Strona 33 z 43

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Wto gru 25, 2018 13:14
przez tabo10
Z życzeniami świątecznymi zadzwonił Pan od Murka. Powiedział "Stała się rzecz nadzwyczajna (i tu zamarłam) Muruś przemówił! A ,że wcześnie chodzi spać,to teraz o 19.00 ,a nie o północy kazał do Pani zadzwonić i złożyć najlepsze życzenia ".
Było mi bardzo miło:)

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Wto gru 25, 2018 15:10
przez Baltimoore
Też się cieszę że Murkowi jest tak dobrze :201461

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Pon gru 31, 2018 11:34
przez mimbla64
Misio w wersji do ogłoszeń. :twisted:
Obrazek

I Misio dla przyjaciół. :mrgreen:
Obrazek

https://photos.app.goo.gl/r9VsXUJaTT7rba458

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Pon gru 31, 2018 13:39
przez tabo10
Mój synuś :1luvu:
I kto mi powie,że kocia twarz nie ma mimiki :smokin:

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Pon gru 31, 2018 17:02
przez ASK@
Każdy pysiek koci ma swoje miny. Widzę ,że Misiowi się...ofutrzyło bardziej :wink:
Piękny burasio.

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Pon mar 18, 2019 20:14
przez tabo10
Panie Boże,
Proszę przyjmij Ciocię kotydwa12[*] do Kociego Nieba.

Obrazek

Podobno dziś poszła do Ciebie. I już nie wróci...
Wiesz która, prawda? Ta nasza Ciocia,która nam pomagała...
Mi wyleczyć oczki jak oślepłem z jakiejś wielkiej choroby,Kapitanowi,coby nie był zabawką dla upiornych dzieci,
futrzastym chłopakom na ulicach Trzebiatowa i moim kolegom ,z którymi mieszkałem.

Proszę o to bardzo ja, Mały Miś i oni.
I pozdrów Ją od nas.
A,i koniecznie Jej powiedz,że będziemy tęsknić.


Mały Miś

.
.
.

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Pon mar 18, 2019 20:25
przez Madie
Popłakałam się :(

Re: Gdańsk Sobieszewo-uratowanych 8kotów- minął rok:)

PostNapisane: Pon mar 18, 2019 20:34
przez Meteorolog1
tabo10 pisze:Panie Boże,
Proszę przyjmij Ciocię kotydwa12[*] do Kociego Nieba.

Obrazek

Podobno dziś poszła do Ciebie. I już nie wróci...
Wiesz która, prawda? Ta nasza Ciocia,która nam pomagała...
Mi wyleczyć oczki jak oślepłem z jakiejś wielkiej choroby,Kapitanowi,coby nie był zabawką dla upiornych dzieci,
futrzastym chłopakom na ulicach Trzebiatowa i moim kolegom ,z którymi mieszkałem.

Proszę o to bardzo ja, Mały Miś i oni.
I pozdrów Ją od nas.
A,i koniecznie Jej powiedz,że będziemy tęsknić.


Mały Miś

.
.
.

Piękne

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Pon mar 18, 2019 21:07
przez MAU
Mały Misiu to najpiękniejsze na świecie i najbardziej czułe pożegnanie Kochanej Osoby, która odeszła na zawsze.................

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Pon mar 18, 2019 21:14
przez katarzyna1207
Pięknie Misiu pożegnałeś Dobrego Człowieka ..

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Nie mar 24, 2019 10:22
przez tabo10
Śniadanie z Małym Misiem

No robisz to śniadanie,czy nie.
Odłóż ten aparat i dawaj jeść. Ileż można czekać na tym krześle.

Obrazek

Dawaj ,dawaj tego sera.
No trudno. Nie podałaś sztućców jak kurturarny człowiek,to jakoś sobie gołemi łapkami poradzę.
A Ty rób kawkę,rób,tylko żeby dużo mleka było.I żebym dwa razy nie musiał przypominać.

Obrazek

Obrazek

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Nie mar 24, 2019 22:40
przez Stomachari
Pierwsze zdjęcie to kwintesencja kociej cierpliwości ;)

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Pon mar 25, 2019 21:19
przez tabo10
Stomachari pisze:Pierwsze zdjęcie to kwintesencja kociej cierpliwości ;)

Tiaaa, i ta mina :twisted:

Re: Sobieszewo-ocalone 8kotów-Mały Miś żegna Ciocię kotydwa1

PostNapisane: Śro kwi 24, 2019 10:49
przez tabo10
Mały Miś już drugi raz w przeciągu miesiąca ma katar. Kicha,oczy łzawią. Wcześniej pomógł Unidox. Teraz już nie wiem co. Chyba dziś polecę na Fosprenil.


I jeszcze smutek kolejny.
Ta ręka już nigdy nie pogłaszcze,nie da jedzonka. Odeszła Pani Mrusia[*] ,zabranego z Gdańska-Sobieszewa.

Obrazek

Długo chorowała na nowotwór. Jak Mrunio był adoptowany przez Pana,już wiedziałam,że może to być krótka przygoda.
Mrunio i Pan byli z Nią do końca,kiedy odchodziła w domu. Mrunio już "po" polizał Ją po główce i ułożył się obok,przy martwym już ciele. Razem czekali na lekarzy,na odbiór... Pan bardzo przeżywa. Wspomina,że Mrunio zachował się pięknie,że teraz Jej szuka...Że został mu tylko on,że jest wyjątkowy,że dzięki niemu ma dla kogo żyć.
Dzwoni i mówi do mnie,a ja nie wiem jak pocieszać :? . Czuję ,że robi Mu dużą przyjemność ,gdy zwraca się do mnie po imieniu (choć wcześniej tego nie robił). Wypowiada moje imię z drżeniem w głosie,bo takie nosiła i Jego ukochana żona.
Wydawało mi się,że nie była zadowolona z nowego kota w domu,ale Pan bardzo go chciał i wiedział,że Ona szanowała zawsze Jego wybory. Że kota zaakceptuje. Choć przyznawała,że jest psotnik,że ma zbyt dużo energii.
Ostatni raz widziałyśmy się latem,wszyscy bardzo zmokliśmy,bo lał deszcz i było z tym kupę śmiechu. Przyjechali do mojej wetki na zachipowanie Mrusia. Pięknie wyglądała w chusteczce na głowie...Kto wiedział ,że już nigdy się nie spotkamy...

Re: Mały Miś znów przeziębiony:( Odeszła Pani Mrusia[*] :(

PostNapisane: Śro kwi 24, 2019 11:38
przez Arcana
Smutne [*]