Miły Pan listonosz, który przynosi mi pocztę w pracy dowiedział się, że mam koty i odkładał dla mnie reklamówki Wiskasa, które poczta wrzucała do skrzynek. Jest trochę saszetek i próbki chrupek.
Chętnie przekażę komuś kto np. dokarmia bezdomniaki.
Moje potwory raczej takiego jedzenia nie jedzą, a dokarmianym też kupuję coś innego (teraz nawet prawie nie mam komu, bo stadko się znacznie pomniejszyło).
Niestety nie ma sensu tego wysyłać pocztą, bo koszt przesyłki nas zniszczy, najlepiej by więc było, aby żarełko chciał przygarnąć ktoś potrzebujący z Krakowa, bądź przez Kraków przejeżdżający. Nie wiem dokładnie ile tego jest, ale mieści się w niebieskiej torbie z Ikei i jednej reklamówce.
Żarełko do odbioru w okolicach Rynku (pracuję przy Straszewskiego) lub, po umówieniu, w jakimś innym dogodnym dla obydwóch stron miejscu