» Czw paź 26, 2017 15:16
Re: Kotki zimujące na działce - wszyscy o nas już zapomnieli
]"Mieszkamy w bloku, kotek na pewno nie będzie wychodził, więc proszę się nie martwić.
Jeśli chodzi o pieska, to zostało to przez nas bardzo przemyślane i też wybraliśmy taki moment w naszym życiu, gdzie będziemy mogli i będziemy mieli na to czas, by przypilnować zwierzątka, aby żadnemu z nich nie stała się krzywda i nie denerwowały siebie nawzajem. Niestety nie mamy możliwości ani warunków do wzięcia jeszcze drugiego kotka".
"Mogę zapewnić, że na pewno się tak nie stanie, ale oczywiście jeśli Pani chce to możemy podpisać umowę, to żaden problem.[/i] " - to wpisy tej pani.
milva b, już raz mi bardzo pomogłaś, wierzę, że to co piszesz ma sens. Mam mętlik w głowie. Najgorsze, że nikt inny nie dopytuje się o kotki. Mnie też przeraża ten szczeniak. Nie, że piesek, tylko ,że nasza malutka też będzie potrzebowała uwagi i czasu. Właśnie wróciłam od kociaków. Są takie wesołe i beztroskie. Rosną w oczach, szkoda, żeby poszły na zmarnowanie. Trzymają się razem. Uzupełniają się, kocurek to zuch i cwaniak, a malutka zawsze asekuracyjne za jego plecami. Głowa mnie boli i brzuch z tych nerwów. Co ja mam tej kobiecie odpisać? Na każdą moją wątpliwość od razu ma odpowiedź. Jutro idą na szczepienie, oczywiście nie same, tylko syn je zaniesie do weta.