POMOCY nie daję rady z kotem- oddam do schroniska

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 26, 2017 8:29 Re: oddam kota do schroniska

Purata pisze:Dobra, widzę, że ma kociarzy jak zawsze można liczyć.... Kotka została zabrana z fundacji, która już nie istnieje... bo najlepiej rozdawać koty a potem się zmyć. Ja mam kotkę bez ogona, która nie skacze i której czasami wypadnie kupa poza kuwetę oraz kocura łobuza. Zmuszona jestem oddać kotkę terrorystkę ponieważ niepełnosprawna kotka miała już przez nią zszywane podniebienie, ma nadgryzione ucho, był też epizod z pazurem w oku. Kocur umie się obronić ale nie umieją się obronić nasze rzeczy. Jak już pisałam,kotka ma problemy behawioralne a nie jest chora. Była badana szczególnie pod kątem potencjalnych chorób dróg moczowych. Konsultowaliśmy przypadek z behawiorystą - diagnoza była prosta: kotka potrzebuje domu bez kotów, najlepiej częściowo wychodzącego. Kimkolwiek jesteś FarciKot nie rozumiem dlaczego uważasz, że czegokolwiek mi się już nie chce i skąd taki wniosek. Próbujemy od 4 lat dość z tym kotem do ładu więc stwierdzenie, że nam się nie chce jest chamskie bo w kota włożyliśmy już kupę kasy i wysiłku. Jeżeli ma jej pomóc inny dom, to przed oddaniem wolałam napisać tutaj. Od października idę do pracy i nie mogę dłużej pilnować kota.


Nie przez nia, nie przez nie. Nie zwalaj winy na kota. To Ty te biedna kotke dokociłas dwoma kotami, ktorych sie boi, chowa przed nim pod łozkiem i ze strachu je atakuje.
Nie zwalaj tez winy na fundacje. Fundacja to nie wypozyczalnia kotow, ze mozna zwrocic w kazdej chwili, bo nastepne bardziej lubisz.
Zreszta moglas 4 lata temu gdy sprawilas kotce towarzystwo (niewiadomo zreszta jak przebieglo dokocenia skoro kotka mieszkała po nim ze strachu pod łozkiem) wtedy moglas oddac koty, ktorymi sie dokociłas albo wyadoptowac ja - wtedy gdy nie była jeszcze tak zniszczonym psychicznie przez Ciebie kotem.
Czekałąs 4 lata. Meczyłas wszystkie koty, bo miałas kaprys miec 3 kotki. Doprowadziłas te kotke do takiego, a nie innego stanu, a teraz jak gdzies pisałas wywieziesz ja pod schronisko. Nie chcesz juz zadnych rad i pomocy.
O rady i pomoc to Ty tu nigdy nie prosiłas. Przyszłas po 4 latach poinformowac, ze podrzucisz kota pod schron, jesli nikt go z forum nie wezmie.
Wszyscy sa zli, fundacja, kot tylko Ty ktora stworzylas te sytuacje swoimi nieprzemyslanymi decyzjami jestes cacy, biedna nie mozesz juz wytrzymac, bo zestresowany kotek niszczy nowe mieszkanko. I nie mozna Ci powiedziec, co sie mysli o Twoim postepowaniu bo zaraz sie obrazasz - ZA PRAWDE I TYLKO PRAWDE.

Na kociarzy nie mozna liczyc? Jasne za nie mozna. Kto odwazy sie wziasc do mieszkania majac koty taka kotke? Dla niej to byłby taki sam stres jak u Ciebie. zachowywałaby sie dokładnie tak samo. Znam podny przypadek.

A fundacje przepelnione i bez kasy. Nie starcza im kasy nawet na koty bezdomne.
Moze i ktoras fundacja wzielaby od Ciebie tego kota ( trzymała w osobnej klatce), gdybys podpisała umowe, ze zobowiazesz sie do jego utrzymania.
Ale Ty udajesz, ze takiego rozwiazania nie widzisz. Przemysl to.

A wniosek moj skad? Sama napisałas, w ktoryms ze swoim watkow, ze nie chcesz zadnch rad. Oczekujesz tylko, ze ktos wezmie tego kota.

PS> Poczytaj sobie o agresji przekierowanej, to moze zrozumiesz swojego kota. To nie Ty jestes biedna w tej sytuacji i nie mozesz juz wytrzymac tylko ta kotka cierpi od 4 lat, bo sprawilas je towarzystwo az 2 kotow, ktorych sie boi. Moze i boi sie tylko 1 z nich kocura, a odreagowuje na kotce, ale to bez znaczenia czy boi sie obu czy
tylko jednego i tak cierpi i tak i dlatego zachowuje sie tak a nie inaczej.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Wto wrz 26, 2017 8:39 Re: Pomocy nie daję rady z kotem

Skoro kotka była niewychodzaca to po co szczepiono ją n a wściekliznę?
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto wrz 26, 2017 8:54 Re: oddam kota do schroniska

Patmol pisze:Do ktorego schroniska da sie oddac swojego kota? Autentycznie jestem ciekwa gdzie przyjmują wlascicielskie koty? Jestes umowiona? To jakies dobre schronisko?
Jestes umowiona na w schronisku na tego 2.10? Wtedy bede mieli miejsce?

.


Da sie w niektorch przypatkach, ale ODPŁATNIE.
Dlatego tez pewnie autorka tego waku napisała w ktoryms ze swoich watkow, ze odwiezie kota pod schronisko a nie do schroniska.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Wto wrz 26, 2017 9:17 Re: Pomocy nie daję rady z kotem

Ewa.KM pisze:Skoro kotka była niewychodzaca to po co szczepiono ją n a wściekliznę?
Też się nad tym zastanawiam.
Również nad tym, czy wścieklizna to jedyne szczepienie jakie ta kotka kiedykolwiek miała?
To dość istotna sprawa, bo w schronach łatwo o panleukopenię.
Nieszczepiona kotka w schronie i panleukopenia to niemal pewny wyrok śmierci dla tej kotki.
W zakoconym domu aktywnie ratującym kociaki, tez o pp łatwo...też miałaby ta kotka male szanse.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 13707
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2017 9:55 Re: Pomocy nie daję rady z kotem

Może trochę uporządkować informacje, w tym chronologicznie. Sytuacja trudna i nie do pozazdroszczenia, tylko:
A) warto już szukać przyczyny, rozwiązania
B) nawet jeśli decyzja o adopcji będzie konieczna, to i tak warto dziś szukać rozwiązania problemu, bo o dom dla takiego kota trudno, więc nie ma co liczyć, że znajdzie się on z dnia na dzień, więc nawet z taką decyzją, trzeba szukać/pracować z kotem
Chronologicznie ... kotka trafiła do Was z 2013 roku? Jako mały kociak? Dokocona też w 2013 roku? Jak przebiegło dokocenie? Jak jej dalsze relacje z kotami, ludźmi? kiedy wystąpił problem, jak przebiegał, kiedy się nasilił? Po przeprowadzce 4 miesiące temu? Co było robione, jakie badania, jakie środki uspokajające? Inne? Co to za kot, ile ma lat ?
Wdech, wydech, chronologicznie jak doszło do stanu waszego wykończenia z dnia dzisiejszego. Ogłoszenia swoją droga, ale warto też szukać przyczyny/rozwiązania. W tym samym czasie co ogłaszanie jej. Może właśnie feromony (ja przed przeprowadzką dwa dozowniki-rozmiar domu, dałam do kontaktu plus dwa kolejne już tylko wkłady, na kilka dni przed wprowadzaniem kotów do nowego domu, aż do wyczerpania zapasów feromonów i sama z kotami zostałam parę dni całymi dniami- a nie miałam sikających kotów, poza dywanikami z długim włosem- taki epizod miałam, wystarczyło je usunąć, sikanie ustąpiło, ale to szybko można było załapać, kupiłam, położyłam, kot sikał na nie :roll: , schowałam, znów był 100% kuwetkowy ), może inne leki uspokajające, jeden kot reaguje na jeden lek dobrze, drugi na inny- co kot dostał? Na spokojnie opisz, zbierz w całość tą sytuacje, może uda się nam coś doradzić. A na pewno warto spróbować, bo co masz do stracenia?
Jak wyglądał problem przed przeprowadzka? Jak jest teraz? Przeprowadzka coś istotnie pogorszyła? Jak jej relacje z innymi kotami, przed problemem, po, przed przeprowadzka, po ?
Próbujmy, może coś się uda? Gwarancji nie ma, ale co tracisz?
I nie złość się na ludzi, bo trochę postawiłaś ich pod ścianą, albo bierzecie tego kota, albo go pod schron wywiozę. A forum zakocnone po kokardę :roll: Co nie znaczy, ze nie chcemy pomóc...
EDIT: O jeszcze jedno mi przyszło do głowy, jak problem pogorszył się istotnie po przeprowadzce, obiektywnie, a nie Wasze zmęczenie, ze Wam nowy dom zasikuje, to może miejsce? Zapachy, dźwięki? Nie tylko reakcja stresowa na samą zmianę domu? Miałam taki problem, kot sam się uszkadzał, bo, najprawdopodobniej słyszał miałki innego/sam z nim nie miał kontaktu, tylko go słyszał. To może być zapach, pies szczekający u sąsiada, nie wiem (zwierzęta mają zupełnie inaczej rozwinięte zmysły, zmysł zapachu, słuchu, no przy nich jesteśmy głusi i bez powonienia, to co dla nas nie jest słyszalne/wyczuwalne u neurotycznego zwierzaka może powodować prawdziwy problem/stres, gdybyśmy my mieli zdecydować, czy wolimy stracić węch czy wzrok, odpowiedź byłaby prosta, z słuchem pewnie by większość się zastanowiła, ale i tak wybrałaby wzrok, zwierzę całkiem możliwe, że wybrałoby węch/słuch, nie wzrok- stąd tak trudno nam dojść czasem- dlaczego- jak neutralizujesz miejsca po jej sikaniu, ocet z woda? To nie jest sprawa na dwa trzy posty, dwie trzy rady i już, problem rozwiązany, obawiam się, ze będzie trudniej) ... Trudno wyłapać takie niuanse, wiec na spokojnie trzeba siąść i kombinować, obserwować i kombinować... Nie zawsze jest tak prosto jak z tymi moimi dywanikami :wink: Przykładowo w poprzednim domu może umiała się odseparować od innych kotów, tu nie ma takiej możliwości/miejsca... Nie wiem. Trzeba szukać bez względu na ostateczną decyzje. Stad istotne pytanie o to kiedy się zaczęło, jak rozwinęło, kiedy zaczęło być problemem ponad miarę, obiektywnie, nie subiektywnie/wasze zmęczenie. To punkty krytyczne w których tkwi rozwiązanie dlaczego.
EDIT2: Czasem tu na forum jest łatwo. Ktoś piszę, kot sika poza kuwetą, odzywa się parę osób, zbadaj mu mocz i już jest przyczyna a zarazem rozwiązanie. Bez względu na dotychczasowe podejrzenia właściciela, czasem graniczące z jego pewnością. Pamiętam tu wątek, gdzie małżeństwo chciało oddać kota, bo ten sikał na posłanko psa. Logicznie pomyśleli, ze jest o niego zazdrosny, wybrali. Po badaniach moczu kota problem okazał się prozaiczny: surowity. A przecież wszytko wskazywało na zazdrość/nietolerowanie psa, skoro tylko jego posłanie cierpiało. Ale czasem nie ma tak łatwo i nawet Sherlock Holmes czy doktor Hause by wymiękli :roll: Tak czy inaczej musisz próbować, bo nie wierzę ze 02.10 jak dom się nie znajdzie wystawisz ją za drzwi. Gwarancji nie ma, może to rzeczywiście jedynak w typie neurotyka (wychodzenie to zły pomysł dla takiego, wiec ta/ten behawiorysta :roll: szkoda słów, co ma piernik do wiatraka, a jeśli problemem są, bo też były wcześniej inne koty, od kociaka- 8O ? bo wtedy ją dokociście? To rzeczywiście odrębny pokój i przeczekanie jej protestów na taki stan rzeczy- w nim tez sika?... Tylko naprawdę to niewiele wiemy, po tych opisach, chaotycznych, trudno dojść co i jak się działo i kiedy ... ), póki co, nie wiem, mało informacji, póki co nic nie tracisz na próbach... I tego się trzymajmy.
pwpw
 

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: skaz, włóczka i 202 gości