A jak czuje się kotek?
Porozmawiaj z Wet o czymś silniejszym na pobudzenie odporności. Beta-glukan jest dobry, ale może okazać się, że za słaby. Z resztą, kiedyś rozmawiałam z Wetami, rożnymi i każda substancja potrafi działać inaczej, więc nie jest błędem, podać coś jeszcze, byle pod kontrolą. Ja tu bym się martwiła. Jeszcze jak watek białaczkowy żył, widziałam parę przypadków, gdzie tylko antybiotyk i beta gluken i źle to się skończyło. Przebieg choroby był dużo gwałtowniejszy, niż u Was, ale mimo wszytko. Warto choć to rozważyć. U mojego od właściwej diagnozy o to walczyłam. Jeszcze na 'bezweciu', długa historia, sporo lat już temu i nie każdy wet chciał brać się za Flev +, przynajmniej u mnie w mieście, mój dostawał lydium (
http://citovet.pl/pl4/index.php?p=produ ... -174;-5-mg ). Wymusiłam to na poprzednikach, a by co dzień tam nie jeździć i go nie stresować, brałam zastrzyki do domu, do lodówki (przed podaniem ogrzać w ręku). Jak znalazłam sensownego weta, odstawił to, bo za słabe. Dostał coś innego, nie pamiętam, ale też w zastrzyku. Wet musi zdecydować, ale naciskałabym na to. Każdy obraz choroby jest inny, więc nie mówię, ze musi to, czy coś dostać. Tylko boję się, ze jednak beta gluten będzie za słaby. EDIT: No i co by dobrego nie pisać o beta glukenie, organizm potrafi się na niego uodpornić. Dlatego nigdy nie podaje się go ciągle, ale z przerwami. Rożne są rozpiski, 7 dni i przerwa 7 dni, dwa tygodnie na dwa tygodnie, albo 2 tygodnie, tydzień przerwy i co tam jeszcze. Ale przerwy należy robić. Podobnie z interferonem ludzkim do pyszczka.
No i anemia jest, z nią też trzeba by coś już działać, poza dietą, suplementacją. Tu się kompletnie nie znam. U nas raz tylko wystąpiła, gwałtownie i silna. Kiedy kot w końcu do kogoś myślącego trafił był już w stanie b.złym, stad z wyboru pewnie i biorąc ogólny obraz pod uwagę dostał steryd, który przy okazji ruszył tez szpik kostny do produkcji krwinek czerwonych. Pewnie można inaczej, nie nakłaniam do sterydu u kota o lepszym obrazie klinicznym. Sterydy zawsze u białaczkowych będą dyskusyjne. U nas była to ostatnia deska ratunku i pomogła.
Jak kot? Bo przy tej chorobie, od 15 tego, sporo czasu już minęło. U nas był dużo gwałtowniejszy przebieg, inne powikłania. Może ktoś mądrzejszy doradzi, ale dodaj też opis tego jak zachowuje się/czuje kot. To równie ważne jak leki i badania. I po tym też poznaje się dobrego weta. Zanim na kolejnej wizycie coś zdecyduje, przeprowadza dokładny wywiad, by wiedzieć, czy leki i jak działają, czy nie trzeba zmienić, zlecić dodatkowego badania. Nie tylko słucha, ale sam pyta, wie o co zapytać. No i sam bada na wizycie, obmacuje- tu szczególnie węzły chłonne ale brzuszek też, ogląda. Nie tylko na pierwszej. Szczególnie przy trudniejszych chorobach lub nietypowych przebiegach tych niby 'łatwych'. No nic, jak kotek?