Strona 1 z 1

tłuszczaki u kota

PostNapisane: Nie paź 15, 2017 15:37
przez jacek1982
witam


w czerwcu mój kot miał usuwane tłuszczaki które były umieszczone w okolicy klatki piersiowej. Dzisiaj macam kota i znów wyczulem małe zgrubienie na tym samym boku tylko trochę wyżej. Czy tłuszczaki mogą się nawracać?

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Nie paź 15, 2017 16:05
przez ana
Tak.
Skłonność do tłuszczaków i ich nawracania jest uwarunkowana genetycznie, ale to zmiany niezłośliwe.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 6:01
przez Blue
Na klatce piersiowej?
To kotka czy kocur?
Wycinane guzki były badane histopatologicznie?

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 13:32
przez jacek1982
Kotka lat 9 okolice klatki piersiowej. Były badane te wycięte w czerwcu okazało się że to tłuszczaki wczoraj głaskałem kota i sytuacja podobna ten sam bok tylko trochę w innym miejscu. Aż dziwne że tak szybko się zrobiło od czerwca wcześniej tego nie czułem

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 17:46
przez klaudiafj
O witaj :) Przybijam piątkę :201485
Moja Marysia też ma tą przypadłość. Wycięliśmy jednego tłuszczaka na klatce piersiowej twardego jak guzik. Nie było wysyłane do badań, bo moja wetka powiedziała, że to najzwyklejszy tłuszczak. Za to pojawiły się nowe i te są inne, choć zgodne z tym co czytałam w sieci - miękkie, płynne, trudne do złapania, takie rozlewające się. Wpierw pojawił się jeden, a potem chyba zaczął kiełkować kolejny. Teraz jak macam to mi się zdaje. że mogłabym doszukać się jeszcze kilku. Ale mamy ten problem, że Marysia utyła, więc czasem już nie wiem co jest fałdką tłuszczu a co faktycznie tłuszczakiem. Mieliśmy się zgłosić w tych miesiącach na zabieg usuwania dwóch na obu boczkach, ale właśnie kiedy się umawiałam z wetką, że trzeba to będzie usunąć, to były tylko dwa a teraz to już sama nie wiem po kolejnym macaniu kota. Na pewno, gdyby MAryś schudła to łatwiej byłoby je wyczuć, bo też co chwilę wycinać pojedyncze i usypiać kotka nie ma sensu.
Tym razem jednak weci powiedzieli, że takie same zmiany jakie ma teraz Marysia mogą być zarówno tłuszczakami jak i nowotworami złośliwymi. Jednakże to wszystko dzieje się w przeciągu niecałego roku i MArysia pod względem zdrowotnym na oko ma się coraz lepiej, a nie coraz gorzej (jakby to było w przypadku nowotworu) - jednak chciałam Ci napisać, że ręce normalnie opadają z tymi tłuszczakami.

jacek1982 pisze:Kotka lat 9 okolice klatki piersiowej. Były badane te wycięte w czerwcu okazało się że to tłuszczaki wczoraj głaskałem kota i sytuacja podobna ten sam bok tylko trochę w innym miejscu. Aż dziwne że tak szybko się zrobiło od czerwca wcześniej tego nie czułem

U nas tak samo - po może 3 miesiącach zaczął rosnąć nowy. Dość wolno one rosną, no ale z czasem stają się wyczuwalne.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 18:16
przez Blue
Nowotwory sutek (u kotek w większości złośliwe) bardzo długo nie dają żadnych objawów - dobre samopoczucie kota nie jest absolutnie żadnym wyznacznikiem ryzyka złośliwości zmiany.
Objawy pojawiają się dopiero gdy guz jest tak duży że zaczyna się rozpadać, pojawia się otwarta rana, sącząca się, ropiejąca, lub przerzuty są tak duże że same z siebie stają się objawowe.
Wszystkie zmiany w obrębie okolic sutek u kotek muszą być traktowane z dużą dozą podejrzliwości.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 18:23
przez klaudiafj
Blue pisze:Nowotwory sutek (u kotek w większości złośliwe) bardzo długo nie dają żadnych objawów - dobre samopoczucie kota nie jest absolutnie żadnym wyznacznikiem ryzyka złośliwości zmiany.
Objawy pojawiają się dopiero gdy guz jest tak duży że zaczyna się rozpadać, pojawia się otwarta rana, sącząca się, ropiejąca, lub przerzuty są tak duże że same z siebie stają się objawowe.
Wszystkie zmiany w obrębie okolic sutek u kotek muszą być traktowane z dużą dozą podejrzliwości.

Jeżeli to jest do mnie to my nie mamy żadnej zmiany w okolicach sutek, a w innych miejscach - ta największa ze zmian (lecz nie duża, choć wyczuwalna) jest na boczku nad żebrami pod skórą. Mieliśmy iść juz w każdej chwili na operacje, ale nie wiem czy czasem nie będzie ich wiecej, a MAryś nie zdążyła schudnąć :/ Gdyby schudła to łatwiej byłoby ją namacać i za jedną operacją wyciąć więcej. Nie chcę jej dawać operować za każdym razem jak pojawi się nowy tłuszczak.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 18:27
przez jacek1982
skonsultuje to z wetem na kolejnej wizycie bo teraz lecze kotke na ucho. Musze jej podawać raz dziennie masc oridermyl. Dodatkowo lekarz ( inny ) mówił o kamieniu na zebach wiec pewnie też trzeba bedzie uswać kamień. Jakaś kumulacja dolegliwosci :(

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 18:57
przez Chikita
Nie chcę siać paniki i stresować, ale u nas zaczęło się od tłuszczaków... Najpierw jeden w paszce, potem drugi na żeberkach i w końcu wysyp przy sutkach.
Diagnoza- nowotwór złośliwy. Pierwszy i kolejny guzek pojawił się po operacji w przeciągu dwóch tygodni. Kota pełna wigoru więc nic tylko się cieszyć, ale jednak.
Nie wiem jak silny jest kamień u Twojej kotki, ale ja 2x dziennie przeciągam gazą po zębach (takie ekspresowe czyszczenie) i podaje maść Orozyme. Nie wiem czy ma jakieś magiczne działanie na powstrzymanie kamienia, jedni mówią że tak, inni mówią, że ciężko powiedzieć. Ja też sama nie potrafię określić, bo pierd ma ładne ząbki.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 19:07
przez jacek1982
przerzyl kot ? Masc orozymel podawalem jednak ona nic nie zdziałała cudownego. Zobaczymy po zdjeciu kamienia.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 19:23
przez klaudiafj
Chikita pisze:Nie chcę siać paniki i stresować, ale u nas zaczęło się od tłuszczaków... Najpierw jeden w paszce, potem drugi na żeberkach i w końcu wysyp przy sutkach.
Diagnoza- nowotwór złośliwy. Pierwszy i kolejny guzek pojawił się po operacji w przeciągu dwóch tygodni. Kota pełna wigoru więc nic tylko się cieszyć, ale jednak.

Nie wiem jak silny jest kamień u Twojej kotki, ale ja 2x dziennie przeciągam gazą po zębach (takie ekspresowe czyszczenie) i podaje maść Orozyme. Nie wiem czy ma jakieś magiczne działanie na powstrzymanie kamienia, jedni mówią że tak, inni mówią, że ciężko powiedzieć. Ja też sama nie potrafię określić, bo pierd ma ładne ząbki.

Ojej :201489

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 19:47
przez Chikita
Kota żyje i ma się dobrze :)
I niech tak zostanie jak najdłużej.

Re: tłuszczaki u kota

PostNapisane: Pon paź 16, 2017 19:49
przez klaudiafj
Chikita pisze:Kota żyje i ma się dobrze :)
I niech tak zostanie jak najdłużej.

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: