W-wa Służew Mozarta chory kot już ZDROWY u siebie- dziękuję!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 24, 2017 6:44 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Ja dziś go nie łapie, Marcelibu chce tam podjechac na rekonesans. Ale tez bez sprzetu. Najlepiej jakby karmicieli ustalic a oni niekoniecznie sa w UD zarejestrowani. Ma popytac ludzi tam mieszkajacych. Ja zalatwiam lecznice i leczenie - tez na Mokotowie ale inna niz talonowa. Talonowa jest dobra w chirurgii kastracyjnej, w leczeniu juz nie do konca.

Oznaczylam Cie na fb w komentarzu o chorym kocie na Wrobla - moze to ten sam (?)
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 24, 2017 12:18 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Chyba ten sam, opis i zdjęcia wyglądają podobnie... Ja kojarzę tam jedno miejsce karmienia z budkami, na parkingu za NiNA, tylko teraz chyba nie ma tego parkingu, a jest nowy blok. Ale koty pewnie niedaleko tam muszą być...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto paź 24, 2017 12:27 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Na Mozarta 2 jest karmiciel. UD ma sie z nim skontaktowac i poprosic o kontakt ze mna. Mam nadzieje ze sie uda namierzyc tego kotka i mu pomoc.
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto paź 24, 2017 14:41 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Kot dzis trafi do lecznicy odstawiony przez karmicielke.
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa


Post » Wto paź 24, 2017 15:10 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Romi85 pisze:Kot dzis trafi do lecznicy odstawiony przez karmicielke.



Rozumiem Romi, że do dr. Łukasza?
Leczenie nie będzie więc problemem.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto paź 24, 2017 19:26 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Karmicielka nie zdołała dziś złapać kota, wymknął się. Jutro kolejna próba.
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa


Post » Wto paź 24, 2017 20:46 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Powiedziala ze sprobuje sama. Jesli sie jutro nie uda to bede kombinowac pomoc. To sa koty poldzikie wchodzace do domu, ale nie znam regularnosci pojawiania sie w tym domu.
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 25, 2017 7:57 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Szalony Kot pisze:Czy potrzebuje pomocy? Bo nie wiem, podjechać, postać (fakt, z dziećmi, ale zawsze...) mogę...


Przepraszam, ale z dziećmi to się nie łapie. Do łapania potrzebny spokój, cisza i jak najmniej ludzi, nieznanych kotu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 25, 2017 11:03 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Prakseda pisze:
Szalony Kot pisze:Czy potrzebuje pomocy? Bo nie wiem, podjechać, postać (fakt, z dziećmi, ale zawsze...) mogę...


Przepraszam, ale z dziećmi to się nie łapie. Do łapania potrzebny spokój, cisza i jak najmniej ludzi, nieznanych kotu.


co za pomysł :strach:
Dobrze,że reagujesz Praksedo.

W karmicielkę tez nie bardzo wierzę.
Widziałam nie raz jak karmiciel łapał kota jak dziecko "pod paszki",bo za skórę na karku to przecież boli. W większości kot łapany "pod paszki" wiał.Zwłaszcza jak zobaczył transporter.
Ponadto dotąd karmiciel nie widział ,że kot chory?
Jak kot już będzie kolejny raz łapany nieudolnie,przestanie podchodzić. Albo co gorsza,w ogóle przez jakiś czas przychodzić na karmienie.

Ale dobrzy łapacze to wszystko wiedzą.

Mimo wszystko,za Waszą pomoc choremu :ok:

tabo10

 
Posty: 8086
Od: Nie lip 31, 2011 14:24

Post » Śro paź 25, 2017 17:15 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Kot juz w lecznicy.
ObrazekObrazek

Romi85

Avatar użytkownika
 
Posty: 1808
Od: Wto lut 18, 2014 12:29
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 25, 2017 17:28 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

Super!
Romi jesteś wielka! :1luvu: :piwa:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Śro paź 25, 2017 19:34 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

super! daj znac co mu jest. czy wypadl/wpadl pod co, czy chory. (moze ma chipa i komus zaginal?)
Kciuki trzymam!
Obrazek Obrazek
PRZEPRASZAM ZA BRAK POLSKICH ZNAKOW.

Rakea

Avatar użytkownika
 
Posty: 4915
Od: Śro lis 14, 2007 23:56
Lokalizacja: Praga nad Wisłą

Post » Czw paź 26, 2017 8:02 Re: W-wa Służew Mozarta chory kot - poszukiwany karmiciel

tabo10 pisze:
Prakseda pisze:
Szalony Kot pisze:Czy potrzebuje pomocy? Bo nie wiem, podjechać, postać (fakt, z dziećmi, ale zawsze...) mogę...


Przepraszam, ale z dziećmi to się nie łapie. Do łapania potrzebny spokój, cisza i jak najmniej ludzi, nieznanych kotu.


co za pomysł :strach:
Dobrze,że reagujesz Praksedo.

W karmicielkę tez nie bardzo wierzę.
Widziałam nie raz jak karmiciel łapał kota jak dziecko "pod paszki",bo za skórę na karku to przecież boli. W większości kot łapany "pod paszki" wiał.Zwłaszcza jak zobaczył transporter.
Ponadto dotąd karmiciel nie widział ,że kot chory?
Jak kot już będzie kolejny raz łapany nieudolnie,przestanie podchodzić. Albo co gorsza,w ogóle przez jakiś czas przychodzić na karmienie.

Ale dobrzy łapacze to wszystko wiedzą.

Mimo wszystko,za Waszą pomoc choremu :ok:


Zgadza się, dobrzy łapacze to wiedzą.
Romi złapała kota bez najmniejszego problemu, za pierwszym podejściem.
Romi jest profesjonalistką, nie ogląda się na nikogo tylko działa. I jest zawsze tam, gdzie trzeba pomóc.

Romi gratulacje :ok:

Koteczka widziałam, bo jest w "mojej" zaprzyjaźnionej lecznicy. Ma masakrę w pyszczku. Doktor podejrzewa białaczkę lub fiv. Będzie miał badania.
Romi z pewnością napisze co z nim dalej.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: magnificent tree, Majestic-12 [Bot], ryniek i 506 gości