Blue pisze:izka53 pisze:Koty NIENAWIDZĄ zalatwiać się na twardym podłożu. Zwłaszcza koty wolnożyjące, które bardzo starają się "urobek" zakopać. Owszem, mogła się trafić jedna biegunkowa kupa, kot nie zdążył....ale notorycznie ? ja tego nie "kupuję".
A ja tak.
Koty walczące o teren bywa że zostawiają odchody w widocznym, wyeksponowanym miejscu.
Tak samo jak koty chore.
Dlaczego koty domowe czasem załatwiają się poza kuwetą? Przecież nie jest to nic niezwykłego, dosyć powszechnie się zdarza przy różnych sytuacjach.
Bywa że jest to długo jedyny objaw choroby i dyskomfortu - także psychicznego - kota.
Jedna z moich kotek mająca przewlekłe, bardzo silne biegunki w okresie największego nasilenia choroby załatwiała się jedynie w kabinie prysznicowej - nigdy z tego co pamiętam nie wybrudziła żwirku w kuwecie biegunką.
Są koty korzystające z kuwet bezżwirkowych.
Tak naprawdę, to "ten kot" nie był złapany na gorącym uczynku. Dowody kocich wizyt pojawiają się po nocy. Ale ponieważ bywa widywany w ogrodzie już co najmniej od dwóch lat, idzie na jego konto.
Nie chcę go skrzywdzić, to najważniejsze, ale jakoś nie cieszą się z tego, co jest.