00
przez ASK@
Pocieszę, zapłaciłam więcej niż Ty za zęby Rudolfa :mrgreen: Do tej pory w szoku jestem.

Dobrze, że już po wszystkim.Marna zmiana Wam się trafiła. Szkoda.
Kciuki by już tylko lepiej i lepiej było. :ok:

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Nie paź 13, 2019 11:11
przez pibon
Biedactwo, oby doszedl do siebie to najwazniejsze oraz to, aby nie czul bolu. Na pewno to rozdziera serce widok ze nie ma juz zabkow :-((( jak mi przykro! Ale dostosuje sie i do tego biedactwo. Taka konsystencja jedzonka w postaci gestego, gladkiego musu i bedzie sobie radzil z posilkami.
Odnosnie kosztow to my rowniez wydalismy straaasznie duzo w tym roku na koteczki. Mieszkam w Usa i straaasznie tu naciagaja na koszty, jak widza ze Ci zalezy na zwierzaku, np ostatni pobyt naszej malej Belli na pogotowiu przez 1 noc i 1 dzien policzyli - 3 tyg. dolarow (!!!) Zrobili serie zdjec rtg, nastepnie operacje bo zjadla cos malego, co jej zatkalo jelita i przy okazji sterylizacja i taki koszt niesamowity jak z ksiezyca. A my tu kokosow nie zarabiamy. Maly biznes, jakos sie kreci, ale tak mozolnie, taka meczaca praca, a tacy zgarniaja 3 tys. w jedna noc. Tutaj ceny sa oburzajace i odrealnione za uslugi medyczne, tak dla ludzi jak dla zwierzakow. I nie ma przejrzystosci, cennikow nigdzie nie ma, wszystko musisz dopytac indywidualnie.
Nawet nie podliczalam kosztow leczenia mojego kochanego Bobiego, ale tu to auto by sie kupilo juz za to. Ale lepiej juz duzo wydac, niz potem cierpiec, ze sie nie zrobilo wszystkiego co w naszej mocy, co nie?:-)
Trzymam kciuki za Tulinka, oby z kazda godzina coraz lepiej bylo!

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Nie paź 13, 2019 13:14
przez Blue
Nie ma absolutnie potrzeby by kot bez zębów jadł tylko musy i papki, na szczęście :) Takie koty po zagojeniu się dziąseł bez problemu jedzą karmę mokrą, mielone mięso, mój Puszek uwielbia mięso pokrojone w drobne kawałki. Koty w naturze nie żują na papkę zdobyczy, polykają kawalki i ich uklad pokarmowy sobie z tym radzi :) Wbrew pozorom, z malymi wyjątkami, koty bez zębów doskonale sobie radzą :)
Lepiej niż człowiekowi wcześniej sie wydaje :)

Tabo10- pojechali z ceną za zabieg :(
I z opieką pooperacyjną :(
Rozmawialaś wcześniej o cenie i tyle w międzyczasie doliczyli?
Coraz czesciej ceny zabiegów wet stają sie zupełnie nieadekwatne do zarobków w naszym kraju :(
Prawie 800 zl za wyrwanie kotu zębów to naprawdę zaporowa kwota :(
Chyba ze wybrałaś super hiper wypaśną klinikę.

Oby teraz biedulek szybciutko wrocił do formy :)

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Nie paź 13, 2019 15:38
przez ani_
Kiedyś lat temu w znanej klinice usuwałam kotu zęby 450, w tym samym czasie w gabinecie obsługiwany przez 1 weta 200. Różnica polegała na tym, że w droższym miejscu dali narkozę wziewną, a w tańszym klasyczną. Po wziewnej kot oddany był w lekkim oszłomieniu, po klasycznej półprzytomny, gabinet bez anestezjologia.

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Pon paź 14, 2019 18:04
przez Madie
Ja oststnio płaciłam za usunięcie zębów i leki na wynos - 1800zł i 1600zł... :roll:

W sensie za dwa różne koty, dla ścisłości

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Pon paź 14, 2019 20:27
przez kwiryna
No tak, dobrobyt w końcu mamy i ludziom dostatnio żyje się :(

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Śro paź 16, 2019 20:27
przez tabo10
maczkowa pisze:tabo, a wcześniej w tej lecznicy robiłaś coś? jakies zabiegi, zęby? Tez tak to wygladało?
Trzymam kciuki za MM


Robiłam tam sporo zabiegów (moja osobista kotka,mój pies,mój wyadoptowany już tymczas Kapitan od p.Franciszka z Trzebiatowa,moja wyadoptowana już seniorka Warbudka z budki strażniczej,moja wyadoptowana Misia z FIV z wysypiska od bezdomnych). Fakt,żaden nie miał usuwanych wszystkich ząbków ,tylko część :?

Tym razem rachunek był mega. Prawie połowa mojej pensji :| Pewnie moja wina ,bo nie zarabiam 15 tys. :wink:
Nie dziwi więc ,że emeryci i renciści nie leczą swoich zwierząt.
Za co???

Re: Mały Miś- po zabiegu,nie został żaden ząbek:(

PostNapisane: Śro paź 16, 2019 20:46
przez tabo10
Blue pisze:Nie ma absolutnie potrzeby by kot bez zębów jadł tylko musy i papki, na szczęście :) Takie koty po zagojeniu się dziąseł bez problemu jedzą karmę mokrą, mielone mięso, mój Puszek uwielbia mięso pokrojone w drobne kawałki. Koty w naturze nie żują na papkę zdobyczy, polykają kawalki i ich uklad pokarmowy sobie z tym radzi :) Wbrew pozorom, z malymi wyjątkami, koty bez zębów doskonale sobie radzą :)
Lepiej niż człowiekowi wcześniej sie wydaje :)

Tabo10- pojechali z ceną za zabieg :(
I z opieką pooperacyjną :(
Rozmawialaś wcześniej o cenie i tyle w międzyczasie doliczyli?
Coraz czesciej ceny zabiegów wet stają sie zupełnie nieadekwatne do zarobków w naszym kraju :(
Prawie 800 zl za wyrwanie kotu zębów to naprawdę zaporowa kwota :(
Chyba ze wybrałaś super hiper wypaśną klinikę.

Oby teraz biedulek szybciutko wrocił do formy :)


Miałam sporo kotów bez ząbków i świetnie żyją bez nich,niemalże nie odczuwając różnicy. Mało tego niektóre jedzą szybciej niż te z ząbkami 8O . Bo pełnozębni gryzą i potrzebują na to czasu,a bezzębni po prostu połykają i pędem lecą do michy sąsiada,by im coś zwędzić :ryk:

O cenie nie rozmawiałam,bo wydawało mi się ,że 500-600 zł to i tak dużo,a nigdy więcej nie płaciłam. Zresztą w końcu poprosiłam o fakturę i sama stomatolog policzyła 400zł (to dla mnie cena jak najbardziej ok.) ,reszta to anastezjolog i leki. Pamiętam,że Convenia kosztowała jakiś czas temu 60zł,przeciwbólowy też nie jest aż tak drogi. Z całym szacunkiem do anastezjologów,ale ich usługi,w tym podane leki, nie powinny stanowić połowy ceny zabiegu :strach: To moje zdanie.
Klinika nie jest wypasiona. Wręcz przeciwnie. Ani czystość (w tym smród w toalecie :strach: )nie powala,ani opieka pooperacyjna (kot nawet nie dostał jednorazowego podkładu z lecznicy,ani nie przełożono mu tego,który ja dałam z transporterem,w efekcie zasikał swój kocyk,którym miał być przykryty,więc pewnie też nie był). Nie wspomnę już o nieprzyjemnej obsłudze ze strony anastezjologa.
Do stomatolog nie mam żadnych zastrzeżeń. To drJodkowska.Jest świetna, to absolutny profesjonalista. Nigdy nie miałam komplikacji po Jej "robocie". Ale nie jest od zmieniania zaszczanych kocyków,chyba od tego są technicy,praktykanci.

A co do praktykantów. Czekając na zabieg nadeszła jedna :strach: Usiadła i zanurzyła nos w książkę. Nie zagadała,nie zerknęła nawet do MM czekającego na zabieg. Nie głasknęła lecznicowego kota,który się przechadzał po poczekalni głośnym miauczeniem domagając śniadania.Dla mnie taki kompletny brak empatii u przyszłego lekarza dyskwalifikuje go już na wstępie. Co będzie ,jeśli takie dziewczę dopadnie jeszcze wypalenie zawodowe 8O . Strach pomyśleć jakich lekarzy będziemy mieli za jakiś czas i jak ich na studiach przygotowuje się do przyszłej pracy. Ja na swoich praktykach biegałam z uśmiechem na twarzy w podskokach,niemalże stopami podłogi nie tykając :wink: