Re: Mąż nie lubi moich kotów
Napisane: Pt paź 06, 2017 20:04
Chyba rzeczywiście muszę postawić sprawę "tak ma być i już" i niczego nie oczekiwać, a na dąsy się uodpornić. Chociaż jeszcze mam nadzieję, że doczekam się sytuacji jaką opisuje Szalony Kot chociaż u niej to było po 4 latach, więc jeszcze trochę czekania w moim przypadku
Widzę, że nie jestem sama z tym problemem, że niektóre chłopy po prostu są takie nieczułe na kocie piękno. U Kocianowej jest to chociaż obojętność, to już dla mnie jest o stopień, albo nawet dwa lepiej niż u mnie.
Jeśli jest tak jak pisze Klaudiafj, czyli że miłości do zwierząt uczą rodzice, to moja sprawa jest przegrana, bo teściowa nienawidzi zwierząt. Ale jak też Klaudiafj pisała - sprawa nie koniecznie jest przesądzona.
Zobaczymy jak będzie. Póki co się naburmuszyłam , żeby być odporna na dąsy, fochy i złośliwe przytyki. Dodałyście mi na to siły. Dzięki
Widzę, że nie jestem sama z tym problemem, że niektóre chłopy po prostu są takie nieczułe na kocie piękno. U Kocianowej jest to chociaż obojętność, to już dla mnie jest o stopień, albo nawet dwa lepiej niż u mnie.
Jeśli jest tak jak pisze Klaudiafj, czyli że miłości do zwierząt uczą rodzice, to moja sprawa jest przegrana, bo teściowa nienawidzi zwierząt. Ale jak też Klaudiafj pisała - sprawa nie koniecznie jest przesądzona.
Zobaczymy jak będzie. Póki co się naburmuszyłam , żeby być odporna na dąsy, fochy i złośliwe przytyki. Dodałyście mi na to siły. Dzięki