Strona 1 z 3

Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 9:21
przez Kocinka4
Witam wszystkich. Jestem tu nowa. Pomyślałam, że tu znajde jakieś pokrewne dusze i zrozumienie. Może temat taki już sie pojawiał, nie wiem, nie znalazłam.
Chodzi o to, że mam cztery kociaki, które są cudowne i mają wspaniały wpływ na nasze dzieci, ale mimo upływu 1,5roku mój mąż się do nich nie przekonał. Może powinnam mieć to gdzieś, a jednak mnie to boli. Zgodził sie na nie, oczywiście bez szczególnego entuzjazmu, no ale zgodził się. Problemem dla niego są np.kupy, które natychmiast sprzątam, ale już mu tam zdąży coś zaśmierdzieć i jest zły. Albo problemem były kłaki, ale zaczęłam codziennie odkurzać no i już tego nie może sie czepiać. Ale i tak drażni go ich obecność. Znajoma mówiła mi, że jej mąż też nie był wielkim entuzjastą kotów, ale z czasem je polubił. U drugiej znajomej było tak samo. Myślałam, że i u mnie tak będzie, a wydaje mi się, że mój sie zawziął, żeby ich nie polubić. I mimo, że widzi ile radości one sprawiają naszym dzieciom i jemu też sie nieraz przymilają jest nieugięty. Niczym nie jestem w stanie go do nich przekonać. Może powinnam to olać, a jednak szkoda mi, że on nie umie się nimi cieszyć tylko traktuje je jak wżód na d....Mąż ma problemy gastryczne i jeden z kociaków koniecznie chce mu się przy tym brzuchu kłaść. A on go odpędza, mówi że go denerwuje ich obecność i tyle.
Czy jest tu ktoś kto też tak miał albo ma? Czy u Was też tak było a potem zmieniło się na lepsze? Czy lepiej, żebym przestała się łudzić i spróbowała przyjąć, że on zawsze taki do nich będzie. Mimo ich wierności i oddania. Mimo, że jak wracamy do domu to nas witają jak pieski, jedna zawsze czeka na nas w korytarzu. Mimo, że jak dziecko jest chore to nie odstępują go na krok. Nic z tych rzeczy póki co go nie wzrusza :-(

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 10:41
przez ana
Nie lubi kotów, ale zgodził się na ich obecność. Przecież zrobił to ze względu na Was -- Ciebie i Wasze dzieci.
Doceń. Nie zmuszaj do niczego.

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 10:54
przez tabo10
Zmień męża :ok:
A przedtem przypomnij mu,że jego kupa też nie pachnie fiołkami.

Współczuję Ci,że musisz tolerować takie zachowania ukochanej osoby. I szkoda,że nie potrafi go cieszyć Wasza radość.
Podobnie mogłoby być z innymi rzeczami/innym hobby.
Podziwiam,że tak bardzo się starasz,by sprzątać ,odkłaczać,aby tylko Pan Mąż nie był zły.
Dużo siły Ci życzę.
Nie rezygnuj z kotów,bo to byłoby poddanie się i rezygnacja z części siebie.Skoro Tobie i dzieciom ich obecność sprawia tyle radości.

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 11:03
przez Alija
tabo10 pisze:Zmień męża :ok:

Podpisuję się

Nigdy nie związałabym się z człowiekiem, który nie lubi zwierząt. Nigdy. Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że to nie są dobrzy ludzie. Żadnemu z nich nie pozwalam zbliżyć się do mnie i do moich zwierząt.

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 11:36
przez klaudiafj
Ja nie rozumiem obskakiwania facetow ;) Dlaczego autorka wątku ma docenic że łaskawy mąż zgodził sie na koty? A mąż to kto? Krolowa? Zgodził się, ale codziennie stroi fochy. Mam koty i męża i wiem, którą kupe gorzej... czuc.

Kocinka4 z Twojego opisu widac chociaz tyle, że koty u Was czuja sie swobodnie - to swego rodzaju sukces, bo nie wszystkie kotki tak sie czuja, kiedy ktos z domownikow ich nie lubi.

Niestety nie poradze nic, bo nie znam tego z doswiadczenia. Moj mąż jest zakochany w kotach i mowi do nich "chodz to taty" albo "idz do mamy".
Moze możesz zamiast obskakiwac meza zrobic mu awanturę, że jego zachowanie nie jest fajne i psuje relacje rodzinne. Rani również uczucia kotow, bo są odtracane. Może kłótnia otworzy mu oczy. Może mąż sie juz zagalopowal w swoich fochach, szczegolnie że kazdy kolejny foch jest ulagadzany i przyglaskiwany. Może trzeba postawic sprawe jasno. Koty tez mają uczucia i czuja, że ktos im jest przychylny lub nie.

Może tez tak być, że mąż udaje i ukrywa cieplejsze uczucia do kotow, bo nie chce pokazac "slabosci".

Powodów może byc wiele. Moze byc tez tak, że w koncu malzonek sie podda. Ale tego nie wie nikt, bo nikt tutaj Twojego meza nie zna.

Życzę żeby mąż zakochal sie w Waszych kotach :)

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 11:38
przez kajtek56
".Mąż ma problemy gastryczne i jeden z kociaków koniecznie chce mu się przy tym brzuchu kłaść. A on go odpędza, mówi że go denerwuje ich obecność i tyle."
Ten kiciuś to felinoterapeuta, spróbuj wytłumaczyć mężowi, aby jednak przyjął kocią pomoc, nie odtrącał jej, bo nie każdy kot chce się dzielić z człowiekiem swoją dobrą energią :-)

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 16:06
przez Rakea
kajtek56 pisze:".Mąż ma problemy gastryczne i jeden z kociaków koniecznie chce mu się przy tym brzuchu kłaść. A on go odpędza, mówi że go denerwuje ich obecność i tyle."
Ten kiciuś to felinoterapeuta, spróbuj wytłumaczyć mężowi, aby jednak przyjął kocią pomoc, nie odtrącał jej, bo nie każdy kot chce się dzielić z człowiekiem swoją dobrą energią :-)

swieta prawda, dodam jeszcze, ze skoro kot sie kladzie i probuje uleczyc meza jak umie najlepiej - to moze warto mezowi zrobic badania gastryczne o szerszym profilu? Bo kot jest czulszy niz rezonans. 8)

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 17:16
przez Kocinka4
Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedź i wsparcie.
Tabo10 - o tych fiołkach to już ode mnie kiedyś usłyszał :-) Piszesz tak jak mówi moja mama ( może z wyjątkiem tego zmieniania męża;-) Ona też uważa, że niepotrzebnie tak się staram wyprzątać, skoro "Pan Mąż" i tak wciąż niezadowolony chodzi. Kociaków się nie pozbędę, spokojnie. Zaryczałabym się za nimi i nie darowałabym sobie czegoś takiego. I dzieci by nie darowały.
Ana - doceniam, że sie na kociaki zgodził. Nie przymuszam go do niczego, tyle, że fochy musze znosić, przytyki, albo ciche dni :-/
Alija - dotychczas nie wiedziałam, że mój mąż może mieć taki stosunek do zwierząt, że może ich nie lubić. U mnie zawsze były zwierzęta i nigdy się z tym nie kryłam, że bez nich sobie domu nie wyobrażam. Więc mogłabym powiedzieć " widziały gały co brały". Jedynie moje gały nie widziały, bo wcześniej żadnej niechęci nie wykazywał. Jak się lata temu do mnie wprowadził, wówczas w domu było 6 zwierzaków, co prawda bardziej klatkowych, ale króliki biegały po całej chacie i nic nie marudził. A co do opinii o ludziach nielubiących zwierząt to zawsze miałam taką jak Ty :-( dlatego tak mnie zasmuca to co widzę w domu.
Klaudiafj - dzięki za wsparcie. Tobie to mogę pozazdrościć. Wspaniale, że masz faceta, który tak kocha kociaki. Mam też takich znajomych, którzy oboje kochają koty i jest to pasja, która ich łączy. Zawsze patrzę na nich z podziwem i wręcz niedowierzaniem. I masz rację - mój się na pewno zagalopował w swoich fochach, a ja się za bardzo starałam " umilać" mu to, że koty u nas mieszkają. Awanturę już mieliśmy niejedną w tej sprawie i zawsze potem jest troche lepiej, a potem wystarczy, że jakiś kot zwymiotuje na jego oczach, albo wejdzie na stół gdy on je i znowu jest foch. Najlepiej by było umieć to olać, ale jeszcze tej umiejętności nie posiadłam.
Kajtek56 i Rakea - wiem o dobroczynnym wpływie kotów. Mówię mężowi o tym, ale on nie wierzy :-(

Dzięki Wam trochę mi się lżej na duchu zrobiło. Dziękuję.

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 17:44
przez Alija
Zawsze jest nadzieja, że mąż udaje twardziela i wstydzi się okazywać kotom czułość z obawy, że straci swój wizerunek, co sugerowała Klaudiafj :)

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 17:47
przez mziel52
Nikt u siebie w domu nie jest prorokiem. Więc daj mężowi do lektury
http://wiedzoholik.pl/naukowcy-wykazali ... zyc-ludzi/

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 18:43
przez kocianowa
Hej
Napiszę z perspektywy osoby w tym samym położeniu, mamy jedną kotkę w domu, mąż też nie lubi zwierząt. Ja kocham zwierzęta, koty w szczególności. Mamy dwoje dzieci.
Jak już przenieśliśmy się na swoje wiadomo było( dla mnie) że w domu musi być kot, wzięłam małą kotkę ze wsi, mąż nie protestował chociaż zadowolnony nie był, ale jego ciche przyzwolenie było bo wiedział że to dla mnie tak naturalne jak mieć dzieci. Niestety chciałam od razu przygarnąć dwie ale widziałam po nim że to byłoby dla niego za dużo, więc odpuściłam. Dzieci super wychowują się z kotką-ma ok4 lat( u nas od 3,5 roku). Ale mąż ma do niej stosunek obojętny. Niestety jego nastawienie się nie zmieni już więc poprostu muszę to zaakceptować-ma do tego prawo mieć inne zdanie. Choć nie rozumiem jak można nie kochać zwierząt.

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 19:24
przez klaudiafj
kocianowa pisze:Hej
Napiszę z perspektywy osoby w tym samym położeniu, mamy jedną kotkę w domu, mąż też nie lubi zwierząt. Ja kocham zwierzęta, koty w szczególności. Mamy dwoje dzieci.
Jak już przenieśliśmy się na swoje wiadomo było( dla mnie) że w domu musi być kot, wzięłam małą kotkę ze wsi, mąż nie protestował chociaż zadowolnony nie był, ale jego ciche przyzwolenie było bo wiedział że to dla mnie tak naturalne jak mieć dzieci. Niestety chciałam od razu przygarnąć dwie ale widziałam po nim że to byłoby dla niego za dużo, więc odpuściłam. Dzieci super wychowują się z kotką-ma ok4 lat( u nas od 3,5 roku). Ale mąż ma do niej stosunek obojętny. Niestety jego nastawienie się nie zmieni już więc poprostu muszę to zaakceptować-ma do tego prawo mieć inne zdanie. Choć nie rozumiem jak można nie kochać zwierząt.

Szkoda, że nie wzielas dwoch. To lepiej dla kotow i dla ludzi. Koty lepiej sie wychowuja jak sa w dwupaku.

Moim zdaniem to kwestia wychowania. Dla niektorych ludzi zwierze jest istota niezrozumiala. Kot je, bawi sie, kuwetkuje - ot i cala wiedza. Nie dociera do takich osob cala zlozonosc kota. Że kot jest jak czlowiek - mysli, cierpi, odczuwa, rozumie. Potrafi tez kombinowac. Umie byc cwany, inteligentny i zaskakuje nas na codzien. Moze wlasnie to trzeba uzmyslowic Waszym Mezom. Pomoga w tym filmy - np dokumentalne, albo fabularne (ale nie bzdurne), naukowe czy nawet program Kot z piekla rodem. Niestety nie umiem podac tytulow, ale chodzi mi o to, że jak panowie zaczna dostrzegac co tak naprawde w kocie drzemie to przestanie on byc malym stworzeniem, ktore tylko je, bawi sie i robi kupy.
Nie wiem, tak mysle. Milosci do zwierzat ucza rodzice. Wierze, ze kazde dziecko moze zobaczyc w zwierzetach istoty rowne nam. Ale jezeli tego rodzice nie naucza to niewiele ludzi umie otworzyc oczy i wyjsc poza to co zostalo im wpojone.
Pojechalam filozoficznie.
Moze sie mylę.
Ale nie lubie myśleć że sprawa jest przesadzona, jezeli nie sprobuje sie wszystkiego.
Mysle, ze w mezach mozna wzbudzic podziw dla kota. I mozna ich nauczyc milosci do zwierzat.
Balsam dla duszy milosnikow kotow - ksiazka, ktora ma wiele opowiadan. Moze mezowie sie skusza przeczytac.

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 20:21
przez Fatka
U mnie jest poprawa.

Przy czym, to nie było tak, że nie lubił kotów - tylko upierał się, że będzie je dyscyplinować, wychowywać, zdarzyło mu się z klapkiem za nimi latać , strasznie mi się nie podobał jego stosunek do nich :roll: , na samym początku w ogóle nie pozwalał im do sypialni wchodzić, był epizod , że wyrwał mi kota z kolan :roll:
Teraz jest dużo lepiej( wyraźnie faworyzuje kocicę) pobawi się z nimi, rzuci mięcho, przytula i nosi - nasza kotka masochistka woli go ode mnie, bo jest fanką naprawdę ostrych pieszczot, ja jej tak drapać nie będę bo sie boję, ze jej krzywde zrobię natomiast on nie ma skrupułów, a ona go za wielbi i się wije.

Owszem miaukoli, ze śmierdzi- bo czasami kocie goowno ma tę moc ;) Na wszechobecny żwir już nie narzeka bo zmieniłam na taki, który nie jest az tak wędrowny... w zaciszu domowym kocicę po łbie obcałowuje, natomiast ludziom z zewnątrz mówi, ze je tylko toleruje ;)

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 20:45
przez Szalony Kot
Mój też nie lubi ;)
Mamy kotkę od 4,5 roku, od 5,5 jesteśmy razem. Wcześniej tymczasowałam koty i od zawsze było wiadomo, że to moja sprawa, moje obowiązki, ja karmię, ja sprzątam kuwety, ja zajmuję się wetem.
On ogólnie niezbyt jest nauczony żyć ze zwierzętami, nie wyobraża sobie mieć psa w bloku (ja bym bardzo chciała), w ogóle posiadanie zwierząt go przerasta (jego przybrane siostry mają psa, królika i chomika i widzę, że dla niego to kosmos).
Taki typ po prostu.

Nie lubi kotów, nie cierpi kuwet, żwirku, hałasowania po nocy. Ale to ja usypiam dzieci, jeśli obudzi je kot, ja sprzątam kuwetę (raz w tygodniu, bez przesady :>), on odkurza, bo więcej niż kot to bałaganią nasze dzieci :twisted:

Nie przejmuj się tym, przyjmij postawę "tak ma być i już", nie oczekuj cudów. Tomek wie, że jakby przyszło wybierać między nim a kotem, to wybiorę kota :> bo i tak mniej brudzi niż on, mniej hałasuje niż on i mniej mi uprzykrza życie :>
A może czasem (ja po 4 latach z kotem) doczekasz się chwili, gdy nagle poszukiwany po całym domu kot znajdzie się na kolanach grającego na PlayStation partnera "no bo siedziała tu pierwsza i tak słodko spała, to nie chciałem jej zabierać całej miejscówki i pozwoliłem zostać" ;)
A na drugi dzień i tak pogoni ją z łóżka, dla zasady ;)

Re: Mąż nie lubi moich kotów

PostNapisane: Czw paź 05, 2017 21:09
przez kocianowa
[quote="Szalony Kot"
On ogólnie niezbyt jest nauczony żyć ze zwierzętami, nie wyobraża sobie mieć psa w bloku (ja bym bardzo chciała), w ogóle posiadanie zwierząt go przerasta (jego przybrane siostry mają psa, królika i chomika i widzę, że dla niego to kosmos).
Taki typ po prostu.

Nie lubi kotów, nie cierpi kuwet, żwirku, hałasowania po nocy. Ale to ja usypiam dzieci, jeśli obudzi je kot, ja sprzątam kuwetę (raz w tygodniu, bez przesady :>), on odkurza, bo więcej niż kot to bałaganią nasze dzieci :twisted:

Nie przejmuj się tym, przyjmij postawę "tak ma być i już", nie oczekuj cudów.

Dokładnie :ok: podpsuję się czterema łapami :ok: