Purata pisze:Dobra, widzę, że ma kociarzy jak zawsze można liczyć.... Kotka została zabrana z fundacji, która już nie istnieje... bo najlepiej rozdawać koty a potem się zmyć. Ja mam kotkę bez ogona, która nie skacze i której czasami wypadnie kupa poza kuwetę oraz kocura łobuza. Zmuszona jestem oddać kotkę terrorystkę ponieważ niepełnosprawna kotka miała już przez nią zszywane podniebienie, ma nadgryzione ucho, był też epizod z pazurem w oku. Kocur umie się obronić ale nie umieją się obronić nasze rzeczy. Jak już pisałam,kotka ma problemy behawioralne a nie jest chora. Była badana szczególnie pod kątem potencjalnych chorób dróg moczowych. Konsultowaliśmy przypadek z behawiorystą - diagnoza była prosta: kotka potrzebuje domu bez kotów, najlepiej częściowo wychodzącego. Kimkolwiek jesteś FarciKot nie rozumiem dlaczego uważasz, że czegokolwiek mi się już nie chce i skąd taki wniosek. Próbujemy od 4 lat dość z tym kotem do ładu więc stwierdzenie, że nam się nie chce jest chamskie bo w kota włożyliśmy już kupę kasy i wysiłku. Jeżeli ma jej pomóc inny dom, to przed oddaniem wolałam napisać tutaj. Od października idę do pracy i nie mogę dłużej pilnować kota.
Nie przez nia, nie przez nie. Nie zwalaj winy na kota. To Ty te biedna kotke dokociłas dwoma kotami, ktorych sie boi, chowa przed nim pod łozkiem i ze strachu je atakuje.
Nie zwalaj tez winy na fundacje. Fundacja to nie wypozyczalnia kotow, ze mozna zwrocic w kazdej chwili, bo nastepne bardziej lubisz.
Zreszta moglas 4 lata temu gdy sprawilas kotce towarzystwo (niewiadomo zreszta jak przebieglo dokocenia skoro kotka mieszkała po nim ze strachu pod łozkiem) wtedy moglas oddac koty, ktorymi sie dokociłas albo wyadoptowac ja - wtedy gdy nie była jeszcze tak zniszczonym psychicznie przez Ciebie kotem.
Czekałąs 4 lata. Meczyłas wszystkie koty, bo miałas kaprys miec 3 kotki. Doprowadziłas te kotke do takiego, a nie innego stanu, a teraz jak gdzies pisałas wywieziesz ja pod schronisko. Nie chcesz juz zadnych rad i pomocy.
O rady i pomoc to Ty tu nigdy nie prosiłas. Przyszłas po 4 latach poinformowac, ze podrzucisz kota pod schron, jesli nikt go z forum nie wezmie.
Wszyscy sa zli, fundacja, kot tylko Ty ktora stworzylas te sytuacje swoimi nieprzemyslanymi decyzjami jestes cacy, biedna nie mozesz juz wytrzymac, bo zestresowany kotek niszczy nowe mieszkanko. I nie mozna Ci powiedziec, co sie mysli o Twoim postepowaniu bo zaraz sie obrazasz - ZA PRAWDE I TYLKO PRAWDE.
Na kociarzy nie mozna liczyc? Jasne za nie mozna. Kto odwazy sie wziasc do mieszkania majac koty taka kotke? Dla niej to byłby taki sam stres jak u Ciebie. zachowywałaby sie dokładnie tak samo. Znam podny przypadek.
A fundacje przepelnione i bez kasy. Nie starcza im kasy nawet na koty bezdomne.
Moze i ktoras fundacja wzielaby od Ciebie tego kota ( trzymała w osobnej klatce), gdybys podpisała umowe, ze zobowiazesz sie do jego utrzymania.
Ale Ty udajesz, ze takiego rozwiazania nie widzisz. Przemysl to.
A wniosek moj skad? Sama napisałas, w ktoryms ze swoim watkow, ze nie chcesz zadnch rad. Oczekujesz tylko, ze ktos wezmie tego kota.
PS> Poczytaj sobie o agresji przekierowanej, to moze zrozumiesz swojego kota. To nie Ty jestes biedna w tej sytuacji i nie mozesz juz wytrzymac tylko ta kotka cierpi od 4 lat, bo sprawilas je towarzystwo az 2 kotow, ktorych sie boi. Moze i boi sie tylko 1 z nich kocura, a odreagowuje na kotce, ale to bez znaczenia czy boi sie obu czy
tylko jednego i tak cierpi i tak i dlatego zachowuje sie tak a nie inaczej.