Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie wrz 24, 2017 22:50 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Blue, a w którym miejscu widzisz ten ksylitol? Czytam i nie widzę.

Znam ksylitol jako silną kocią truciznę, ale niedawno, widząc skład jednego preparatu do higieny jamy ustnej, przeznaczonego dla psów i kotów zwątpiłam w swoją wiedzę. https://sklep.mvet.pl/Stomatologia/prep ... dukt.1597/

Blue, masz jakieś informacje na temat tego jaka ilość ksylitolu jest niebezpieczna dla kota?
Ze strony znajomej wetki mam informacje, że np. dla psa niebezpieczne jest spożycie 0,1 g/kg i więcej.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie wrz 24, 2017 23:41 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

W punkcie szóstym ulotki jest wykaz substancji pomocniczych.

Podrzucam, w artykule dość obszernie na temat xylitolu szkodzącego psom, właśnie też w preparatach dentystycznych dla zwierząt: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4801869/

Z innego artykułu na blogu jednej z zagranicznych lecznic:
There have been no reports of cats experiencing xylitol toxicity, as cats do not seem to have the same problem of excessive insulin secretion as do dogs. There have been no reported deaths associated with those dogs that developed uncomplicated hypoglycemia. In the less than 1/1000 dogs who develop acute liver failure, the mortality rate is 70-80%. Hepatic failure, with destruction of the liver tissue, can occur within 9-72 hrs of ingestion at xylitol doses >1.0 g/kg. The pathogenesis of hepatotoxicity of xylitol is currently unknown but it may be secondary to ATP depletion or reactive oxygen species. For currently unknown reasons, most dogs that develop liver failure do not show evidence of hypoglycemia on presentation.


I kolejny:
The toxicity of xylitol for cats is not documented at this time, because cats, in general, don’t like gum or sweets. Xylitol exposure in cats is almost unheard of. Of course, the key word is almost.

A toxicologist from Animal Poison Control in America advised that recent information has revealed that xylitol is not known to be toxic to cats. They do not develop low blood sugar, nor do they develop liver failure. Prior to this the presumption was made, based upon extrapolation from dogs, that cats would suffer similar effects. Due to the fact that cats don’t frequently expose themselves to xylitol, it apparently took quite a while for all of the information to come out.


Czyli przez wzgląd na to, że koty nie są fanami gum do żucia i słodyczy szkodliwe stężenie nie jest zbadane. A tego, że dorzucają go do produktów weterynaryjnych nikt nie raczy powiedzieć...
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Pon wrz 25, 2017 6:42 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Podobnie jest z konserwantem - benzoesanem sodu. Jest to konserwant w bardzo niewielkim stopniu metabolizowany przez organizm kotów (śladowo wręcz), dzieje się to też bardzo, bardzo powoli a cała reszta substancji jest kumulowana w organizmie (nie jest wydalana w postaci niezmienionej). Co nie przeszkadza producentom leków dodawać go hojnie do leków - w tym jest także w Metacamie, czemu nie.
Mając gdzieś że choć w porcji leku ilość benzoesanu nie jest wielka - to przy podawaniu przewlekłym, acz niekoniecznie codziennym (plus czasem innych leków z tym cudem) - jak najbardziej można tą wartość osiągnąć w pewnym momencie.
No ale to jest konserwant, jakiś musi być, powiedzmy że akurat ten.

Co do ksylitolu, spokojnie, w Metacamie który im się podaje doustnie też jest :evil:

Nie wiem jaka jest dawka toksyczna ksylitolu dla kota, wszędzie widziałam tylko badania/informacje odnośnie psów - bo to one zjadają przypadkowo rzeczy z ksylitolem najczęściej, choć dla kotów jest równie szkodliwy.
Właściciele nie biorą jednak pod uwagę że sami mogą im podać, z własnej ręki, tą substancję - ukrytą w lekach i preparatach stomatologicznych.
Psa o wadze 4 kg, może doprowadzić do ciężkiej hipoglikemii jedna ksylitolowa guma do żucia - ciekawe ile jest ksylitolu w dawce Metacamu dla psa o tej wadze.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon wrz 25, 2017 8:44 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Mam jak najgorszą opinią o metacamie :twisted:
Moja kotka - Tinka (12) lat stłukła sobie łapkę i utykała, a ja ... poszłam z nią do weta ... do tej pory nie mogę sobie tego darować :placz:
Dostała na miejscu metacam w zastrzyku, a na następne 3 dni w paście ...
Jak ta kocina się broniła, jak ze mną walczyła, nie chciała tego ... nigdy tak nie reagowała przy podawaniu leków ....
Potem było już tylko gorzej ... kotka przestała jeść, pić - tylko spała ....
Wetka zleciła badanie krwi ... prawie wszystkie parametry były złe ...
Dwa razy dziennie chodziłam z nią na kroplówki, po których troszkę się ożywiała ... ale nadal nie jadła - chciała, podchodziła do miski i ... nie jadła - nie mogła :(

W długi majowy weekend kotka zaczęła się dusić, wetka powiedziała, że ma wodę w opłucnej (skąd ?) i trzeba ją odbarczyć, ale ona tego nie umie zrobić :twisted:
W całej Warszawie w ten cholerny majowy week nie znalazłam weta, który by za pieniądze (!!!) ściągnął jej tę wodę - byłam zrozpaczona ....
Zrobiono prześwietlenie - pełno płynu ... pozwoliłam odejść mojej kochanej Tinusi .... nie mogłam patrzeć jak kot się męczy ...

Wtedy straciłam zaufanie do kliniki Marcel2 w Warszawie, gdzie leczyłam swoje zwierzaki od kilkunastu lat ....
Wystarczyło przeczytać ulotkę dołączoną do metacamu - niestety nikomu się nie chciało :evil:
Okazało się, że miałam rację ... po kilku latach nie poradzili sobie z leczeniem nadczynności tarczycy u mojej Tosi, za to świetnie poradzili sobie z wyciągnięciem ode mnie ok. 1000.- na ... eksperymentowanie z lekami na Tosi .... a wystarczyło zrobić usg, o które się dopominałam prawie przy każdej wizycie ... :evil:
Ale przecież nie jestem weterynarzem ...

Metacam - działanie tego leku, jego skutki uboczne doprowadziły do odejścia mojej Tinusi - nigdy już nie pozwolę go podać żadnemu mojemu kotu ....
Teraz zawsze już pytam jakie leki są podawane mojemu zwierzakowi ....

Tu zaczyna się historia choroby Tinki ... poczytałam i znowu wszystko odżyło, płakać się chce ... :placz:
viewtopic.php?f=46&t=152317&start=345
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce
Obrazek
Szarusia [*]; Roki [*]; Kiciucha [*]; Santa [*]2011; Tinka [*]2013; Timorka [*]2013; Azira [*]2015; Cynamon [*] 2019; Fituś [*] 2020; Tola [*] 09.2020; Tosia[*] 04.2021; Tysia [*] 12.2021; Dziunia [*] 02.2024.

Kotina

Avatar użytkownika
 
Posty: 9464
Od: Czw sty 26, 2012 15:52
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 25, 2017 14:02 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Nie miałam styczności z Metacamem, ale temat mnie zainteresował. Czy ktoś posiada aktualną polską ulotkę do tego leku (aktualizacja rok 2009 lub później)? Pytam, bo te dostępne w internetach różnią się diametralnie od angielskiej ze strony producenta: https://www.metacam.com/docs/BIVM-15129MetacamInjectableCATPI_SignOfffnl.pdf - ta jest z roku 2014.

Po pierwsze, (o ile dobrze zrozumiałam) producent nie zaleca podawania Metacamu (kotom) więcej niż jeden raz! Odradza się również podawanie Metacamu kotom doustnie (to informacja z zagranicznych forum, nie z ulotki). Podsumowując, jedyna bezpieczna opcja (o ile kot ogólnie toleruje NLP) to JEDNORAZOWE podanie leku pod postacią iniekcji podskórnej przed zabiegiem. Podawanie Metacamu doustnie przez następne pięć dni, jak to zaleca polska ulotka, obarczone jest ogromnym ryzykiem. Ponadto, jak pisze producent, należy starannie przemyśleć decyzję o podaniu Metacamu u kotów, jeśli są dostępne inne możliwości.

Nie chcę się dalej wymądrzać bo nie jestem wetem, ale może któraś z koleżanek / kolegów z forum mogłaby się przyjżeć i rozwinąć temat.

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Wto wrz 26, 2017 7:38 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

To ja jestem tą osobą, która konsultowała przypadek swojej kotki z Blue i chyba tak się zaczął ten wątek. Niestety ulotkę do metacamu wyrzuciłam kilka miesięcy temu (warto tu podkreślić, że mówimy o formie doustnej). Na opakowaniu jest wyraźnie napisane, że jest to SYROP DLA KOTÓW, więc producent robi sobie z nas przysłowiowe jaja skoro w wersji zagranicznej jest ostrzeżenie przed podawaniem kotom. Ciekawe czy wersja do podawania podskórnego też jest obarczona tego typu "wadami"? :twisted:

U nas niestety w tym przypadku pojawia się problem ze znalezieniem jakiegokolwiek innego leku na zwyrodnienia kręgosłupa, ponieważ meloksykam jest substancją najlepiej działającą na tego typu schorzenia - przynajmniej u ludzi. Sama na sobie przetestowałam ten lek, gdyż od kilkunastu lat zmagam się ze zwyrodnieniami wielostawowmi spowodowanymi przewlekłą boreliozą. Kilku lekarzy (ortopedów, internistów oraz jeden reumatolog) powiedziało to samo, że jest to lek najlepiej działający w przypadku tego typu schorzeń oraz obarczony najmniejszymi efektami ubocznymi przy długotrwałym stosowaniu - ale to u ludzi. Szukałam tu i tam i niestety wychodzi na to, że ewentualnie możemy iść po tolfedyne, ale... ja nie widziałam pozytywnych rezultatów po podawaniu tego leku mojej kotce. W sensie były one doraźne (stąd moja teza, że działają głównie przeciwbólowo a nie przeciwzapalnie), więc nie długotrwałe. Przytoczę znowu doświadczenia mojego bólu - lek przeciwbólowy (nawet jeśli to w teorii jest NLPZ typu ibuprom) działa tylko tego dnia w którym został podany. Meloksykam nie znosi u mnie bólu w dniu podania, a dopiero po 2-3 dniach stosowania, za to po 10-14 dniach mogę go odstawić na jakiś czas. Tak samo mój kot po kilkudniowej kuracji z metacamu normalnie funkcjonuje przez kilka miesięcy (kotka miała problem z chodzeniem szczególnie na jednej tylnej łapie z powodu znacznego zwyrodnienia odcinka piersiowego kręgosłupa - nie trzymała pionu ale się kiwała na boki i wyraźnie utykała na jedną nogę nardziej). Podkreślam, że podawałam ten syrop zanim się dowiedziałam jaki ma skład. W opisie tolfedyne jest zalecana kotom przeciwgorączkowo, a psom na problemy z układem kostno-stawowym. Nie wiem skąd taka różnica w zaleceniach. Znalazłam gdzieś jakiś artykuł chyba z USA, że tam lekarze podają na uporczywy ból pochodne morfiny i jeszcze inne mieszanki leków (nawet jakieś leki przeciwdepresyjne tam się pojawiły). Podobno jest właśnie problem z lekami na zwyrodnienia u kotów. Ale może ktoś z Was ma doświadczenie ze skutecznymi lekami przeciwzapalnymi na zwyrodnienia? Czy może wersja metacamu podskórna nie jest zabójcza?

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 26, 2017 9:46 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Garść faktów:
"An oral follow-up therapy using meloxicam or other NSAIDs should not be used in cats, as no safe dosage for repeated oral administration has been established." Źródło: http://www.ema.europa.eu/docs/en_GB/document_library/EPAR_-_Summary_for_the_public/veterinary/000138/WC500062799.pdf Data aktualizacji: 12.12.2013
Tłumaczenie: "U kotów nie należy kontynuować leczenia z użyciem formy doustnej meloksykamu lub innych niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ) ze względu na brak ustalonej bezpiecznej dawki dla powtórnego podania doustnego."
Zauważyłam, że w informacjach o tym konkretnym produkcie (Acticam) brak meloksykamu pod postacią zawiesiny dla kotów: http://www.ema.europa.eu/ema/index.jsp?curl=pages/medicines/veterinary/medicines/000138/vet_med_000202.jsp&mid=WC0b01ac058001fa1c Stan na 02.05.2011

Interesujące w tym wszystkim jest to, że ww informacje ze strony EMA (agencji europejskiej) dotyczą Acticamu, przeznaczonego dla psów i kotów, natomiast nie ma ich w informacjach dot. Metacamu, który jest lekiem stosowanym również u dużych zwierząt (i chyba u ludzi). W ulotce FDA (federacji amerykańskiej), którą linkowałam wczoraj, podane informacje są zdecydowanie niepomyślne dla kotów. I znajdujemy tu odpowiedź, czy terapia wyłącznie iniekcjami podskórnymi jest bezpieczniejsza: "Injection Site Tolerance - Histopathology of the injection sites revealed hemorrhage and inflammation, myofiber atrophy, panniculitis, fibrin deposition, and fibroblast proliferation. These findings were present in cats in all groups, with the 3X cats having the most present. No safe repeat dose has been established in cats." Tłum. w skrócie: stany zapalne i inne niekorzystne objawy w miejscu podania, brak ustalonej bezpiecznej dawki dla kotów.

Moje wnioski: stosowanie Meloxicamu u kotów jest bardzo ryzykowne, szczególnie doustnie. Gdyby chodziło o mojego kota, zgodziłabym się na jednorazowe podanie zastrzyku przed zabiegiem chirurgicznym, ale nie na dłuższą terapię - zgodnie z tym, co napisali amerykanie w swojej ulotce.

Co z tym fantem zrobić?... Myślę, że przydałoby się skonsultować z jakimś dobrym chirurgiem / ortopedą i rozważyć wszystkie za i przeciw.

Coalla

 
Posty: 232
Od: Wto kwi 12, 2011 12:05
Lokalizacja: Warszawa-Praga Centrum

Post » Wto wrz 26, 2017 10:11 Re: Metacam - czy ja dobrze czytam?...

Coalla pisze: I znajdujemy tu odpowiedź, czy terapia wyłącznie iniekcjami podskórnymi jest bezpieczniejsza: "Injection Site Tolerance - Histopathology of the injection sites revealed hemorrhage and inflammation, myofiber atrophy, panniculitis, fibrin deposition, and fibroblast proliferation. These findings were present in cats in all groups, with the 3X cats having the most present. No safe repeat dose has been established in cats."


:strach: to że jeden wet (taki "doraźny") który ma według mnie żadną wiedzę o leczeniu poważniejszych schorzeń przepisał nam metacam syrop to przeboleję, ale że na Powstańców Śląskich 101 jeden z polecanych wetów podał drugiemu mojemu kotu metacam podskórnie na przeziębione gardło, to już mnie poważnie wkurzyło! No w tym wypadku tolfedyna była by wystarczająca :evil:

Coalla pisze:Gdyby chodziło o mojego kota, zgodziłabym się na jednorazowe podanie zastrzyku przed zabiegiem chirurgicznym, ale nie na dłuższą terapię - zgodnie z tym, co napisali amerykanie w swojej ulotce.

według mnie są inne leki, które można zastosować przed operacją. Metacam jest przede wszystkim przeciwzapalny, na ból działa po kilku dniach stosowania, więc wyciągając wnioski z amerykańskiej ulotki nie ma po co go stosować u kotów :/

asigo

 
Posty: 249
Od: Wto sty 27, 2015 22:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], kasiek1510 i 294 gości