Re: Kot nie daje nam żyć
Napisane: Śro paź 18, 2017 7:48
Ja do tego wypuszczania: jakiś czas Burełka wyprowadzaliśmy na smyczy, ale zrezygnowaliśmy z wielu powodów.
Kot długo domagał się wyjść, drapał i śpiewał pod drzwiami, próby dezercji były nasilone - przy czym nie zawsze chciał zwiewać na dół. Przedmiotem pragnienia często była kokosowa wycieraczka u sąsiadów z naprzeciwka, wypadał jak z procy z mieszkania, zasiadał na wycieraczce i darł
Moje kocisko się uspokoiło, ale jak przy kocicy mogę spokojnie drzwi otwarte zostawić i ani nosa nie wyściubi, to z nim tak nie ma.
Kot długo domagał się wyjść, drapał i śpiewał pod drzwiami, próby dezercji były nasilone - przy czym nie zawsze chciał zwiewać na dół. Przedmiotem pragnienia często była kokosowa wycieraczka u sąsiadów z naprzeciwka, wypadał jak z procy z mieszkania, zasiadał na wycieraczce i darł
Moje kocisko się uspokoiło, ale jak przy kocicy mogę spokojnie drzwi otwarte zostawić i ani nosa nie wyściubi, to z nim tak nie ma.