Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt paź 06, 2017 19:46 Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Jak w tytule. Otóż chodzi o to, że dom tymczasowy działający pod egidą fundacji oddał małą, trzymiesięczną kotkę do domu, w którym jest już mój kot.Kot zdrowy, przetestowany, kotka natomiast nie. Była w lecznicy, bo była chora.Już wtedy była ogłaszana. Osoba przeprowadzająca adopcję wzięła ją do domu, wyleczyła i oddała do domku.Kotka w DS zachorowała, jest leczona, dostaje antybiotyki, sterydy, miała objawy neurologiczne. Nie została oczywiście zaszczepiona, natomiast polecono domkowi zaszczepić mojego byłego tymczasa. Bardzo w porządku, prawda? OK.Kiedy jednak zapytałam o testy okazało się, że kociakom się ich nie robi 8O , że tymczasowa opiekunka, tudzież lecznica i fundacja nie maja na testy pieniędzy i w ogóle testów się nie robi kociakom( kotka ma trzy miesiące), bo one się nie zarażają 8O .Białaczka to w ogóle mit i pani tymczasująca koty nigdy się z nią nie spotkała i ja się na kotach nie znam, moja wiedza w tym względzie jest żadna. Kotka przebywała w DT razem z niewidomym kocurkiem. On białaczki nie ma, bo opiekunka tak powiedziała. Ludzie przecież chcą wyłącznie małe kociaki, a jak wyżej, im testów się nie robi. Przepraszam za chaos w moim poście, ale z nerwów ledwo trafiam w klawiaturę.
Kotka jest prześliczna, kochana, mam nadzieję, że zdrowa.Będzie przetestowana jak wyzdrowieje. Mleko się wylało, ale jak tak można wprowadzać ludzi w błąd? Nie dopuściłabym do takiej sytuacji, ale o adopcji dowiedziałam się po fakcie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt paź 06, 2017 21:31 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Brak wiedzy czy skrajna nieodpowiedzialność?
Ktoś z fundacji był na czacie na fb, wrzuciłam linka do wątku.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Sob paź 07, 2017 5:57 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Pojęcia nie mam. Domek opłaciłby testy, gdyby wiedział, że to jest takie ważne. Odesłałam panią do weta po informacje.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 07, 2017 8:37 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Możesz wrzucić zdjęcie, żeby fundacja wiedziała, o którą kotkę i DT chodzi?

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Sob paź 07, 2017 9:03 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Wysłałam Ci na maila.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 07, 2017 9:07 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Obrazek

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Sob paź 07, 2017 9:58 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Cudna, prawda?
Słyszałam, że ja, czyli pani ze Stalowej Woli z założenia nie szczepi kotów, tak ktoś z fundacji napisał 8O 8O 8O Nie wiem na jakiej podstawie, bo mój kot został zaszczepiony, przetestowany i miał zrobioną morfologię dokładnie 20 września 2016 roku, do domu pojechał 12 października. Oczywiście wykastrowany, ale to zrobiłam wcześniej.Został też dwukrotnie odrobaczony.Pojechał z książeczką zdrowia.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 07, 2017 13:01 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Przyznam szczerze, że zajeżdża to niezłą paranoją. Smutne jest to, że kotami zajmują się ludzie którzy nigdy nie powinni zajmować się żywym stworzeniem. Myślę że jest ich cała masa, a raz na jakiś czas taka sytuacja wypływa z szamba na powierzchnię (proszę wybaczyć dosadne określenie).

Ewar, ja nigdy nie miałam wątpliwości że jesteś wspaniałą, odpowiedzialną opiekunką. Z resztą mam na to w domu puchaty dowód.

kotelsonciorny

Avatar użytkownika
 
Posty: 1726
Od: Pt lis 22, 2013 13:05
Lokalizacja: Łódź - Widzew

Post » Sob paź 07, 2017 13:57 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Rozmawiałam na czacie z osobą z fundacji. Podobno dom tymczasowy, który wydał kotkę, ma ogromne doświadczenie w adopcjach a w rodzinie też doświadczenie z kotami białaczkowymi. Nie wiem w takim razie, skąd taka beztroska w adopcjach na dokocenie.
Ze szczepieniem to wygląda na niedogadanie się DT z DS, bo fundacja chyba nie wiedziała, że kot był szczepiony i wydany do DS rok temu. Wiedzieli, że kot ma 3 lata i nie był szczepiony w DS. Fundacja informuje adoptujących, że koty domowe trzeba szczepić co roku :roll: . Może w fundacjach trzeba, ale nie w domu, który nie tymczasuje.
Ale problem nie w szczepieniu, tylko łączeniu kotów bez testu i bez informowania DS o konieczności zrobienia testów. Nasze uwagi mają być przekazane do DT kotki.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Sob paź 07, 2017 14:28 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

kotelsonciorny, dziękuję :1luvu:
Arcana, dzięki, że korespondujesz na FB i wyjaśniasz sprawę :1luvu:
Kiedy oddaję kota na dokocenie zawsze proszę o zrobienie testów rezydentowi, w tę stronę to też działa.Wiem, że białaczka jest mniej zaraźliwa niż początkowo sądzono.Oddałam kotkę (Agatkę) do domku, gdzie wcześniej był plusowy kocurek i zdrowa kotka. Ludzie bardzo pilnowali, aby koty nie jadły ze wspólnych misek,nie korzystały ze wspólnych kuwet, nie lizały się , ale i tak przed adopcją Agatki po śmierci kocurka ich kotka została przetestowana. To chyba bardzo odpowiedzialne i uczciwe, prawda? Bartuś, bo to on też jest bohaterem wątku jest dużym i silnym kotem, zdrowym. Kotka nie, dwukrotnie zachorowała w ciągu krótkiego okresu czasu, ale mam nadzieję, że jest negatywna. Jest taka śliczna i przytulaśna.Duża jest kompletnie nieświadoma, co to jest FeLV i FIV, a jeszcze DT ją utwierdza w przekonaniu, że absolutnie żadnego zagrożenia nie ma i testów by w ogóle nie było.
Tłumaczenie, że testy są drogie i fundacji na nie nie stać zrozumiem, ale utwierdzanie DS w tym, że zagrożenia nie ma jest karygodne.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 07, 2017 14:33 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Taki artykuł znalazłam
http://www.alterhouse.d6.pl/?zabojcze-w ... v-i-fip,39
Jak byk stoi, że kocięta mogą być testowane w każdym wieku.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 07, 2017 15:53 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Oczywiście, że kocięta można testować w każdym wieku.
Moje L-kotki były testowane w wieku 9 tygodni, a trafiły do mnie 3 tygodnie wcześniej już objawowe, więc na pewno już byłyby dodatnie w testach :?
Niestety jeszcze całkiem sporo wetów - nawet tych podobno postępowych - propaguje tezę, że kociąt nie ma sensu testować, że testy u kociąt są niewiarygodne itd.
Całkiem niedawno miałam na ten temat internetową dyskusję z panią dr z dużej i znanej fundacji zajmującej się kotami :?
Tymczasem jedynie dodatni wynik testu na FIV u małych kociąt może być niewiarygodny i należy powtórzyć testy po 6 m-cu życia. Testy na białaczkę i ujemny wynik testu na FIV są wiarygodne na dokładnie takich samym zasadach, co u kotów dorosłych.

Z zakaźnością białaczki jest różnie - im młodszy kot tym niestety szansa zarażenia większa. U dorosłych, zdrowych kotów, jeśli się pilnuje kontaktów i nie ma przegęszczenia kotów, szansa jest znacznie mniejsza, ale jest. Wystarczy chwilowy spadek formy, choroba lub leczeni osłabiające odporność, żeby kot produkujący przeciwciała na co dzień przestał je produkował i infekcja gotowa.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob paź 07, 2017 17:03 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

No właśnie.Wydaje mi się, że ktoś tymczasujący koty i działający we współpracy z fundacją powinien o tym wiedzieć. Potencjalnemu domkowi taką niewiedzę wybaczam, ale uświadamiam. W życiu jednak nie naraziłabym rezydenta na ewentualne niebezpieczeństwo, a domek na traumę i wydatki na leczenie. To swego rodzaju oszustwo, tak uważam.
Moja malutka Balbinka była testowana w wieku kilku tygodni ( ujemna), ale przed wyjazdem do domku przetestowałam ją jeszcze raz na wszelki wypadek, bo była po toksoplazmozie i to dość ciężkiej. Podstawowe badania też jej zrobiłam. Cenię sobie czyste sumienie.
Pani tymczasująca koty twierdzi ( powołuję się na rozmowę z domkiem), że nigdy z białaczką się nie spotkała, a Arcana mi przeczytała z FB, że to doświadczona osoba i jej brat jest DT dla białaczkowców. Nic już nie rozumiem.
OK, poczekam na wyniki testów. Poprosiłam DS, aby zapytali weta kiedy należy je zrobić.Nie chcę znów narazić się na zarzut, że na niczym się nie znam.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 55094
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob paź 07, 2017 19:03 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

Arcana pisze:Obrazek


Cudna kiciunia, oby była zdrowa i dokocenie sie udało. :201461

Ewar ja nie wiem, czy ja dobrze zrozumiałam, ale tamtemu DT chyba nie chodziło o to zeby zaszepic Twojego kocurka na choroby zakazne.
Ja zrozumiałam to tak, ze jesli testowany, a boja sie, ze mała bez testow to maja go zaszepic na białaczke.

Tak czy siak jestem po Twojej stronie, jesli DT wiedziało, ze w domu jest rezydent powinno uswiadomic DS o potencjanch zagrozeniach, a nie jak najszybciej wypychac kociaka by sie go tylko pozbyc. Dobry DT by tak nie postapił.
Pamietaj doswiadczony czyli działajacy długo DT to wcale nie musi znaczyc dobry DT. Coz z tego. ze doswiadczony w adopcjach i duzo kotow wyadoptowuje skoro w ogole nie martwi sie o ich los. Przeciez sytuacja mogła byc odwrtna. W DS mogł byc chory kot, a oni wydali nie szczepiona, nie testowana kotke.
Dobrym DT to Ty jestes - i nigdy o tym nie zapominaj, nie przejmuj sie tym, co gadaja zeby teraz sie wybielic.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Sob paź 07, 2017 19:56 Re: Fundacja "Znajdki", jest tu jakiś wolontariusz?

OKI pisze:Oczywiście, że kocięta można testować w każdym wieku.
Moje L-kotki były testowane w wieku 9 tygodni, a trafiły do mnie 3 tygodnie wcześniej już objawowe, więc na pewno już byłyby dodatnie w testach :?
Niestety jeszcze całkiem sporo wetów - nawet tych podobno postępowych - propaguje tezę, że kociąt nie ma sensu testować, że testy u kociąt są niewiarygodne itd.

Chyba dziesiątki razy czytałam na forum, że testy mogą u kociąt dawać zafałszowane wyniki.

Tu z Laboklinu:
http://oldsite.laboklin.de/pdf/pl/wetin ... IV_FIP.pdf
"Biologia FIV
Przeciwciała pojawiają się u kotów około 60 dni po infekcji. Dlatego zwierzęta o nieznanym pochodzeniu powinny być badane ponownie po 60 dniowej przerwie. Wirus jest przenoszony od zakażonej kotki na większość kociąt, a przeciwciała matczyne można wykazać do 6 miesięcy po urodzeniu." Czyli zdrowy kociak z przeciwciałami matki w teście ELISA wyjdzie jako chory. Stąd te sławetne 6 miesięcy, które się co jakiś czas powtarza w tekstach. (o FeLV napisano inaczej, że można badać w każdym wieku. Oraz że kocięta powinny być badane niezależnie od wyników matki.)

I z forum:
viewtopic.php?f=1&t=127498
AnielkaG pisze:Test Elisa to ok. 50 zł, wiarygodniejszy test PCR to 110 zł. Test Elisa daje 25 % wyników falszywie dodatnich, wiek kota nie ma żadnego znaczenia, aczkolwiek u kociąt do 3 miesiąca zdarzają się testy Elisa fałszywie ujemne.


Dalej z forum:
viewtopic.php?f=1&t=180310
Szalony Kot pisze:Nie wspominając już o FIV i FelV - u tak małych kociąt testy na FIV mogą nie być wiarygodne, testy na FelV najlepiej wykonać po jednak okresie izolacji od innych kotów (bo jest cień ryzyka, że np jakiś kot z domu tymczasowego je zarazi ostatniego dnia przed przeprowadzką, jeśli tam nie ma testowania), a w kotach z tego samego DT (a najlepiej miotu) masz większe prawdopodobieństwo tego samego wyniku na FelV/ FIV, podobne przejścia chorobowe itd...

Chodziło o kocięta 2,5-3 miesiące.

Wypowiedzi z forum było więcej, ale zajęłoby mi trochę czasu odszukanie ich.

Reasumując: sprawa nie jest chyba taka całkiem czarno-biała. Wyniki fałszywe się zdarzają.
(Żeby nie było: ja jestem za testowaniem kociąt, chociaż niezbyt mnie dziwią ludzie, którzy podchodzą do tego sceptycznie przy istniejącym prawdopodobieństwie fałszywego wyniku.)
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10703
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: agata_marta, Google [Bot] i 243 gości