Kot nie daje nam żyć

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 18, 2017 7:48 Re: Kot nie daje nam żyć

Ja do tego wypuszczania: jakiś czas Burełka wyprowadzaliśmy na smyczy, ale zrezygnowaliśmy z wielu powodów.
Kot długo domagał się wyjść, drapał i śpiewał pod drzwiami, próby dezercji były nasilone - przy czym nie zawsze chciał zwiewać na dół. Przedmiotem pragnienia często była kokosowa wycieraczka u sąsiadów z naprzeciwka, wypadał jak z procy z mieszkania, zasiadał na wycieraczce i darł ;)

Moje kocisko się uspokoiło, ale jak przy kocicy mogę spokojnie drzwi otwarte zostawić i ani nosa nie wyściubi, to z nim tak nie ma.
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5843
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Śro paź 18, 2017 10:59 Re: Kot nie daje nam żyć

Nie, nie robiliśmy usg, weterynarz stwierdzila ze gdyby chorował to miałby gorsze wyniki krwii...
A jak dlugo to trwalo zanim przestał płakać pod drzwiami? Bo juz tracimy nadzieję :)

hejka

 
Posty: 8
Od: Pon paź 17, 2016 22:31

Post » Śro paź 18, 2017 19:34 Re: Kot nie daje nam żyć

hejka pisze:Nie, nie robiliśmy usg, weterynarz stwierdzila ze gdyby chorował to miałby gorsze wyniki krwii...
A jak dlugo to trwalo zanim przestał płakać pod drzwiami? Bo juz tracimy nadzieję :)

Brak złych wyników nie oznacza braku choroby. Nie raz to przerabiałam. Obecnie nasz rezydent Angel ma raka wątroby. Wyniki były dobre. Dziwnie się zachowywał więc drążyliśmy temat. USG wykazało zmiany. Zrobione po miesiącu drugie potwierdziło diagnozę.
To tak gwoli nastraszenia i uświadomienia, że nie ma pewników. Weterynarze też mylą się.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro paź 18, 2017 20:06 Re: Kot nie daje nam żyć

ASK@ pisze:
hejka pisze:Nie, nie robiliśmy usg, weterynarz stwierdzila ze gdyby chorował to miałby gorsze wyniki krwii...
A jak dlugo to trwalo zanim przestał płakać pod drzwiami? Bo juz tracimy nadzieję :)

Brak złych wyników nie oznacza braku choroby. Nie raz to przerabiałam. Obecnie nasz rezydent Angel ma raka wątroby. Wyniki były dobre. Dziwnie się zachowywał więc drążyliśmy temat. USG wykazało zmiany. Zrobione po miesiącu drugie potwierdziło diagnozę.
To tak gwoli nastraszenia i uświadomienia, że nie ma pewników. Weterynarze też mylą się.

Dokladnie. Tez to przerabialam. Dlatego właśnie napisalam o usg. Zeby miec choc ciut pewnosci to trzeba zrobic cala trojce. A i po tym nie mozemy mowic że kot jest na pewno na 100% zdrowy. Leczylam u Maciusia wyniki nerkowe. Leczenie przynioslo skutek, badania krwi wrocily do normy, swietowalam sukces a 2 tyg po tym kot nie żył. Okazalo sie, że mial rozlanego po narzadach wewnetrznych raka.
Od tamtej pory usg to dla mnie najwazniensze badanie. Robimy raz w roku. A bywalo ze nawet i trzy razy do roku.
A nawet przy tej trójcy nie da sie wszystkiego przewidziec - moja Kitusia, badania idealne - krew, mocz (krysztaly, 16 lat miala), usg brzuszka idealne - zaczela kulec - nowotwor miesak tkanek miekkich. Krew idealna ;(
Ja tez nie chce straszyc, tylko uczulam, że krew i mocz to za malo :(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt paź 20, 2017 9:58 Re: Kot nie daje nam żyć

Szczerze mówiąc zabrałabym profilaktycznie na badania krwi także kotkę. U kotów często zdarza się, że zwierzak reaguje niecodziennie także w przypadku choroby innych zwierząt lub właściciela i nietypowym zachowaniem próbuje zwrócić uwagę właścicielowi. Poszerzyłabym też badania kocura, jak piszą dziewczyny wyżej.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Pt paź 20, 2017 13:32 Re: Kot nie daje nam żyć

MegGrey pisze:Szczerze mówiąc zabrałabym profilaktycznie na badania krwi także kotkę. U kotów często zdarza się, że zwierzak reaguje niecodziennie także w przypadku choroby innych zwierząt lub właściciela i nietypowym zachowaniem próbuje zwrócić uwagę właścicielowi. Poszerzyłabym też badania kocura, jak piszą dziewczyny wyżej.

To fakt. Takie rzrczy też bywają. Mój Angel atakuje kota, który jest chory. A tymczaska wróciła do mnie bo lała na potęgę w domu. Jej nic nie było. "Tylko" sytuacyjny lekko jej pęcherz roztroił. Rezydent za to ( w czasie eskalacji lania) umierał na raka. Wyszło wszystko na jaw jak kocia została oddana. Umierał sam, bez towarzyszki. Ludzie zignorowali prośbę by oba koty dokładnie przebadano.
Koty to "dziwne" stwory i niczego nie można lekcewazyć. Nie ma pewnika.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55324
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], skaz i 244 gości