O witaj

Przybijam piątkę
Moja Marysia też ma tą przypadłość. Wycięliśmy jednego tłuszczaka na klatce piersiowej twardego jak guzik. Nie było wysyłane do badań, bo moja wetka powiedziała, że to najzwyklejszy tłuszczak. Za to pojawiły się nowe i te są inne, choć zgodne z tym co czytałam w sieci - miękkie, płynne, trudne do złapania, takie rozlewające się. Wpierw pojawił się jeden, a potem chyba zaczął kiełkować kolejny. Teraz jak macam to mi się zdaje. że mogłabym doszukać się jeszcze kilku. Ale mamy ten problem, że Marysia utyła, więc czasem już nie wiem co jest fałdką tłuszczu a co faktycznie tłuszczakiem. Mieliśmy się zgłosić w tych miesiącach na zabieg usuwania dwóch na obu boczkach, ale właśnie kiedy się umawiałam z wetką, że trzeba to będzie usunąć, to były tylko dwa a teraz to już sama nie wiem po kolejnym macaniu kota. Na pewno, gdyby MAryś schudła to łatwiej byłoby je wyczuć, bo też co chwilę wycinać pojedyncze i usypiać kotka nie ma sensu.
Tym razem jednak weci powiedzieli, że takie same zmiany jakie ma teraz Marysia mogą być zarówno tłuszczakami jak i nowotworami złośliwymi. Jednakże to wszystko dzieje się w przeciągu niecałego roku i MArysia pod względem zdrowotnym na oko ma się coraz lepiej, a nie coraz gorzej (jakby to było w przypadku nowotworu) - jednak chciałam Ci napisać, że ręce normalnie opadają z tymi tłuszczakami.
jacek1982 pisze:Kotka lat 9 okolice klatki piersiowej. Były badane te wycięte w czerwcu okazało się że to tłuszczaki wczoraj głaskałem kota i sytuacja podobna ten sam bok tylko trochę w innym miejscu. Aż dziwne że tak szybko się zrobiło od czerwca wcześniej tego nie czułem
U nas tak samo - po może 3 miesiącach zaczął rosnąć nowy. Dość wolno one rosną, no ale z czasem stają się wyczuwalne.