Strona 13 z 18

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Sob lis 11, 2017 18:33
przez ser_Kociątko
A poza tym, Pani miała kota i nie wie, że trzeba kastrować?! Nie zna się na ich potrzebach i pewnie karmić karmiłaby Whiskasem... no niestety.
Szukaj domków dalej. A ten sobie odpuść.
Wiem, że łatwo mówić, ale ja też się bujam teraz z czwórką tymczasów i robię przesiew.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Sob lis 11, 2017 21:06
przez ASK@
Erin pisze:Uj, kastracja nie jest konieczna? Dla pani wchodzi w grę tylko kontakt mailowy, chociaż mieszkasz stosunkowo niedaleko? A każda odpowiedź jest na przysłowiowe " odwal się"?

Nie, to NIE jest ten dom.

A Kubuś cudowny :)

Też tak uważam. Zawsze proszę o kontakt na maila i na tel. Podając swój i prosząc o ich. Jak nie otrzymam to do widzenia.
Co do wizyty przed adopcyjnej. Nie chodzi o to czy ty możesz ale o to czy oni się zgodzą. Zawsze pytam o przed i po adopcyjna. Czy pojadę to inna sprawa. Przecież może inna osoba, wskazana przez ciebie, pojechać. Jeśli taką masz. Lub znajdziesz. Ale jeśli nie godzą się na pa to nie mamy o czym rozmawiać.
Nie wiozę kota na pierwsze spotkanie i ew pa. Dlaczego? Dlatego by nie narażać go na niepotrzebny stres. I siebie też. Bo czasem głupio człowiekowi powiedzieć " nie " i kot zostaje wbrew mnie. Mój mąż ma takie obiekcje " bo ludzie czekają ".

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Sob lis 11, 2017 22:37
przez Stomachari
Dzieci wiedzą jak obchodzić się z kotem (czytaj: nie wyrywają ogona i nie wsadzają palców w oczy), ale czy ona wie? Bo to wygląda tak, jakby dziećmi się chciała zasłonić. Pójdzie do weta, jeśli kot będzie miał struwity i będzie przesiadywał w kuwecie kropelkując? Czy liczy na to, że dzieci pójdą? Da im na to pieniądze i rączki umyje? A w razie kontuzji i operacji stawu biodrowego? To są duże sumy. Co wtedy?

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 8:25
przez Bruna
Już w pierwszym wpisie pani napisała, że szuka kotka, bo dzieci chcą. W trakcie korespondencji wyszło, że kota już wcześniej mieli, ale odszedł ze starości. Jak już wcześniej pisałam, na moje oko, jest to zwyczajny, pospolity dom, w którym kot jest, bo jest. Dostanie jedzenie, dzieci, jak będą miały czas i ochotę, to się z nim pobawią i to wszystko. Po wpisach pani, nie wiem, czy planują kastrację kocurka. Na chwilę obecną, pani trochę zdziwiona: po co kastrować, jak będzie tylko w domu? Nie mam pojęcia czy jak kot zachoruje pójdą z nim do weta. Pełno znaków zapytania. Wolałabym, aby chętna osoba zasypała mnie pytania o kotka. Ja muszę ważne kwestie sama poruszać i wyciągać od tej pani odpowiedzi, które są bardzo lakoniczne i utwierdzają w przekonaniu, że pani nie jest zorientowana w podstawowych zagadnieniach. Nie wiem, może my za dużo wymagamy od ludzi, może jak kotek u pani już będzie, to w razie czego zgłębią wiedzę. W każdym bądź razie sprawdziłam kocurka książeczkę i dopiero 27. 11 ma termin drugiego szczepienia, to i tak trzeba poczekać z adopcją, bo bez szczepienia nie dam na pewno. Dziś zapytam się pani, czy odpowiada jej termin za dwa tygodnie i zobaczymy, co napisze.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 8:31
przez ASK@
Daj mi swego maila, prześlę tobie ankietę z pytaniami pomocowymi. Prosze chętnych o wypełnienie jej i odesłanie. Jeśli jest korespondencja tylko mailowa. Jeśli rozmowa tel to te pytania zadaje podczas rozmowy.
Mój mail m.aska@wp.pl

Nie skreślałabym tego domu ale wzbudza on moje wątpliwości. Może pani nie potrafi się wyartykułować i potrzebuje konkretów w formie pytań.
Mam jedną zasadę. Jeśli "coś" wzbudza moje wątpliwości to kota nie oddaje. Raz czy dwa posłuchałam męża i bardzo żałowałam.
Znaczy się zawsze je mam ale te są "innego rodzaju".

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 10:53
przez zuzia96
Bruna pisze:Już w pierwszym wpisie pani napisała, że szuka kotka, bo dzieci chcą. W trakcie korespondencji wyszło, że kota już wcześniej mieli, ale odszedł ze starości. Jak już wcześniej pisałam, na moje oko, jest to zwyczajny, pospolity dom, w którym kot jest, bo jest. Dostanie jedzenie, dzieci, jak będą miały czas i ochotę, to się z nim pobawią i to wszystko. Po wpisach pani, nie wiem, czy planują kastrację kocurka. Na chwilę obecną, pani trochę zdziwiona: po co kastrować, jak będzie tylko w domu? Nie mam pojęcia czy jak kot zachoruje pójdą z nim do weta. Pełno znaków zapytania. Wolałabym, aby chętna osoba zasypała mnie pytania o kotka. Ja muszę ważne kwestie sama poruszać i wyciągać od tej pani odpowiedzi, które są bardzo lakoniczne i utwierdzają w przekonaniu, że pani nie jest zorientowana w podstawowych zagadnieniach. Nie wiem, może my za dużo wymagamy od ludzi, może jak kotek u pani już będzie, to w razie czego zgłębią wiedzę. W każdym bądź razie sprawdziłam kocurka książeczkę i dopiero 27. 11 ma termin drugiego szczepienia, to i tak trzeba poczekać z adopcją, bo bez szczepienia nie dam na pewno. Dziś zapytam się pani, czy odpowiada jej termin za dwa tygodnie i zobaczymy, co napisze.

Ja bym już do tego domu kota nie dała. Jeżeli pani nie widzi potrzeby kastracji, to nie łudź się, że pójdzie z kociakiem kiedykolwiek do weterynarza. Jak zacznie znaczyć w domu, to go najnormalniej w świecie wystawią na ulicę. No bo skąd wśród bezdomnych kotów najwięcej jest takich podlotków w okresie dojrzewania? Ludzie biorą malutkie kociaki, bo to takie śliczne kuleczki a dzieci chcą. A jak ta kuleczka zaczyna dojrzewać to fru na ulicę, bo... podstawowy brak wiedzy, a i tej wiedzy nie chce się nabyć, prościej wyrzucić, weźmie się następnego.

Bruna, nie wymagamy za dużo od ludzi. Chcemy tylko aby nasz uratowany i wychuchany kotek miał godne życie. A nie byle jakie. Byle jakie to on już miał, na starcie. Według mnie szkoda już Twojego czasu na dalszą korespondencję z panią.

Nie wiem skąd jesteś, ale może daj ogłoszenia na jakieś duże miasto. W dużych miastach świadomość ludzi jest większa. I dostęp do weterynarzy (jak ktoś już to napisał), co jest niezwykle ważne. Czytasz pewnie tu na forum o różnych sytuacjach, kiedy kot poważnie zachoruje czy zdarzy się wypadek a na wsi nie ma kompletnie dostępu do weta. A to są cierpienia i tragedie tych zwierzaków, kiedy nie otrzymują pomocy.
I koniecznie od razu mów o wizycie przed adopcyjnej. Ja taką informację zamieszczam już w ogłoszeniu, wstępnie odsiewa to różnych oszołomów. Dawniej tego nie pisałam w ogłoszeniu, to miałam takie zapytania, że przez tydzień nie mogłam dojść do siebie. Teraz jest mniej pytań, ale odpadły typu "poprzedni kot utopił się w studni, a pani kotek jest taki podobny" (oczywiście studnia dalej nie zabezpieczona, pani nie widzi takiej potrzeby, nawet na sugestię że następnym razem może wpaść dziecko.)

Jak zgłosi Ci się jakiś w miarę sensowny dom, to zawsze możesz poprosić kogoś z forum o wykonanie wizyty przed adopcyjnej. Pójdzie ktoś z doświadczeniem, kto będzie wiedział na co zwrócić uwagę i o co pytać i sprawdzi dom. My tak robimy, widziałaś pewnie na forum wątki z prośbą o wykonanie wizyty PA w jakimś innym mieście.
I masz rację, nigdy w pełni nie sprawdzimy przyszłego DS, nawet wizyta PA czasami nie jest w stanie wyłapać wszystkiego, taka jest prawda (ale ktoś w tym domu już był, widział warunki, widział ludzi, rozmawiał z nimi osobiście, a to dużo). Dlatego np. ja mam długo kontakt z takim domem, DS-y wysyłają zdjęcia, piszą o kotkach, o ich poczynaniach i widząc warunki w jakich żyje koteczek, jestem spokojna o swojego adoptusia.

Wiem, że to nie jest wszystko proste dla Ciebie, bo nie masz doświadczenia. Ale my też kiedyś zaczynaliśmy. Pewnie że ciężko jest oddawać swoje uratowane i wychuchane kocię do obcych ludzi których nie znamy. Ale tak trzeba. Bo co zrobisz jak na Twojej drodze stanie kolejna kocia bieda? Zostawisz ją, powiesz że nie masz już miejsca?

Powodzenia :ok: Masz śliczne kociaki, uda znaleźć się im najlepsze domy :ok:

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 11:32
przez milva b
Bruna, a maluszki mają już ogłoszenia na Poznań? Mogę zrobić z wyróżnieniem.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 12:05
przez Bruna
Ogłoszeń na Poznań nie robiłam, bo to daleko. Mieszkam w województwie zachodniopomorskim w okolicach Wałcza. Moje ogłoszenie na OLX chciałam umieścić na OLX innego miasta, ale tak nie można. Regulamin mówi, że takiej samej "rzeczy" nie wolno ogłaszać gdzie indziej na OLX i blokuje mi. Poczekam z pytania od ASK@ i zablefuję babeczkę, że mam kilku chętnych i dodatkowo chciałabym zadać jej kilka pytań, aby upewnić się, czy ten domek jest dobry. Zuziu 96 bardzo chcę wyadoptować kocurka, bo wiem, że ten akurat nadaje się do adopcji. Nie usiłuję go zatrzymać u siebie, stąd ogłoszenia. Wiem, że znowu przyjdzie wiosna i problem kociątek może powrócić, chociaż staram się wyłapywać dzikie kotki na sterylki. Jednakże mogą pojawić się nowe. Swoje środowisko już przepytałam wzdłuż i wszerz. Jak ktoś by chciał to jakaś przeszkoda wynika. ale większość ma w nosie kocie problemy. Myślą na zasadzie: wzięłaś, to twój problem.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 12:19
przez zuzia96
Na olx tak jest, że nie można dać tego samego ogłoszenia dwa razy. Mnie też kilka razy usunęli. Ale można to istniejące (nie wiem na jakie miasto dałaś) np. usunąć i dać nowe na inne miasto (bo z tego co pamiętam w edycji istniejącego chyba nie można zmienić lokalizacji).

Możesz też dać ogłoszenia na innych portalach, np. lento.pl, przygarnijzwierzaka.pl., kociaczek.com.pl, gratka.pl. To takie co mi się przypomniały, na nich można ogłaszać tego samego kota na kilka miast

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 13:13
przez Bruna
Dzięki Zuzia96. Nie wiedziałam o istnieniu takich portali ogłoszeniowych. Niestety, jestem trochę starej daty.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Nie lis 12, 2017 13:43
przez ASK@
Poszło
Wystarczy wrzucić w google "ogłoszenia oddam kota" i wsio wyskakuje.
Choć nie warto dawać na wielu. Gumtree, olx, gratka, lento, morusek, przygarnijzwierzaka, adopcje.miau....to najczęściej oglądane.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Pon lis 13, 2017 17:17
przez Bruna
Obrazek
Tu się śpi, nie przeszkadzać.
Obrazek
Śpimy dalej.
Obrazek
Ile nas tu jest?

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Pon lis 13, 2017 17:20
przez ser_Kociątko
Chyba 3?
Śliczne są!
U nas wczoraj Borowik poszedł do domku, a tak to też cały czas cisza... Dasz radę znaleźć super domki

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Pon lis 13, 2017 17:30
przez Bruna
Tak 3: Kubuś, Szylcia i najmniej widoczny Benio. Z tymi domami, to rzeczywiście na spokojnie. Za dwa tygodnie Kubuś będzie po raz drugi szczepiony. Do tego czasu może coś się wyklaruje. Jeden potencjalny domek jest, ale jeszcze muszę go trochę sprawdzić. Szylcia z nami zostaje.

Re: Kotki zimujące na działce - szukamy domków

PostNapisane: Pon lis 13, 2017 17:34
przez ASK@
Nie chodzi o ilość ale jakość pytających. Z durniami nie chciałybyście gadać. Ale nerwy psują. Przyjdzie czas na domek taki prawdziwy. Warto czekać choć wiem jakie to przygnębiające.