Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bruna pisze:Jakiś czas temu rudym kocurkiem(początkowo ogłaszałam go samego) zainteresowała się jedna pani. Chciała kotka dla dzieci. Pani jednak nie widziała potrzeby wykastrowania kocurka, bo przecież on tylko będzie w domu. Wyjaśniłam, że kastracja jest konieczna i podałam argumenty. Pani omijała ten temat w korespondencji, więc odmówiłam oddania. Minęło ok. 2 tygodni. Pani się dziś znowu odzywa i pyta czy jednak kotka przywieziemy? Napisałam, że kotek będzie do oddania dopiero po zabiegu i po wcześniejszej wizycie przedadopcyjnej. Pani odpisała,że w takim razie to ona podziękuje. Tylko dzięki radom forumowiczek Kubuś tam nie trafił. Kto wie, co by go tam czekało?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 377 gości