Już duży Mały Miś wreszcie ma DS:)

[FuterNiemyty]

No wlasnie dziala na zaklaczenie wszelkimi klakami, dlugimi wlosami, wyglada niepozornie, ale dzialanie tez mnie zaskoczylo .
Polowek w prezencie przywiozl jeden na probe i latwiej troche.
Motelik po prostu czesciej wymienia ( nieludzcy goscie sa na porzadku dziennym, dwa dlugowlose koty na stale).

[tabo10]

Poszło. Zaszumiało,zabulgotało,zaśmierdziało i pooooszło!
Brawo JA,bohater domu

Wsypałam sodę,zalałam 1litrem gorącego octu,gumową przepychaczką szuru buru do zdechu i się udało.Na koniec zalałam czajnikiem wrzącej wody.
Dziękuję Wam za rady.Mam w kieszeni kasę za hydraulika,któremu na razie podziękuję.
A przy okazji poznałam tych,którzy nas cicho podczytują ,a dotąd nie pisali.
Jest Was trochę Faaajnie

ps. Asysta była w postaci jednego kota na pralce ,drugiego w umywalce. Teatrzyk ze mną w roli głównej i bąblami sodowo-octowymi wypływającymi z otworu wanny podobał się. Mam chyba mało wymagającą widownię,ale jaka wieeerna Zapach im nie przeszkadzał.Okazuje się,że tylko ja taka wrażliwa

[Stomachari]

No to brawo

[tabo10]

Tak się zastanawiam czy MM powinien mieć zrobiona morfologię i biochemię przed kastracją...?
Teoretycznie rozum mówi,że tak ze względu na wątrobę i ten mega wysoki ALAT wcześniej.
Z drugiej strony zachowuje się normalnie,tylko chudy. Kastrować muszę,bo znaczy... i już nie wytrzymuję!
Miałby mieć inną narkozę,gdyby wyniki wyszły nie ok?

[Blue]

O ile z nerkami nic się nie dzieje (nie pamiętam - wcześniej było z nimi ok?) , sama biochemia wiele nie powie o tym w jakim stanie jest wątroba. Jeśli enzymy wyjdą ok - to po takich przejściach wcale nie ma gwarancji że wątroba się już zregenerowała.
Jeśli wyjdą podwyższone - to też tak naprawdę nie wiadomo co i jak - przecież niedawno brał Dalacin.
Przy kotce doradzałabym Ci badania z całego serca - bo uważam je za konieczne.
Przy kocurze i to z takimi obciążeniami z wcześniej - gdyby badanie kliniczne przed zabiegiem było ok, myślę ze badania krwi nie są konieczne (ja bym zrobiła, bo zawsze robię przed narkozą, ale są sytuacje gdy faktycznie zrobić je trzeba oraz takie gdy niekoniecznie - szczególnie gdy chodzi o ograniczanie stresu kota czy w grę wchodzą względy finansowe etc) - przy założeniu że kastracja będzie przeprowadzona jak u kota "szczególnej troski" - porządne znieczulenie miejscowe, narkoza leciutka, króciutka, odwracalna, kroplówka w trakcie by zminimalizować ryzyko spadku ciśnienia i ułatwić wypłukiwanie leków.
Myślę że on musi być tak potraktowany bez względu na wyniki badań.
I dlatego nie ma konieczności ich wykonania.

Tylko przez 2 tygodnie po kastracji bądź bardzo czujna jeśli chodzi o nawrót toxo.
Narkoza to taka sytuacja która lubi aktywizować różne utajone infekcje.
Pogadałabym z wetem o podawaniu jakiegoś immunostymulatora od kilku dni przed kastracją - do 2-3 tygodni po.

[Madie]

Tabo10, nie potrzebujesz czasami fortiflory?Mam do oddania 12 saszetek.

[tabo10]

Tabo10, nie potrzebujesz czasami fortiflory?Mam do oddania 12 saszetek.

To trzymaj dla nas proszę a jak odebrać?
na razie nie bierze nikt antybiotyku,ale to się zmienić może w każdej chwili i wówczas się przyda! A Ursus nie potrzebuje?

[tabo10]

O ile z nerkami nic się nie dzieje (nie pamiętam - wcześniej było z nimi ok?)

nerki miał ok. Nie wiem kto robi taką kastrację "podwyższonego ryzyka"?

[Madie]

Wysłałam TZta do sklepu po 10 saszetek fortiflory swego czasu. Wrócił z 10 opakowaniami...mam zapas a te mi się zepsują w listopadzie

[tabo10]

Wysłałam TZta do sklepu po 10 saszetek fortiflory swego czasu. Wrócił z 10 opakowaniami...(...)

Brawo ON

[Madie]

Jeśli możesz poczekać to Ci przekażę za dwa tygodnie. Jeśli nie to kolega będzie u mnie zajmował się kotami, i może gdzieś do metra podrzucić.

[tabo10]

Dwa tyg. temu mialam spotkanie z pingwinkiem ,którego zabrałam z Gdańska do Wwy. Przyjechał do mojej pani wet na wszczepienie czipa.Niestety jego Państwo zabierają go na działkę,gdzie swobodnie wychodzi.To nie moja bajka,ale wpływu nie mam. Ponoć się pilnuje i wraca...Na szczęście w Gdańsku żył pod blokiem i trzymał się okolicy,więc nauczył się sobie radzić i wracać .
Jak już przyjechał,to i o odrobaczenie zadbałam.Wygląda dobrze,urósł,to duży kocurek.Pani narzeka,że szaleje i nie jest taki jak poprzednia kotka,nie da się dlugo głaskać ,ogólnie nie polubiła go i sama o tym mówi .Pan za to łagodzi ostre wypowiedzi żony i broni kota. Oddać nie chcą,póki co,bo nie omieszkałam w rozpaczy zapytać,mimo że nie mam już gdzie wetknąć,gdyby jednak chcieli...Tak to jest jak starsi ludzie uprą się na młodego kota.A chcieli jeszcze młodszego Żeby sobie od kociaczka wychować...
Tiaa,kota wychować.

[tabo10]

Badanie krwi Małego Misia z wczoraj:




Alat z 500 wreszcie pięknie wyrównany Za to leukocyty za niskie
Z moich obserwacji to on ma zapalenie dziąseł. Linia dziąseł wciąż bordowa i brzydki zapach z pysia. Aż otwiera lekko dziub i tak siedzi momentami
Ale leje i muszę go kastrować,bo mi zgnije mieszkanie.

[Blue]

Jak na jego historię - wyniki Miś ma piękne
Leciutko obniżone (wedle normy) wyniki absolutnie by mnie nie martwiły, ta norma jest bardzo szeroka a ilość leukocytów prawidłowa dla danego kota to sprawa bardzo indywidualna - wcale nie jest tak że dany kot może mieć leukocytów 6 i 17 i za każdym razem oznacza to że jest on zdrowy. Wyniki zawierające się w normie dla jednego kota oznaczają silną leukopenię w danym momencie, dla innego - leukocytozę.
To niezła jazda jest z interpretacją - o wiele ważniejszy jest wynik rozmazu a ten u Misia jest prawidłowy.
Niektóre koty mogą mieć i 5 jako swoją normę a po infekcjach przejściowe obniżenie poziomu leukocytów też jest normalne.

[tabo10]

Jak na jego historię - wyniki Miś ma piękne

Tak. JA-Mamcia dbała o Misiunia najlepiej jak potrafiła



Dzięki Blue Pani wet wczoraj pobierając krew zapytywała co by mu jeszcze wykonać (zaznaczyć do zbadania) i tak gdybałyśmy obie,aż wreszcie odesłała mnie do lekarza prowadzącego po info,więc sama rozumiesz,musiałam konsultować u Ciebie

A potem zaleciła żeby prowadził go jeden lekarz,ale stanowczo zaprotestowałam,bo gdyby prowadził rzeczywiście jeden wet,to MM już by nie żył... I tak ze trzech conajmniej FIPa widziało i do piachu go posyłało.

A tymczasem MM tak pięknie wyleczony

W takim razie dziś kastarcja. Umieram już z nerwów. Mnie ten stres kiedyś zabije .Kortyzol przeżre mi mózg.