Rakea pisze:zuza - no teraz to jużpraktycznie same ze sobą gadamy na tym wydarzeniu...
(ale nie tylko na nim jest taki mały ruch, nawet tzw. lokomotywy nie robią wrażenia)
co za pech...
ale kciuki cały czas trzymam.
Tym bardziej Wam dziękuję za pomoc w ogłaszaniu i prowadzeniu wydarzenia.
Dla mnie jest to dziwne, bo co by było gdyby dalej te koty tam były?
Zostały 3, czy mają co tam jeść? czy nie są przeganiane gdy opiekunki już nie ma?
Sąsiedzi i tak chcieli się ich pozbyć bo brudzą wszędzie a klatki schodowej i piwnic nie ma kto sprzątać.
Czy aby gdy te 4 kocice są u mnie to już jest po problemie?
Czy ktoś widzi z jakim trudem borykam się każdego dnia by te koty mogły żyć?
To nie jest 1-2-3-4-5-10 kotów do wykarmienia, leczenia, posprzątania, głaskania, a jeszcze raz tyle i to jest problem choć te koty niczemu nie są winne, że przyszły na świat jako bezdomne i nie rasowe. Też by chciały mieć dom, ręce do głaskania, mieć czyjeś serce na wyłączność.
Idą święta, każdy zaganiany nie myśli o kotach przy wigilijnej kolacji bo i po co sobie głowę nimi zaprzątać, przecież to tylko koty, koty zwykłe, bure, nie maluszki już, ale są takie kochane, wdzięczne, a ja nie mogę im zapewnić tego wszystkiego co napisałam wyżej.
Te dwie mniejsze burasie (przy grzejniku ta po wypadku).