Dokarmianie kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 17, 2017 9:14 Dokarmianie kotów

Dzień dobry,

Może mi Państwo jako wielbiciele kotów pomogą.
Otóż 2 lata temu w ogrodku pojawiły się dwa koty, jeden dziki, drugi zagububiony ale już nieufny wobec ludzi. Kotkę złapałam w klatkę i wysterylizowałam. Postanowiłam się tez opiekować i karmić naszych gości. To bardzo miłe koty. problem się zaczął, kiedy jedzenie zwąchały inne dzikie koty - i to cała rodzina 7 kotow! W miarę mozliwości wysterylizowałam jednego po drugim, tak że nie ma kociaków. Fajnie było je oglądać w ogrodzie jak bawią się ze sobą, ocierają o swoja matkę i biegają po pierwszym śniegu. Kupiłam wielką skrzynię ze styropianowymi wkładami i rodzina 7 kotów spędziła zimę na naszym trarasie, dokarmiana przez mnie. No i 2 juz znajome dochodzące
W międzyczasie zaczęły schodzić się inne koty do miski z suchą karmą. Mam wrażenie, że one wszystkie się już uzależniły od karmienia a kotów przybywa! Już ponad 15! Na dodatek niektóre brudzą w ogrodzie na trawie. I co teraz zrobić ? Nie mam pieniędzy na karmienie tej gromady, wiele z tych kotów to stali rezydenci, nadaliśmy im już imiona, dochodzi nieporządek, znaczenie terenu i walki.Kilogram karmy zjadają w pół dnia, ale mam też poczucie obowiązku wobec rodziny - nie chcę, żeby im się coś złego stało (sąsiedzi kiedys otruli wiele kotów) i żeby się rozdzielały, bo to kastraty i są wobec siebie bardzo uczuciowe. Przestac dokarmiać, żeby nie zachęcac nowych gości ? Nauczą sie polować ? Skąd wezmą jedzenie na tak małym terenie, skoro jest ich tak dużo ? Mogę zajmować się nadal początkową 9-ką, ale tych kotów jest coraz więcej z kazdym miesiącem, pomimo ładnej pogody siedzą pod drzwiami i czekają na kolację...
Proszę o poradę.
Załamana

Ktos tam

 
Posty: 23
Od: Wto paź 17, 2017 9:10

Post » Śro paź 18, 2017 10:25 Re: Dokarmianie kotów

Witaj. Doskonale znam ten problem. Na początku buntowałam się w duchu. Jednak współczucie zwyciężyło.

Koty nie dadzą sobie rady samodzielnie. Jedzenie znaleźć mogą tylko u karmiciele. Polować nie zawsze jest na co. A nawet jak trafi się mysz czy szczur, to może być przytruty trutką i wtedy koty też chorują a nawet umierają.
A każdy kot ma takie samo prawo do życia i chce jeść.

Jedyne co mogę Ci poradzić, to zredukować koszty kupując tańszą karmę (niestety). Kupować w hurtowniach w dużych opakowaniach - jest znacznie taniej. No i ew. przy możliwościach czasowych przygotowywać samemu, gotować.
Niektórzy jako wypełniacz stosują makaron. Ja akurat nie, bo moje podopieczne przyzwyczajone do lepszego wybierały karmę z makaronu.
Ostatnio edytowano Śro paź 18, 2017 12:30 przez Prakseda, łącznie edytowano 1 raz
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Śro paź 18, 2017 11:44 Re: Dokarmianie kotów

Skąd jesteś? Zazwyczaj gminy zimą kupują karmy dla kotów wolnożyjących. U mnie już teraz można taką dostać. Tylko zamiast Bosch Sanabell o którą prosiłam, kupili tańszego Ariona.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Śro paź 18, 2017 17:46 Re: Dokarmianie kotów

Jestem z bogatej gminy Konstancin-Jeziorna. W zeszlym roku był bużet na karmę 450 ZL, z czego dostałam kilka puszek whiskas i chyba 3kg suchego...

Załamana

Ktos tam

 
Posty: 23
Od: Wto paź 17, 2017 9:10

Post » Czw paź 19, 2017 8:01 Re: Dokarmianie kotów

Ewa.KM pisze:Skąd jesteś? Zazwyczaj gminy zimą kupują karmy dla kotów wolnożyjących. U mnie już teraz można taką dostać. Tylko zamiast Bosch Sanabell o którą prosiłam, kupili tańszego Ariona.


Ewa nie jest tak różowo, to tylko niektóre gminy fundują karmę, przoduje w tym Warszawa. Ale są to ilości śladowe w stosunku do potrzeb. Oczywiście dobre i to, tym bardziej, że na skutek naszych interwencji podnoszą jakość karmy.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw paź 19, 2017 8:19 Re: Dokarmianie kotów

Prakseda pisze:
Ewa.KM pisze:Skąd jesteś? Zazwyczaj gminy zimą kupują karmy dla kotów wolnożyjących. U mnie już teraz można taką dostać. Tylko zamiast Bosch Sanabell o którą prosiłam, kupili tańszego Ariona.


Ewa nie jest tak różowo, to tylko niektóre gminy fundują karmę, przoduje w tym Warszawa. Ale są to ilości śladowe w stosunku do potrzeb. Oczywiście dobre i to, tym bardziej, że na skutek naszych interwencji podnoszą jakość karmy.

Agnieszka ma rację. U mnie też doopa blada. Kupuję smam karmę ale wiem jak znajome karmicieki , zarejestrowane, mają. Farsa.
Tak jak ma rację co do tego, że koty nie dadzą sobie rady. Koty, dziwnym trafem, zawsze się zwiedzą gdzie jest stołówka. Szczególnie robi się tłoczno jak zimnica przychodzi.
Ja kupuję nerki wieprzowe, wątróbkę kurzęcą czy co tam innego jest w promocji. Choć najlepiej idzie im nera. Kroję surowe w kawałki i mieszam z tanią karmą puszkową. Najlepiej pasztetową. Kawałki rozdrabniam na miazgę jeśli taka mam. Do teg suche. Ale głównie bazuję na mokrym. Niektóre lubią dostać od czasu do czasu tackę czy saszetkę wiec kupuję promocyjne. Karma sucha, mokra (puszki i tacki...) kupuję w hurtowniach internetowych w większych ilościach.
Jak kotów było dużo więcej (powymierały, poginęły) to gotowałam gar ryżu na okrawkach, dzieliłam na porcje, mroziłam. Potem podgrzewałam tylko i mieszałam z nerami. Zimą tak robiałam by było ciepłe i więcej.W porywach miałam prawie 60 kotów.Teraz jest kilkanaście tylko. Ale są tacy co mają więcej do wykarmienia. Jak raz się zaczęło to nie ma jak przerwać. Udać, że się nie widzi?
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw paź 19, 2017 8:30 Re: Dokarmianie kotów

na sterylki czy karmę w mojej miejscowości powiem jedno - BU CHA CHA
karmię jw. dziewczyny juz napisały
z tym, że nie karmię badziewną karmą
gdy brak kasy na konkretną, to resztki, którą mam nie wydaję na badziew tylko na resztki mięsne, okrawki w hurtowni/rozbieralni mięsa
gotuję ryż i zaparzam mięcho w tym
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw paź 19, 2017 9:14 Re: Dokarmianie kotów

Co do sterylek to Kinnia też ma rację. Od lat nie wykastrowałam kota na talon miejski. O leczeniu też zapomnieć należy. Ostatnia próba uproszenia pomocy dla ciężko chorego kota skończyła się fiaskiem. Urząd jak i działający TOz nie są zainteresowani pomocą. Mam kolejną nauczkę ,że trzeba sobie dawać radę samemu. Jako DT nie otrzymuję pomocy od miasta i tozu. A to koty otwockie.Wszyscy pomagąją tylko nie oni. Mam o tyle dobrze ,że Warszawa jest blisko i koty jeżdżą do stolicy dzięki uprzejmości Koterii i Jokota.

U mnie z mokrej wygrywają nery. Koty nie chcą jeść czegoś innego. Co niektóre gustują jeszcze w wątróbce kurzej. Na jednym stanowisku lubią gotowane podroby, kuraki i inne części sa ok na innym już nie. Karmy nie dają już nawet okrucha marketowej. Nie mieszam. Nie jedzą i już.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Czw paź 19, 2017 10:01 Re: Dokarmianie kotów

Jeśli chodzi o sterylki i leczenie to Warszawa pomaga, nie można powiedzieć.
Tyle, że czasem przetarg wygrywa lecznica (jak obecnie), do której, z uzasadnionych powodów nie mamy zaufania. "Moi" weci będą pewnie startować w nowym roku, więc może się poprawi sytuacja.

A co do karmienia bezdomniaków. Staram się urozmaicać. Puszki, suche, podroby, mięso i czasem mleko bez laktozy. Z podrobów najczęściej kupuję serduszka drobiowe. Mięso w Supersamie, takie po 8 zł/kg - drobne skrawki, które mi mielą. Mięso to jest codziennie świeże, bo rozbiór tusz jest na miejscu.
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Czw paź 19, 2017 20:02 Re: Dokarmianie kotów

u mnie surowe ścinki drobiowe sa nawet po 2 złote za kg.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Czw paź 19, 2017 20:18 Re: Dokarmianie kotów

Kinnia pisze:na sterylki czy karmę w mojej miejscowości powiem jedno - BU CHA CHA

No to ja mam szczęście bo na sterylki jest kasa przez 11 miesięcy, jest tez kasa na testy, profilaktykę, diagnostykę i leczenie, a zimą bosch sanabell.
A ja i tak narzekam, że nie ma kociarni i muszę koty na kwarantannie trzymać w starej spółdzielnianej kotłowni, umowy z lecznicą całodobową i na talon trzeba czekać tydzień zamiast dostać od ręki.
W tym roku dostaliśmy też w ramach dotacji kasę na karmę (5 tys na psy dostała bratnia fundacja a ja na koty 2200 plus 1650 na domki styropianowe)
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt paź 20, 2017 9:48 Re: Dokarmianie kotów

Ewa.KM pisze:u mnie surowe ścinki drobiowe sa nawet po 2 złote za kg.


A gdzie kupujesz?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt paź 20, 2017 10:08 Re: Dokarmianie kotów

W zwykłym mięsnym. Oni tam chyba "rozbierają" kuraki tj. wykrawają piersi, skrzydełka i robią porcje rosołowe. Głównie to kupuje z przeznaczeniem dla psów bo kości tez się trafiają, ale i koty zawsze coś dostaną. Tylko jest spore zapotrzebowanie i trzeba się z panią z mięsnego umawiać, żeby zostawiła bo są też inni chętni na te ścinki. Pod Halą Mirowska gdzie zamawiałam kiedyś jagnięcinę dla suni z alergią też dostawałam krwiste ścinki albo cielęce kości i to zupełnie za darmo, więc jak się poszuka to można znaleźć bardzo tanio albo nawet za darmo. Dla nich to odpady, które wyrzucają do śmieci.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pt paź 20, 2017 10:29 Re: Dokarmianie kotów

2 zł to taniocha warta grzechu. 8O U mnie nery kosztują ( w ulubionym sklepie) 2,99 i ludzie bija się. Kupujemy tam od wielu lat więc z zamówieniem nie ma problemu. Myślą często za nas :wink: o wolnych dniach. Odkładają. Podają gdy jest kolejka. Wiedzą ,ze to dla zwierząt i nieodmiennie dziwią się ,ze z włąsnej kieszeni płącimy. W wyobraźni ludzi jest zakodowane ,że dostaje sie na zwierzeta mnogo forsy czy żarcia. Bo nikt nie jest na tyle głupi by swoje wydawać. :roll: Nerki są zawsze są świeże . Choc bywały nowe ekspedientki co nam wpychały w zamówionko nie fajny towar. Dostały opitol od stałych pań i kończyło się naciąganie głupieloków. Wystarczyło słowo, uwaga. Nigdy nie mam do nich żalu tylko ew gadam. Nie mam zamiaru stracic kontaktu. W innych sklepach zaś różnie bywa z oczyszczeniem i droższe są często -więc nie ryzykuję. W lato podroby np watróbka kurza są po 2-3 złote to zapasy kupuje i mrożę.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Pt paź 20, 2017 12:13 Re: Dokarmianie kotów

ASK@ pisze:2 zł to taniocha warta grzechu. 8O U mnie nery kosztują ( w ulubionym sklepie) 2,99 i ludzie bija się. Kupujemy tam od wielu lat więc z zamówieniem nie ma problemu. Myślą często za nas :wink: o wolnych dniach. Odkładają. Podają gdy jest kolejka. Wiedzą ,ze to dla zwierząt i nieodmiennie dziwią się ,ze z włąsnej kieszeni płącimy. W wyobraźni ludzi jest zakodowane ,że dostaje sie na zwierzeta mnogo forsy czy żarcia. Bo nikt nie jest na tyle głupi by swoje wydawać. :roll: Nerki są zawsze są świeże . Choc bywały nowe ekspedientki co nam wpychały w zamówionko nie fajny towar. Dostały opitol od stałych pań i kończyło się naciąganie głupieloków. Wystarczyło słowo, uwaga. Nigdy nie mam do nich żalu tylko ew gadam. Nie mam zamiaru stracic kontaktu. W innych sklepach zaś różnie bywa z oczyszczeniem i droższe są często -więc nie ryzykuję. W lato podroby np watróbka kurza są po 2-3 złote to zapasy kupuje i mrożę.


Ja tez mam "znajomości" w dwóch sklepach i towar jest dla mnie odkładany.
W przypadkowych sklepach nigdy nie mówię, że to dla zwierząt. Właśnie dlatego by nie wciskali starego.

Gdy kupuję hurtowe ilości serduszek, często panie z kolejki pytają mnie: "A jak pani to przyrządza?
A ja na to: Wcale nie przyrządzam, na surowo. No i 8O
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8148
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Mojo97 i 211 gości