Strona 7 z 13

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Śro gru 20, 2017 21:20
przez Rakea
zuza - no teraz to jużpraktycznie same ze sobą gadamy na tym wydarzeniu...:( (ale nie tylko na nim jest taki mały ruch, nawet tzw. lokomotywy nie robią wrażenia)

co za pech...

ale kciuki cały czas trzymam.

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Czw gru 21, 2017 10:02
przez Anna61
Rakea pisze:zuza - no teraz to jużpraktycznie same ze sobą gadamy na tym wydarzeniu...:( (ale nie tylko na nim jest taki mały ruch, nawet tzw. lokomotywy nie robią wrażenia)

co za pech...

ale kciuki cały czas trzymam.

Tym bardziej Wam dziękuję za pomoc w ogłaszaniu i prowadzeniu wydarzenia. :1luvu: :201461
Dla mnie jest to dziwne, bo co by było gdyby dalej te koty tam były?
Zostały 3, czy mają co tam jeść? czy nie są przeganiane gdy opiekunki już nie ma?
Sąsiedzi i tak chcieli się ich pozbyć bo brudzą wszędzie a klatki schodowej i piwnic nie ma kto sprzątać.
Czy aby gdy te 4 kocice są u mnie to już jest po problemie?
Czy ktoś widzi z jakim trudem borykam się każdego dnia by te koty mogły żyć?
To nie jest 1-2-3-4-5-10 kotów do wykarmienia, leczenia, posprzątania, głaskania, a jeszcze raz tyle i to jest problem choć te koty niczemu nie są winne, że przyszły na świat jako bezdomne i nie rasowe. Też by chciały mieć dom, ręce do głaskania, mieć czyjeś serce na wyłączność.
Idą święta, każdy zaganiany nie myśli o kotach przy wigilijnej kolacji bo i po co sobie głowę nimi zaprzątać, przecież to tylko koty, koty zwykłe, bure, nie maluszki już, ale są takie kochane, wdzięczne, a ja nie mogę im zapewnić tego wszystkiego co napisałam wyżej.

Te dwie mniejsze burasie (przy grzejniku ta po wypadku).
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Czw gru 21, 2017 10:23
przez zuza
Oczywiscie, ze one niczemu nie winne :( A Ty jestes cudowna, ze je wzielas. Nie wolno sie poddawac, W koncu oglaszanie cos da. Wrzucam ogloszenia tez na moja strone o kotach, moze dotra do innego kregu, widzialam tez, ze znajomi je udostepniaja. Ludzie niekoniecznie wchodza na wydarzenie, pisza przy udostepnieniach.

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Czw gru 21, 2017 11:22
przez zuza
Anno, Szara miala wielkie klopoty z pecherzem. Przestawienie na wylacznie mokra karme (nie lecznicza, zwykła wysokomiesna) i dopajanie mocno je ograniczylo. Sprawdzalam ph co jakis czas, czy nie trzeba zakwaszac, ale nie bylo takiej koniecznosci. A straszono mnie, ze kota na meki skazuje.

Zrobisz jak uwazasz, ale ja sie przekonalam, ze urinary wcale nie jest dobre...

Z tym, ze mnie bylo latwiej o tyle, ze ja mialam jednego kota z klopotem i moglam sobie pzowolic na badanie jej moczu co 2 tygodnie przez pierwsze 3 miesiace.

Ale moze paski do badania moczu? Wtedy nie bylo...

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Czw gru 21, 2017 12:51
przez Anna61
zuza pisze:Anno, Szara miala wielkie klopoty z pecherzem. Przestawienie na wylacznie mokra karme (nie lecznicza, zwykła wysokomiesna) i dopajanie mocno je ograniczylo. Sprawdzalam ph co jakis czas, czy nie trzeba zakwaszac, ale nie bylo takiej koniecznosci. A straszono mnie, ze kota na meki skazuje.

Zrobisz jak uwazasz, ale ja sie przekonalam, ze urinary wcale nie jest dobre...

Z tym, ze mnie bylo latwiej o tyle, ze ja mialam jednego kota z klopotem i moglam sobie pzowolic na badanie jej moczu co 2 tygodnie przez pierwsze 3 miesiace.

Ale moze paski do badania moczu? Wtedy nie bylo...

Właśnie w tym problem zuza, że one nie chcą jeść mokrej karmy, no, może sporadycznie.
Dawanie im czegoś do buzi jak dopajanie nie wchodzi w grę, to nie te koty które są obsługiwalne.
Dla zainteresowanych to mowa o kotach z innego wątku moich tymczasów.

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Czw gru 21, 2017 16:06
przez zuza
Rozumiem, no to kicha w takim razie :(

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 0:16
przez Anna61
Byłam dzisiaj w lecznicy z tą kicią białoburą bo w dalszym ciągu ma brzydkie, luźne kupy.
Osłuchowo jest dużo lepiej ale węzły chłonne dalej powiększone. Dostała zastrzyki i receptę na Metronidazol którą wykupiłam w aptece (20,90gr.)
Jutro mam zadzwonić do lecznicy i powiedzieć jak one się czują, bo byłam też z innym tymczasem u doktora.

Ugotowałam im dzisiaj podudzia z kurczaka i zjadły z apetytem. :)
Obrazek Obrazek

Malutkiej bidzie po wypadku daję osobno aby większe jej nie zjadły.
Obrazek Obrazek Obrazek

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 11:11
przez zuza
No widac, ze pysznosci :)

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 11:48
przez Anna61
zuza pisze:No widac, ze pysznosci :)

Na szczęście mają apetyt. :wink:

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 13:00
przez Anna61
Trzymajcie kciuki, jadę z małą burasią (z tą po sterylizacji) do domku, oby im się spodobała a mnie domek. :ok: :ok:

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku, proszę o pom

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 14:32
przez zuza
ogromne kciuki!!!!

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku. Wesołych Świ

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 19:03
przez Anna61
zuza pisze:ogromne kciuki!!!!

Dzięki zuza za kciuki. :201461

Kotunia już w nowym domku ale ja zbytnio szczęśliwa nie jestem z tego powodu. Domek przygotował się na przyjęcie nowego domownika, zakupił kuwetę, żwirek, karmę,miseczki, posłanko.
Niestety kotunia wyraźnie boi się dzieci ale miejmy nadzieję, że wszystko się ułoży.
Kotka jest w osobnym pomieszczeniu aby miała spokój i by przyzwyczaiła się do nowego miejsca.

Na zdjęciach w salonie na kanapie przy mnie, wszyscy by ją chcieli miziać a ona się boi. :(
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku. Wesołych Świ

PostNapisane: Pt gru 22, 2017 20:39
przez zuza
To trzymam kciuki za to, zeby domek okazal sie cierpliwy i zrozumial, ze dla niej to ogromna zmiana i ma prawo sie bac i musza jej dac czas.

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku. Wesołych Świ

PostNapisane: Sob gru 23, 2017 10:56
przez zuza
Kciukow nie puszczam.
A ktory to kotek pojechal?

Re: Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku. Wesołych Świ

PostNapisane: Sob gru 23, 2017 15:36
przez Anna61
zuza pisze:Kciukow nie puszczam.
A ktory to kotek pojechal?

To ta z młodych półrocznych kociczek a siostra tej po wypadku.
Obrazek Obrazek Obrazek

Dzwoniłam do nowego domku kici i pani przeszczęśliwa bo kotka już jej mruczy na rękach i chodzi z podniesionym ogonkiem.
W kuwetce urobek był, miseczka z mokrego winstonka prawie opróżniona, przesiaduje na oknie i zwiedza.
Cieszę się bo pani rozumie sytuację i nawet powiedziała dzieciom że mogą tam wchodzić tylko z nią aby kotka się nie bała.
UF, kamień z serca. :ok: :ok: