Dokocenie kotki

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro paź 11, 2017 12:52 Re: Dokocenie kotki

chcesz adoptować więcej niż jednego od razu?

napisz pytanie w tytule

z jednej strony fajnie jest jak kociak do wydania jest full service
a z drugiej strony jednak trochę przerażające jest odbierać telefon i wysłuchiwać pytań czy kotek jest zaszczepiony, przetestowany na wszystko, pro-koci, pro-ludzki, super-miziak, i jaka jest do niego wyprawka, czy jest za darmo, i czy dostarczam pod drzwi w wyznaczony dzień i godzinę.

Jedna pani była oburzona że nie mam dla kota drapaka i krytej kuwety i worka karmy, bo jej nie stać na kuwetę, ale bardzo kocha koty. I bez kuwety kota juz nie chciała adoptować
Ostatnio edytowano Śro paź 11, 2017 12:57 przez Patmol, łącznie edytowano 2 razy

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 11, 2017 12:52 Re: Dokocenie kotki

Patmol pisze:ale fajnie tez jest jak ktoś weźmie kota bez full service

Zgadzam się. Sama kiedyś ryzykowam z taką kotką. Przyniosła tylko kokcydia ale to drobiazg.

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 11, 2017 12:55 Re: Dokocenie kotki

Może warto założyć wątek z pytaniem o adopcję też w dziale Kociarnia

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 11, 2017 13:03 Re: Dokocenie kotki

Alija, ok, tak zrobię, dzięki.
Patmol, ja nie jestem taka roszczeniowa i naprawdę nie zasypuje gradem pyrań, informuję tylko że chce kociaka prokociego i szczepionego, z resztą i dowozem poradzę sobie sama.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Śro paź 11, 2017 13:06 Re: Dokocenie kotki

ok rozumiem
na pewno bez problemu znajdziesz fajną kotkę na do-kocenie

można rzucić okiem na OLX https://www.olx.pl/zwierzeta/koty/torun/ kotów nie brakuje
ta fajna https://www.olx.pl/oferta/misia-cudowna ... 3cdbfb7b1d ale nie wiem w jakim wieku

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 11, 2017 13:11 Re: Dokocenie kotki

Moje 2 kotki dotarły do mnie po odrobaczeniu i jednokrotnym szczepieniu. Cała reszta (testy, doszczepienie, kastracja) należała do mnie, ale nie miałam wtedy innego kota o którego musiałabym się bać w związku z adopcją.

Koty są od osoby z forum, ale znalazłam je poprzez portal olx. Dopiero długo po adopcji zdecydowałam się zarejestrować na miau. Odnalazłam nawet wątek moich kotów zanim zostały adoptowane. Miałam okazję poczytać też o sobie :wink: . Osobliwe doświadczenie :mrgreen:
Ostatnio edytowano Śro paź 11, 2017 13:34 przez Alija, łącznie edytowano 1 raz

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 11, 2017 13:25 Re: Dokocenie kotki

Moje koty 8) dotarły do mnie bez odrobaczenia, szczepienia, testów. Może to nieodpowiedzialne z moje strony, ale np.ostatni kot, który do mnie dotarł tak się darł pod drzwiami że wchodzi do mieszkania,że nie mogłam się przepchnąć ( z psem) żeby wejść. Usiłował przepchnąć psa , żeby się pies nie przepychał, bo on pierwszy wchodzi. Kociak miał wtedy 10 tygodni. Około. Pies go przepuścił. Kociak strasznie był głodny i chudy jak przecinek. Miałam farta bo jest pro-koci, pro-ludzki i pro-psi.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 11, 2017 13:32 Re: Dokocenie kotki

Gdyby taki bezdomniak pchał mi się do domu, na pewno nie zadawałabym mu pytań o szczepienie czy życie wewnętrzne. Raz tak zgarnęłam małą kotkę płaczącą na klatce schodowej. Okazało się, że zwiała komuś z wyższego piętra i długo nie zostało to zauważone :evil:
Bardzo niechętnie oddałam ją właścicielce

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 11, 2017 13:37 Re: Dokocenie kotki

Do mnie się kilka kotów tak wepchało :roll: Nie wiem co jest w tych moich drzwiach (mieszkam w kamienicy na 4 piętrze, w mieście, w centrum przy ruchliwej ulicy.)

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27158
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro paź 11, 2017 13:43 Re: Dokocenie kotki

Patmol pisze:Do mnie się kilka kotów tak wepchało :roll: Nie wiem co jest w tych moich drzwiach (mieszkam w kamienicy na 4 piętrze, w mieście, w centrum przy ruchliwej ulicy.)

To dobre pytanie. Ja mieszkam na piątym i żadna "żywioła" oprócz much i pająków nie chce się zaplątać pod moje drzwi. Jeszcze...

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 11, 2017 14:09 Re: Dokocenie kotki

Ja dokarmiam 2 kocurki i obydwa mi wchodza do domu. Niestety nie chcą w nim siedzieć. Szkoda, z chęcia bym je całkowicie udomowiła :)
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Śro paź 11, 2017 14:16 Re: Dokocenie kotki

Może kiedy zrobi się naprawdę zimno, kocurki docenią ciepłe schronienie.
Stawiaj miski stopniowo coraz bliżej wejścia do domu.
Jest w dziale Nasze Koty świetny wątek czitki (uwielbiam jej styl). Jest tam historia bezdomnego kota Obisia, który w końcu trafił na miękką kanapę i tam został :201461

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro paź 11, 2017 14:20 Re: Dokocenie kotki

Jestem DT. Przypadkiem, bo za dużo kotów na drodze nam stanęło. Nasze koty w większości są na full obrobione. Te nie obrobione to maluszki, maluszki takie co dopiero się ogarniają. Im szukamy domu szybko zaznaczając ,że nic nie jest np zrobione i dom będzie musiał na siebie wziąć ten obowiązek . W ogłoszeniu zawsze jest informacja co koty mają zrobione a co nie. Można poczytać choć ludzie nie zawsze to robią. Wypytują. Ja to rozumiem. Z drugiej strony ja też wypytuje o testy, szczepienia, odrobaczenia, zabezpieczenia, kastrację, chcę widzieć ks.zdrowia, jaka karma jest w domu preferowana i takie inne różne sprawy. Ważne informacje dla obu stron. Ale tutaj nie do końca spotykam się ze zrozumieniem. Bo "ich" koty to domowe mruczki co to urodziły się w domu ale z nieznanego ojca. Radośnie zachodząc w ciążę podczas spacerkó. Co niektórym już to wydaje się być gwarancją dobrego stanu kota. A matka właśnie mogła się zarazić felv czy fiv zachodząc w ostatnia ciążę. Może być zarobaczona na maksa czy zarazić się hemobartolonezą podczas wycieczek.
Dokocenie to trudna sprawa i trzeba poważnie potraktować oba koty. Nic na żywioł. Koty dobiera się charakterem i wiekiem. A nie płcią. To moje zdanie. Trzeba koty izolować i pracowac nad każdym. Izolacja jest potrzebna z różnych powodów. Każdy kot jest nosicielem zarazków/wirusów nie groźnych dla niego. Ale groźnych dla drugiego kota bo stres osłabia odporność obu. Rezydent może zarazić nowego. Nie tylko odrwotnie-Jak to na to większość patrzy. Bo mój to domowy mruczek. Ale mruczek mający swoje pakiety. Izolacja pozwala obu kotom nawyknać do siebie. Wymienia się zapachy wymieniajac głaski, kocyki, zabawki, posłąnka...By koty przesiąkły nim. Kot nowy nawyka spokojnie do rytmu dnia nowego miejsca, zapachó, ludzi. Musi poczuc się bezpiecznie. Izolacja pozwala sprawdzić czy je, pije, kuwetkuje prawidłowo. Łtwo wychwycić ew oznaki choroby. Puszczony na żywioł zaszykje się gdzieś w dziurze i trudno go wtedy ogarnąć. A wyciąganie siłowe może odbić się na nim bardzo. Bo kot może walczyć widząc zagrożenie dla siebie. U obu kotów mogą wystąpić wpadki kuwetkowe, brak apetytu, rezydent może rzucić focha i odsunąć się od właścicieli. Nie można reagować przymusowym głaskaniem. jeśli sobie tego nie życzy. Na spokój wszystko. Dużo rozmawiać z kotami, podsuwać smakołyki, wymieniać wspomniane zapachy. Jak koty się zaczną widywać nie wtrącać się. Dopóki krew się nie leje ,nie ingeruję. Najwyżej klasnę czy walnę dłonią w blat by przerwać "atak". Muszą ustawić sobie relacje. Zabawy kocie bywaja ostre i tak musi być. I zero nastawienia ,że będzie tak pięknie a miłość zakwitnie od razu. Czasem tak jest a czasem nie. Nie można sobie wyznaczyć "terminu" , w którym koty dogadają się. Raz jest to 2 tygodnie raz kilka. DT są dobrym przykłądem ,że można grupę kotów opanować.
Sorki za wywód. Kciuki wielkie :ok:
napiszę jeszcze ,ze ja nie wydają kotów młodych jako jedynakó. To jest nieszczeście dla niego. To moje zdanie. Nawet "starsze" koty mało kiedy idą na jedynaka.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro paź 11, 2017 14:21 Re: Dokocenie kotki

Ale one obydwa wchodza do domu, do przeszklonego patio. Niestety nie chca wchodzic dalej :(. Technicznie to jeden z tych kotow nie jest bieda, bo ma wlascicieli - moich sasiadow, ale i tak przychodzi sie najesc za friko :). Ten drugi, mowimy na niego Felek, zaczal przychodzic na wiosne, jak sie wprowadzilismy, bo wystawialam w ogrodzie jedzenie dla kotow. Potem przepadl na 3 miesiace :( , ale we wrzesniu wrocil, tylko taki wydziczaly :(. Teraz staram sie go znowu oswoic.
Do cats eat bats?

Muireade

Avatar użytkownika
 
Posty: 1576
Od: Pon sie 08, 2016 17:26
Lokalizacja: Środek wiochy (pod Toruniem)

Post » Śro paź 11, 2017 14:31 Re: Dokocenie kotki

Trochę zazdroszczę. Nowy kot, odkrywanie innej osobowości, obserwacja interakcji między kotami to wielka radość :kotek:

Alija

 
Posty: 2189
Od: Czw maja 19, 2016 6:12
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 135 gości