Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
she's a witch pisze:no właśnie pokroiłam na mikrokawałeczki, możecie sobie wyobrazić jakie to dla mnie było trudne, tak sobie tą aktywność wydłużać I cały ten wysiłek został zwymiotowany Porcja była po prostu duża i kotka, która inne jedzenie je trzy razy wolniej od "brata", pożarła ją w 30 sekund. Ale wiem już co robić następnym razem.
Muireade, też myślałam że zostanę przy puszkach, ale raz kupiliśmy im mięso, mąż koty nim obsłużył, i widząc reakcję kota nie jestem w stanie pozbawić jej przyjemności z jedzenia surowego mięsa właśnie. No i przekonuje mnie to, że to dla nich zdrowe, plus mam większą kontrolę nad tym, skąd mięso pochodzi.
she's a witch pisze: Maszynka do mięsa u wegetarianki, koniec świata
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, joanar i 515 gości