Strona 1 z 13

Karmicielka umarła ['] :( kotka po wypadku.Szukają domku.

PostNapisane: Sob paź 07, 2017 19:01
przez Anna61
Ja o tych kotkach pisałam u siebie na wątku gdy tylko je tam zobaczyłam przejeżdżając tamtędy do gminy viewtopic.php?f=1&t=176831&p=11857275&hilit=4+kocice#p11857275
Wtedy pani miała iść do szpitala i była tam prawie miesiąc. W piątek -wczoraj znowu do szpitala ale tym razem tylko na 3 dni na chemię.
Pani naprawdę bardzo licha ale wychodzi z mieszkania i karmi 4 kocice i 2 maluszki. We czwartek tam pojechałam na łapanie tej najgrubszej ciężarnej kocicy, ale ona jako najstarsza była bardzo ostrożna i jakość omijała klatkę łapkę. Ja musiałam się spieszyć bo była godzina 16 a do 17 lecznica otwarta.
Pani złapała jedną kotkę i wsadziłam do klatki, ale że kocice miziate to złapałam bez najmniejszego problemu drugą i wsadziłam do klatki razem z siostrą.

Buraski w klatce
Obrazek

i już po premedykacji na stole.
Obrazek

Kotki mam w poniedziałek odebrać z lecznicy a wcześniej mam pojechać na łapanie tych dwóch kolejnych kocic.
Są tam 2 bure około 3-4 miesięcznych, są bardziej nieufne ale nie jakieś przesadnie dzikusy.

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

Przebywają w piwnicach bloku gdzie normalnie woda płynie kanalikiem przez całe piwnice jak jest mokro.
Nigdy czegoś takiego nie widziałam i strasznie mi jest żal tych kotek które jak pani mówi, kotka miauczy pod drzwi i chciałaby wejść do mieszkania i są miziaste, co ja już po pierwszym razie gdy tam byłam widziałam gdy do mnie leciały i chciały wejść mi do auta przebiegając przez ulicę. :(

Teraz pani jeszcze jakoś daje radę dawać jej jeść, w zastępstwie gdy idzie do szpitala to prosi sąsiadkę aby dawała im jeść.
Na dłuższą metę marny los będzie tych kotów, bo zginą rozjechane na ulicy jak większość które urodziły się tam.
Pani już załamana dodatkowo tą sytuacją i schodząc tam co rano wypatruje ich wszystkich.

Obrazek

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Czy ktoś jest w stanie dać domek tym miłym burasiątkom?
Czy ktoś może zrobić wydarzenie na fc?
Ja z przyczyn gdzie mam 2 kotki w bardzo ciężkim(paliatywne) stanie oraz stada tymczasów nie mogę już być DT.

Naprawdę, takie sytuacje mnie dobijają. :(

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 13:44
przez Anna61
:!:

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Nie paź 08, 2017 18:03
przez Ewa.KM
Podnoszę :(

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pon paź 09, 2017 9:50
przez Anna61
Dzwoniłam do pani i już wróciła ze szpitala.
Dopytalam o te kocice w jakim są wieku, i tak, kocice 3 to córki z maja zeszłego roku, natomiast starsza kocica już tam jest jakiś czas, a przyszła się tam okocić do piwnic.
Jadę tam dzisiaj około 13,30 łapać te dwie kolejne aby wymienić je w lecznicy, czyli zawożę te dwie(jak się uda je złapać) a przywożę dwie które w czwartek miały sterylizację.
Szkoda, że będą musiały tam wrócić bo to nie miejsce dla takich miziaków. :(

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pon paź 09, 2017 11:08
przez Ewa.KM
Rak płuc to też rokowania kiepskie bardzo są niestety...

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pon paź 09, 2017 13:50
przez zuza
Ja moge zrobic ogloszenie na fejsie, tylko musialabym wiedziec, co tam napisac, ile kotow, jakie. No i kontakt do Ciebie (pewnie?), chocby mailowy.

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pon paź 09, 2017 19:07
przez Anna61
zuza pisze:Ja moge zrobic ogloszenie na fejsie, tylko musialabym wiedziec, co tam napisac, ile kotow, jakie. No i kontakt do Ciebie (pewnie?), chocby mailowy.

Dzięki :) jutro postaram się napisać, ale nic poza tym co napisalam wcześniej nie wiem.

Dzisiaj odwiozłam kolejne dwie kotki z tego miejsca na sterylizację.

Obrazek

Ta białobura koteczka ma ogromny stan zapalny sutek, pewnie urodziła i coś się stało z dziećmi, że mleczka jej nie ściągały i będzie musiała dostawać leki.

Obrazek
Obrazek Obrazek

Te dwie z czwartku odwiozłam na miejsce bytowania :(
Obrazek Obrazek

najadły się i potem wyszły przed blok
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

To jeden z maluszków, drugi zwiał, w takich warunkach przebywają :(
Obrazek Obrazek

o tych kanalikach pisałam wcześniej :(
Obrazek Obrazek Obrazek

Ewa.KM pisze:Rak płuc to teżz rokowania kiepskie bardzo są niestety...

Ewa, poratujesz te kotki budkami? :(

Jakbym mało miała problemów to sama jeszcze na siebie bat ukręciłam zabierają do domu dwa mega dzikusy z podwórka po zmarłej pani.
Normalnie załamka. :201436
Obrazek Obrazek

ale o tym na moim ogólnym wątku.

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Wto paź 10, 2017 20:48
przez Anna61
:!:

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Wto paź 10, 2017 23:38
przez Rakea
:( doczytam pozniej, a poki co, podrzuce.

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pt paź 13, 2017 17:12
przez Anna61
Ja już nie mam siły do ludzi, czemu są tacy bez serca?
Dzisiaj po odwiezieniu na miejsce bytowania tych dwóch kolejnych kotek zeszła sąsiadka tej chorej pani i wyraziła swoją wolę abym zabrałam 4 koty, bo 2 mogą zostać.
Ja jako osoba tam prywatna, załatwiająca sterylizacje na PS, jeżdżąca na własny koszt kilka kilometrów do lecznicy, mająca 22 tymczasy, bardzo chore tymczasy, opiekująca się bezdomnymi kotami, mam zabrać te koty bo ona tak chce.
Ta chora sąsiadka potem do mnie powiedziała, że ona nie lubi kotów i najchętniej pozbyłaby się ich wszystkich.
Powstrzymam się przed wyrażeniem głębszych moich uczuć dla dobra zwierząt pod moją opieką, bo moderatorzy tylko czyhają aby mi wlepić bana i to jak dożywotnio zapewne, ku uciesze zainteresowanych bądź znajomych owych. :wink:

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pt paź 13, 2017 18:51
przez mb
Wystarczy, że raz coś zrobisz z dobrej woli i własnej inicjatywy, żeby komuś zaczęło się wydawać, że to twój obowiązek :evil:

Pamiętam, jak jakaś znana osoba (nie pamiętam, kto to był) opowiadała, że podczas wakacji, spędzanych co roku w tej samej wsi, tzw. zabitej dechami, zaczęła dokarmiać gospodarskie psy - za pełnym przyzwoleniem ich właścicieli.
Gdy pewnego razu bardzo się przeziębiła i przez kilka dni nie przynosiła jedzenia, to gdy wreszcie się pojawiła, jeden z gospodarzy opierniczył ją, że tak jej długo nie było i pies miał za mało jedzenia :twisted:

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Pt paź 13, 2017 20:49
przez Ewa.KM
Anna61 pisze:Ewa, poratujesz te kotki budkami? :(

Jakbym mało miała problemów to sama jeszcze na siebie bat ukręciłam zabierają do domu dwa mega dzikusy z podwórka po zmarłej pani.
Normalnie załamka. :201436
Obrazek Obrazek

ale o tym na moim ogólnym wątku.


Poratuję...jak się ogarnę bo trochę chora jestem

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Sob paź 14, 2017 10:00
przez Anna61
Ewa.KM pisze:
Anna61 pisze:Ewa, poratujesz te kotki budkami? :(


Poratuję...jak się ogarnę bo trochę chora jestem

Dzięki serdeczne :1luvu:

Budki takie do wewnątrz (zdjęcia powyżej z ich miejsca przebywania).

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Sob paź 14, 2017 11:54
przez Ewa.KM
ile ich tam jest? tj 2 domki 2 osobowe wystarczą?

Re: Karmicielka rak płuc, bezdomniaki proszą o DT/DS.

PostNapisane: Sob paź 14, 2017 15:26
przez Anna61
Ewa.KM pisze:ile ich tam jest? tj 2 domki 2 osobowe wystarczą?

Tam jest razem 6 kotów Ewa.