toksokaroza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 13, 2017 20:34 toksokaroza

Pomóżcie, bo mam zamęt w głowie i nie bardzo wiem co robić. Od końca sierpnia mamy kociaka, ok. 6-7 miesięcy; Wzięty po szczepieniach i 2 odrobaczaniach-ostanie w połowie lipca. Kot niewychodzący. Wczoraj zaliczył kastrację i z tej głodówki kastracyjnej wyszła dość rzadka kupa i nieżywa glista. Dostał dziś tabletkę, następna w niedzielę. No, ale co z nami? Mamy czteroletnie dziecko, które dość swobodnie podchodziło do zabaw z kotem, jedzenia rzeczy które upadły na podłogę itp. My też nie zganialiśmy go ze stolika na którym swobodnie kładliśmy jedzenie. Na moje pytanie o możliwość zarażenie toksokarozą, wetka powiedziała że na 20 lat praktyki zna 3 zarażenia i to nie od własnych zwierząt. Może... Ale nie daje mi to spokoju. Boję się zwłaszcza o zdrowie córki. Czy mam jej robić jakieś badania; obserwować czy nic nie robić? Byliśmy pewni, że robaków nie ma- uśpiło mnie to lipcowe odrobaczanie :-(. Jak teraz sprzątnąć dom, kiedy salon i kuchnia nie mają drzwi? Jestem przerażona :-(

ewela75

 
Posty: 73
Od: Pon lip 21, 2008 18:14
Lokalizacja: Wawa, okolice

Post » Pt paź 13, 2017 21:18 Re: toksokaroza

Raz, że Twoja córka ma większe ryzyko coś złapać bawiąc się w piaskownicy ;) Dwa, że i Wy raczej nie jesteście wolni od robaków, to normalne - z mięsa, owoców, warzyw.
Nie panikować, normalnie odrobaczyć.
Siebie i dzieci też warto odrobaczać, profilaktycznie - kiedyś odrobaczanie ludzi było normalne, a już dzieci grzebiących w piasku, brudzie, błocie - regularne...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Pt paź 13, 2017 21:25 Re: toksokaroza

A skąd wiesz, że Wy i córka nie byliście zarobaczeni jeszcze przed przyjęciem do domu kota?
Oocysty są raczej na warzywach, w ziemi, na butach, w piaskownicy.
To kot mógł się zarazić od Was lub już u Was w domu.
Bez paniki...robak też stworzenie boskie :)
Trzeba odrobaczyć wszystkich domowników i nie przejmować się.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13721
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt paź 13, 2017 22:30 Re: toksokaroza

Jaja glisty potrzebują szczególnych warunków do tego by stać się groźnymi dla ludzi.
Potrzebują wilgoci, czasu.
Zarażenie się od własnego kota w mieszkaniu jest bardzo mało prawdopodobne - o ile mieszkanie nie jest zawilgocone, kot nie ma lejących się biegunek które zostawia po całym mieszkaniu które na dodatek jest niesprzątane i ten kał w zawilgoconych kątach sobie leży i dojrzewa. Kał w kuwecie ze żwirkiem jest błyskawicznie osuszany. Niewielka ilość jaj które kot rozniesie poza kuwetę też jest niegroźna, są wysuszone, nieliczne (układ odpornościowy sobie z nimi poradzi jakby co).
Jakieś tam ryzyko istnieje, ale jest ono znikome.

Powiem Ci coś gorszego ;) - tysiąc razy większym zagrożeniem dla każdego człowieka, a dla dzieci szczególnie jest dwór.
Kał zostawiany na trawnikach, pod krzakami przez nieodrobaczane psy i koty ma idealne warunki by stać się rajem dla jaj glisty. Na dodatek taki kał z czasem jest roznoszony po całej okolicy a wraz z nim gotowe do dalszego rozwoju jaja glist.
Jest ich ogrom - na każdym trawniku, w piaskownicach, na chodnikach, na grządkach z warzywami.
Mimo to nie chorujemy masowo na toksokarozę.
A tak naprawdę chorujemy na nią bardzo rzadko.
O wiele częściej mamy kontakt z jajami glist kociej i psiej, ale nie każdy taki kontakt kończy się rozwojem toksokarozy objawowej.

Informacyjnie - popularne ludzkie leki odrobaczające nie mają żadnego znaczenia w profilaktyce toksokarozy u ludzi.
O wiele lepsze jest jedzenie kapusty kiszonej, czosnku (surowego), świeżych pestek z dyni (częste) - to doskonałe sposoby na zapobieganie chorobom pasożytniczym jako takim.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob paź 14, 2017 5:35 Re: toksokaroza

Dzięki za odzew. Trochę mnie to uspokoiło. Tak sobie myślałam, że gdyby tak łatwo się byłoby złapać to świństwo, to forum na którym jest setki kotów, zapełniłoby wszystkie oddziały zakaźne w szpitalach ;-) Ale ta moja część matczyna widziała już czarne scenariusze ślepnącego dziecka :-(. Swoją drogą jak poczyta się art. o skażeniu ziemi w mieście... strach wypuścić dziecko na plac. A czy ktoś robił sobie badanie przeciwciał w kierunku toksokarozy? A jeśli je robić (przeciwciała), to ewentualnie kiedy? Ile musi minąć czasu od zauważenia glist u kota?

ewela75

 
Posty: 73
Od: Pon lip 21, 2008 18:14
Lokalizacja: Wawa, okolice




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 224 gości