Strona 4 z 18

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Śro paź 18, 2017 15:32
przez Bruna
Coś czuję, że trudno będzie mi je gdzieś ulokować. Tu na forum wszyscy mają koty. Ludzie, którzy byli zainteresowani jednym maluchem nie dzwonią. Chyba już się rozmyślili.Będę jeszcze pytać innych, ale patrząc na ludzi dookoła, to ręce opadają. Mam w najbliższej rodzinie osoby, którym do głowy nigdy nie przyjdzie, aby zaopiekować się kotkiem lub psem, lub jakimkolwiek zwierzęciem. W domu jak w muzeum, oboje znerwicowani, zalatani i wiecznie sprzątający. Istny koszmar.

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Śro paź 18, 2017 16:12
przez milva b
Bruna pisze: Mam w najbliższej rodzinie osoby, którym do głowy nigdy nie przyjdzie, aby zaopiekować się kotkiem lub psem, lub jakimkolwiek zwierzęciem. W domu jak w muzeum, oboje znerwicowani, zalatani i wiecznie sprzątający. Istny koszmar.

Pocieszę Cię.... u mnie podobnie, spora część rodziny taka. Kłaka by na stole nie znieśli a już paw na dywanie to byłby zawał na miejscu :roll:

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Śro paź 18, 2017 17:28
przez Seramarias
Hehe moi rodzice byli anty koci. Też pucowali mieszkanko, a teraz mają dwa koty, które śpią na stole, w łóżku, codziennie przez 4 rano budzą i domagają się jedzenia, biegają nad ranem tupiąc jak stado spłoszonych mustangów. Kochają te swoje dzieciaki i nawet futro w jedzeniu przeżyją :wink: Zawsze jest nadzieja , że komuś się odmieni. A wracając do bohaterów wątku, to są to bardzo ładne i bardzo adopcyjne kotki ze względu na wiek i kolor futerka. Oczka rudzielca na zdjęciu nie wyglądały ładnie, ale może to tak tylko na fotce wyszło. Super gdyby udało się im znaleźć wspólny domek.

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Śro paź 18, 2017 18:06
przez Bruna
Oczy kotów są w porządku, może zdjęcia przekłamują. Czarnulka miała rzeczywiście ropkę w oku, ale po zakrapianiu gentamycyną wszystko przeszło. U rodziny nie szukam potencjalnych opiekunów, bo znam tych ludzi od podszewki. Popytam w pracy, ale tu muszę uważać. Pracuję w szkole, jak zapytam kto chce małego kotka, zleci się pół szkoły chętnych dzieciaków, gorzej z rodzicami.

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Czw paź 19, 2017 12:12
przez Bruna
Obrazek
Obrazek

To dzisiejsze fotki maluchów. Oglądajcie, podziwiajcie i decydujcie się, są do wzięcia.

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Czw paź 19, 2017 19:28
przez Bruna
Cisza w temacie, a kociaczki dokazują. Jasny bardzo garnie się do człowieka, wystarczy włożyć rękę do klatki, a on już wspina się jak alpinista. Ciemna koteczka strachliwsza, ale wzięta na ręce siedzi grzecznie i mruczy. Martwię się, bo zima tuż, tuż.

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Sob paź 21, 2017 14:51
przez Bruna
Tak nisko to jeszcze nie spadłam na forum. Kocięta przepiękne, wesołe, energiczne, a mimo to nie mają wzięcia. Futerka im bardzo zgęstniały, szczególnie rudo biały ma grube i gęste futro. Koteczka delikatniejsza, ale też futerko niczego sobie. Nareszcie już tak dziwnie nie pachną, pozbyły się już tego specyficznego zapachu. Dziś ze świeżej dostawy słomy zrobiłam im gruby, miękki siennik do klatki - sypialni. Będzie ciepło, miękko i przytulnie. Dokupiłam też kilka używanych kocyków polarowych i cieplutkich szali, wszystko się przyda do wyścielenia. Nie wiadomo jak długo przyjdzie im działkować. Jedzą głównie mokre: puszeczki animondy, gotowane mięsko z ryżem z dodatkiem masełka i oczywiście surowe. Suchego na razie nie chcą. Rano i wieczorem piją kozie mleko. Są oswojone i naprawdę nieskomplikowane w obsłudze. Polecam. Do chętnego domu mogę dowiezć.

Re: Kotki zimujące na działce - czekają na nowy domek

PostNapisane: Nie paź 22, 2017 17:36
przez Bruna
Czy dziewięć kotów w domu to szał, czy da się żyć?( mamy mieszkanko w bloku - trzy pokoje) Pytam w razie, gdyby nikt nie chciał moich działkowców. Na razie jest dobrze, pogoda ok., latamy na działkę, wypuszczamy koty do klatki "zabawowej", dajemy jeść, sprzątamy "sypialnię". Co będzie jak przyjdzie mróz? Proszę, piszcie co o tym wszystkim myślicie. Oczywiście poszukiwania domku (ów) trwają intensywnie. Pytam tak asekuracyjnie.

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 11:25
przez Bruna
Naprawdę nikt się nie wypowie w temacie?

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 11:46
przez Erin
To sprawa trochę idywidualna, ale trzy pokoje, plus kuchnia, przedpokój - chyba nie będzie tak źle.
Fajnie, że nie zostawisz ich na działce :)

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 12:34
przez milva b
Ja mam więcej niż 9 :) I owszem, jest szał, ale to taka rasa z pieprzem w dupie, co na miejscu minuty nie usiedzi.
Fakt metraż mam teraz bardzo duży, ale w poprzednim mieszkaniu na 67 metrach też było w porządku :)
Ach, i dodam, że jest jeszcze pies. :mrgreen:

A wracając do mojej koleżanki Jowity, to wzięła jednak tego buraska małego. Przekochany, cudowny kotek.

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 13:13
przez Bruna
Niech się maluszek dobrze chowa. Fajnie, że chociaż on znalazł domek. Pozdrawiam

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 16:16
przez Chikita
Hmm ja swego czasu miałam trzy duże psy (golden, a'la golden i coś a'la owczarek podhalański- dwa ostatnie na tymczasie) i jeszcze moje dwa koty na 35m2 :D
Cała sfora świetnie się skumplowała ze sobą i miałam regularny rozpierdziel w mieszkaniu. Pół roku istnych przebojów i prób cierpliwości, a portfel płakał po kolejnych zniszczeniach i przy zwierzęcych zakupach :wink:

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 16:21
przez ser_Kociątko
My swego czasu też mieliśmy psa (30kg), 9 kotów i świnkę morską na 41m2. Daliśmy radę, nie było wcale tak ciężko :) Zwierzaki się lubiły bardzo :)

Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli

PostNapisane: Pon paź 23, 2017 19:18
przez Bruna
Słuchajcie, wcale mi się nie pali do brania ich do mieszkania. Z obecną kociarnią mam dużo "zachodu", tym bardziej, że do stałej, dorosłej czwórki w czasie wakacji dołączyły trzy maluch ( każdy w innym wieku i z innego miejsca). Najmniejszy maluszek ma ok. 7- 8 tyg. W domu atmosfera też nie za ciekawa, nie raz mi się zbiera za koty. Na szczęście pracuję, mam swoja kasę i już dawno przestały obchodzić mnie głupawe docinki mojego męża. Dlatego usilnie szukam domu dla tych malców z działki, bo jak przyjdzie mróz, to chciał czy nie chciał będę musiała ich stamtąd zabrać. Dzięki za wszystkie odzewy, a kociaki są naprawdę świetnie. W tym tygodniu planuję je zaszczepić.