» Nie paź 15, 2017 21:51
Robaki w kociej karmie - panikować, czy nie?
Dobry wieczór,
Będzie dwa tygodnie nazad jak zakupiłem w samie w puszcze taki pokarm Purina Friskies taki coś tam, że niby, że pasztet, między innymi. A to dlatego, że te puszki poprzywożone z Korei się mają ku końcowi. No, ale żeby to nie było zawsze, że jakieś świństwo, to ja jemu mieszam najczęściej wieczorem i zostawiam na rano i mu rano przed wyjściem na zakład nakładam i jest git. A wieczorem przychodzę p robocie i mu otwieram nową puszkę i jeszcze mu daję przed spaniem, tak coś koło drugiej - trzeciej. No i dzisiaj po robocie przyszedłem, miał zostawione, to chciałem wziąć świeże i mu pomieszać, ale jak to rozgarnąłem to tam w środku to aż się ruszały takie robaki białe, co to się w czasach studenckich na szynce hodowało. A rano jak mu nakładałem, to nic takie nie było.
Oczywiście wszystko to wyjechało do ustępu, a tacka do kosza i kot dostał na świeżo dwie torebki ze Sheby, ale martwię się teraz do niego, czy mu się czasem życie wewnętrzne nie ubogaciło przez to co spożył od rana.
Czy powinienem od razu lecieć do doktora po tabletkę na odrobaczanie, czy cóś ? Czy się nie przejmować? Sylwek żadnych objawów nie zdradza, ale ja mimo wszystko się martwię. Tym bardziej, że w czwartek muszę wyjechać na tydzień i nie chciałbym, żeby coś przez ten czas wynikło..