długa podróż z kotem - wasze rady

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 18, 2017 9:23 długa podróż z kotem - wasze rady

cześć,
za jakiś czas czeka nas długa podróż samochodem z kotem (kilkanaście godzin, ale pewnie zdecydujemy się na nocleg po drodze), i chciałabym się do tego jak najlepiej przygotować. Kotek lubi samochód ale tylko pod warunkiem, że może sobie pooglądać świat przez okno, dlatego mam pytanie, czy znacie jakiś bezpieczny dla kota sposób podziwiania świata z wnetrza samochodu? Rozważam takie coś: https://www.amazon.com/Manufacturing-Mo ... st_p_pg_ma
ale mam wątpliwości co do bezpieczeństwa tego ustrojstwa, więc może coś takiego byłoby lepsze: https://www.amazon.com/Manufacturing-Mo ... B01CHMHGK0 . Czy zadne takie rozwiązania nie wchodzą w grę, i jedyna opcja to duzy transporterek...? Boje się że wtedy zwariuje z nudów a my od jej miałczenia... Może można ją jakoś bezpiecznie usadowić na tylnim oknie..?

Jeszcze zastanawiam się jak to wygląda od strony praktycznej, mamy miec kuwete w samochodzie? czy odpowiednio często zatrzymywać się i dopiero wtedy dać kotu kuwete/wypuscic na trawkę? jak zapewnic dostęp do wody przy pędzącym samochodzie...?

Przy okazji zapytam o coś innego. Kota ma kilka miesięcy i chcemy ją dokocić. Jednak w miejscu/kraju w którym mieszkam, małych kotów nie ma. Ciągle słyszę że "tegoroczne się skonczyły". Zalezy mi na młodym kocie, bo nasz kot ma niesamowity poziom energii, w dzien prawie nie spi tylko non stop chce się bawić, ma jakieś kocie adhd, nie wiem czy dorosły kot by temu dorównał.. Stąd pojawił się pomysł adoptowania kotka w Polsce i przywiezenia go do nas, ale niestety musielibyśmy je przewieść razem w czasie tej właśnie długiej podróży....... Czytam wątki o dokacaniu, o stopniowym zapoznawaniu się kotów, i tracę nadzieje, że coś takiego jest w ogóle możliwe, bo pierwsze zaznajomienie sie kotow odbyłoby sie w samochodzie na malej przestrzeni, nawet jesli siedzialyby w osobnych transporterkach. Juz nie mowiac o tym, że dla nowo adoptowanego kota to byłby ogromny stres, taka długa podroz, prawda?

Poradźcie proszę, podzielcie się doświadczeniami.
Ostatnio edytowano Pon paź 23, 2017 16:14 przez she's a witch, łącznie edytowano 1 raz

she's a witch

Avatar użytkownika
 
Posty: 161
Od: Wto paź 03, 2017 19:08

Post » Śro paź 18, 2017 18:32 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

Jaki wynalazek, o panienko ! Według mnie średnio może być bezpieczny, bo jest przyklejany. Kot może runąć na fotel razem z nim. Jak auto stoi to pół biedy, ale w ruchu hmm może się różnie skończyć zwłaszcza, że to maluch, a kilku godzin zapewne w bezruchu nie usiedzi.

Opowiem Tobie jak my jeździmy, może pomoże:
Moja jeździ przypięta szelkami (samochodowymi), ma postawiony i otwarty transporter Cabrio z miską z wodą (nie polecam na upały, ma koszmarną wentylację). Z tyłu ma rozłożoną matę i swój kocyk, ale mata dodatkowo od zagłówków ma doszytą siatkę więc sięga sufitu i w razie nieplanowanego hamowania ląduje na macie /siatce, a nie pod fotelami i może do mnie zaglądnąć, a żeby nie wlazła pod fotele mata jest dodatkowo przyklejana na rzepy do drzwi- nie ma szparki aby przeszła do pierwszej klasy. Dostępną ma tylko dla siebie drugą. Kiedy szykuje się dłuższa podróż biorę kuwetę do bagażnika i na postojach zdejmuję półkę. Jak chce wejść na półkę to sobie włazi i patrzy, smycz przerobiłam- ma doszyty mechanizm zwijania (taki jak w smyczach automatach) i smycz się wyciąga albo wciąga bądź blokuje jeśli jest gwałtowny odruch. Ogólnie w trakcie dłuższych wyjazdów auto przechodzi gruntowny tunning pod kota :)

A co do drugiej kwestii to już musi wypowiedzieć się ktoś bardziej doświadczony. Stres potwierdzę, bo nowi ludzie i nowe obce zapachy, ale co z tym fantem dalej robić to nie wiem.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pt paź 20, 2017 9:15 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

bardzo dziękuję za twój opis. Matę i siatkę robiłaś sama, czy kupowałaś? widzialam w jakimś sklepie takie coś rozkładane żeby zwierzę nie wchodziło pod fotele właśnie ale ta dodatkowa siatka podoba mi się najbardzej. Oddzielana pierwsza klasa by sie przydala bardzo.

to co wyslalam to podobno nie ma szans żeby sie odkleiło. Moje wątpliwosci dotyczą raczej hamowania czy - odpukać - wypadku.

she's a witch

Avatar użytkownika
 
Posty: 161
Od: Wto paź 03, 2017 19:08

Post » Pt paź 20, 2017 10:43 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

Na dłuższe trasy zawsze używam takiej wodoodpornej klatki
http://allegro.pl/klatka-kojec-transpor ... 26299.html
mieści się kuweta, budka pluszowa, miski i jakieś dyndające zabawki można kotu pozawieszać.

Kot luzem poza transporterem na długą trasę to proszenie się o nieszczęście, a jeśli trasa przebiega za granicą, również o wysoki mandat.
Z policją nie ma dyskusji, jeśli pies czy kot przewożony jest tak, że stwarza zagrożenie dla pasażerów i innych uczestników ruchu, kara.

A jeśli chodzi o dokocenie, możesz wziać nowego kota w podróż, pod warunkiem, że jest silny i zdrowy, zaszczepiony itd.
Ale koty muszą podróżować osobno i dopiero po przyjeździe na miejsce można je powoli ze sobą zaznajamiać. Powoli! Po wcześniejszej separacji rzecz jasna i odpoczynku po długiej trasie.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt paź 20, 2017 11:54 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

kot nie może jechać "luzem" w samochodzie, tak jak każdy inny nieprzypięty pasażer podczas wypadku po prostu wyleci przez szybę albo komuś (i sobie!) zrobi krzywdę, uderzając w niego. nie mówiąc o tym, że jak się przestraszy i skoczy np. na kierowcę, to może po prostu ten wypadek spowodować.

jak dla mnie najsensowniejsze i najbezpieczniejsze są szelki, bo trzymają kota w miejscu. kot w transporterze nie jest do końca bezpieczny, bo może polecieć razem z nim (co innego duża klatka transportowa, chyba można je jakoś przymocować do podłoża).
z kolei to coś na szybę moim zdaniem jest przeznaczone do domu (i owszem, odkleja się, jeżeli kot jest dość ciężki albo na to skacze, to tylko gumowe przyssawki), a nie do samochodu.

ogólnie *moim zdaniem* żadne zwierzę nie powinno spacerować w trakcie jazdy po samochodzie. druga klasa w bagażniku to świetny pomysł, o ile oczywiście możesz sobie na to pozwolić. mój kot podczas podróży pić/jeść/sikać nigdy nie chciał, ale to było maks. 3-4 godziny, nie wiem jak przy dłuższych trasach.

daj potem znać, co wybrałaś :)
dom bez kota to zwykłe mieszkanie. || moje łapciuchy: Triss & Ulryk || za TM: Günter <3 (2002-2017)

manowce

Avatar użytkownika
 
Posty: 90
Od: Nie paź 01, 2017 17:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 20, 2017 16:45 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

she's a witch pisze:bardzo dziękuję za twój opis. Matę i siatkę robiłaś sama, czy kupowałaś? widzialam w jakimś sklepie takie coś rozkładane żeby zwierzę nie wchodziło pod fotele właśnie ale ta dodatkowa siatka podoba mi się najbardzej. Oddzielana pierwsza klasa by sie przydala bardzo.

to co wyslalam to podobno nie ma szans żeby sie odkleiło. Moje wątpliwosci dotyczą raczej hamowania czy - odpukać - wypadku.


Jest to zwykła mata taka antysierściowa do samochodów zaczepiana o zagłówki z doszytą na górze miękką siatką. Trochę pokombinowałam i przerobiłam, bo moja raban podnosi i się szamocze jak w samochodzie jest zamknięta.
Transporter Cabrio-let ma z kolei możliwość przypięcia do pasów.

milva b pisze:Kot luzem poza transporterem na długą trasę to proszenie się o nieszczęście, a jeśli trasa przebiega za granicą, również o wysoki mandat.
Z policją nie ma dyskusji, jeśli pies czy kot przewożony jest tak, że stwarza zagrożenie dla pasażerów i innych uczestników ruchu, kara.


Nooo, tutaj się z Tobą zgodzę, bo sama płaciłam kiedyś 200 euro za nie przypiętego psa (piekielne Niemcy), a do przejechania był zaledwie kilometr aby auto odstawić na parking no i z lenistwa dostałam i bolało bardzo :wink: urok mojego psa nawet wtedy nie pomógł.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Sob paź 21, 2017 0:08 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

Duży transporter z materiału, który zalinkowałam powyżej można rozłożyć na tylnym siedzeniu i docisnąć go przesuwając choć jedno przednie siedzenie do tyłu.
Unieruchomiony w ten sposób jest stabilny a kot w środku bezpieczny. Na postoju nie trzeba kota wypuszczać do kuwety ani na rozprostowanie łapek, tak jak przy zwykłym małym plastikowym transporterze. Nie trzeba właściwie z kotem nic robić przez całąpodróż.
Tkanina jest wodoodporna, spód można dodatkowo wyłożyć dużymi podkładami higienicznymi.

A wracając do mandatów, nie tylko Niemcy wlepiają takie wysokie. Czesi, Austriacy, Francuzi, Duńczycy, Szwedzi, Norwedzy..... itd
Właściwie wszędzie można dostać. Mój pies jeździ zawsze w swoim dużym kenelu w bagażniku bo tak jest najbezpieczniej. Nie wyobrażam sobie by jechała na siedzeniu wpięta do pasów. Gdyby jednak pas się wypiął i 27 kilogramów bulinka przeleciało przy hamowaniu do przodu, mogłaby nas pozabijać.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Sob paź 21, 2017 11:28 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

Myśmy naszego psa i obecnego mojego pierda też woziliśmy kiedyś w taki sposób co milva, ale kiedy pies dostał ataku padaczki stwierdziłam, że bezpieczniej jest go trzymać pod ręką, bo silne ataki można było przewidzieć i przeszliśmy na szelki. Przeważnie też pierd zaczynała się nerwowo kręcić obok niego. A jak pies to przecież i ta puchata burżuazja.
I oj tam, fajnie było jeździć w osobówce z dużym psem (40 kg), kotem i patrzeć jak trzeci pasażer siedzi wciśnięty w drzwi, bo zwierzaki zajmowały prawie całe tylne siedzenie i nie zamierzały się dzielić przestrzenią :wink: .

Według mnie wszystko zależy od kota. Mój pierd przeważnie się wyciąga i przesypia podróż. Trochę podrepcze aby łapki rozprostować, coś tam się odezwie, wyglądnie przez okno, ale całą podróż jest spokojna bez szaleństwa, ale moja to już wyrośnięta panna więc i podejście jest inne.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Pon paź 23, 2017 16:14 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

dziękuję za wszystkie opisy i pomysły. Póki co żałuje że jednak nie zdecydowaliśmy się na transport samolotem :-) bo ten przejazd samochodem wygląda jednak pod kątem kota dość skomplikowanie..
nie wiem czy mi się uda przerobić samochód na drugą klasę, mimo że pomysł mi się bardzo podoba, po prostu brakuje mi umiejętności manualnych, ale jeszcze sie nie poddaje, zobacze. jak nie to wielka "klatka", o której pisze milva. Jednak wciąż nie mam pomysłu jak zapewnic kocie dostęp do okna, ona raczej z tyłu na półce nie lubi siedzieć, więc zazwyczaj trzymam ją w dzwinych pozycjach na rękach żeby sobie mogła świat pooglądać. Zastanawiam się, czy dałoby się taką dużą klatkę umieścić na złożonych fotelach, tak żeby ją podnieść i zapewnić dostęp do okna. Ale wtedy nie wiem czy uda się ją stabilnie przymocować.

Co do adopcji kota w PL to nie zdecydujemy się na to, będę jednak szukać kota tutaj. Tylko mi trochę smutno, bo tutaj muszę szukać, zapisywać się do jakichś kolejek, płacić spore kwoty (z czym akurat się zgadzam... ), czekać nawet kilka miesięcy, a póki co mój kot się nudzi bez kociego towarzystwa. A co najgorsze, w PL widzę że jest taki nadmiar kotów do adopcji, i chętnie bym sie przysłużyła, pomogła, wzięła chociaż jedną bidę, ale nie wyobrażam sobie wspolnego transportu kotów. W ogóle zastanawiam się, czy jakaś polska fundacja nie mogłaby współpracować z jakimś odpowiednikiem w europejskich krajach, gdzie problemu z nadmiarem kotów nie tylko nie ma, ale wręcz jest problem odwrotny. wszyscy by byli zadowoleni (o ile oczywiscie kwestię transportu dało by się jakoś rozwiązać). Taki pomysł laika.

she's a witch

Avatar użytkownika
 
Posty: 161
Od: Wto paź 03, 2017 19:08

Post » Pon paź 23, 2017 18:49 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

Nie potrzebne są Tobie zdolności złotej rączki czy sztukmistrza- trochę wyobraźni, kombinatoryki i cierpliwości. Twoje dzieło musi przede wszystkim zapewnić dla Was bezpieczeństwo i kota.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale chcesz podwiesić tą klatkę ? Jak ją podwiesisz kot nie będzie miał bezpiecznego zejścia, a skakanie nawet w zabezpieczonej kociej klasie raczej nie jest wskazane. Musiałabyś dodatkowo zapewnić bezpieczne wejście i zejście.

Chikita

 
Posty: 6317
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Śro paź 25, 2017 16:19 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

Chikita pisze:Nie potrzebne są Tobie zdolności złotej rączki czy sztukmistrza- trochę wyobraźni, kombinatoryki i cierpliwości. .


no właśnie wszystkiego brakuje :-) ale się nie poddaje, mata już zamówiona, szukam teraz odpowiedniej siatki. ja niestety jestem z tych ludzi, którzy wolą kupić gotowe niż pokombinować.. ale niestety gotowej samochodowej drugiej klasy dla kota nikt jeszcze chyba nie wymyślił ;-)
powiedz mi tylko, jak ty siatkę przymocowałaś do sufitu? domyślam się, ze musi idealnie przylegać na całej szerokości?

Co do dużej klatki, to alternatywny pomysł do drugiej klasy, nie chcę jej podwieszać tylko myślałam o złożeniu tylnego fotelu i na nim klatka, tak żeby była trochę wyżej niż na rozłożonym fotelu, a przez to bliżej okna. Tylko nie widzę możliwości, żeby klatkę bezpiecznie wtedy ulokować na tych złożonych fotelach, bo traci oparcie z tyłu. Szukam po prostu sposobów, żeby kota mogła pooglądać świat przez boczne okno, jeśli drugiej klasy nie uda mi się zrobić.

she's a witch

Avatar użytkownika
 
Posty: 161
Od: Wto paź 03, 2017 19:08

Post » Śro paź 25, 2017 17:43 Re: długa podróż z kotem - wasze rady

W dużej materiałowej klatce wystarczy zamontować hamak jeśli chcesz by kot mógł patrzeć przez okno. Masz w tej klatce przecież solidny metalowy stelaż, nie ma problemu by choćby ze starej bluzy polarowej zmajstrować hamak i go podwiesić.
Absolutnie nie należy jej stawiać na złożonym siedzeniu bo wtedy nie jest ona stabilna. Powinna stać normalnie na tylnej kanapie w samochodzie, tak jak wspomniałam, dociśnięta jednym z przednich siedzeń lub przypięta pasami i wtedy wszystko gra
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kicalka, skaz i 208 gości