Potrzebne rady behawioralne. Bójki matki z córką.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro wrz 20, 2017 22:48 Potrzebne rady behawioralne. Bójki matki z córką.

Witajcie.
Na wstępie.
Munia była dzikuską a ja dokarmiałem, urodziła mi pod domem 5 kotów. 3 wydałem dwa zostały, kocur (Chester) i kotka (Kira).
Niedawno się przeprowadziłem i Munia została domowym kotem. Jest ok. (cała trójka wysterylizowana od wielu lat)
Niestety Kira jest do niej coraz bardziej agresywna. Dziś przekroczyła kolejną granicę agresji. Zaatakowała Munię jak ta robiła w kuwecie. Przegoniła ją po całym mieszkaniu lejąc z pazurami, agresja okrutna.
Najczęściej agresja się pojawia jak Munia idzie do kuwety. Mam trzy pokoje + łazienka. Kuwety są cztery, w każdym pokoju i w łazience. Nie ma znaczenia do której Munia pójdzie, jak Kira widzi że wchodzi do kuwety wstępuje w nią diabeł jakiś.
Niestety Munia mimo że będąc wychodząca przeganiała kocury z podwórka była bardzo bojowa przed Kirą kuli ogon i ucieka w popłochu, w ogóle nie podejmuje walki nie stawia się tylko dostaje wpierdziel.
Najgorsze jest to że winna sie czuje właśnie Munia. Po takim wpier**lu Kira jest zadowolona a Munia nawet ode mnie ucieka jakbym chciał ją skarcić a ja chcę pogłaskać czy coś żeby jej podnieść morale, poczochrać grzebieniem co lubi. Na nic moje starania... Munia ma jakieś obciążenie z dzieciństwa, nie wiem gdzie się urodziła ale bardzo boi się ludzi, jak mamy gości chowa się do szafy. Generalnie chyba ktoś ją kiedyś skrzywdził, tylko mi i mojej Żonie daje się głaskać i żyje obok. Ktokolwiek w domu (nawet listonosz na chwilę) i Munia znika w szafie.
Co mam robić?
Ostatnio po ataku zamknąłem Kirę w łazience (tak za karę) na 30minut. Efekt zerowy. Zadowolona poszła spać na pralce i jak otworzyłem łazienkę nawet nie wyszła...
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. -George Bernard Shaw

Tal-Rash

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro kwi 22, 2009 12:53
Lokalizacja: Pobiedziska k. Poznania

Post » Śro wrz 20, 2017 23:00 Re: Potrzebne rady behawioralne. Bójki matki z córką.

Ja bym doradzała zrobić Muni badania krwi i moczu, koty sobie lubią pobić najsłabszego, chorującego, czującego się źle.
I obroże bym zapodała uspokajające, obu pannom.
U mnie w nieco podobnej choć nie tak dramatycznej sytuacji obroże się sprawdzają, jest lepiej ale na efekty trzeba poczekać.

Carmen201

 
Posty: 4156
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro wrz 20, 2017 23:25 Re: Potrzebne rady behawioralne. Bójki matki z córką.

Tal-Rash rozszerz może historię. Ile lat mają koty? Od kiedy koty się nie dogadują, od momentu przeprowadzki, zamknięcia w domu, czy bójki zdarzały się już wcześniej? Rodzeństwo od początku było domowe a kotka "ogrodowa" czy wszystkie wychodziły i teraz przestały? Jeśli były domowe to czy przy wprowadzaniu "nowej" kotki przeprowadziłeś izolację kotów? Koty nie pamiętają innych kotów z gniazda, kiedy rodzeństwo spotyka się po czasie też traktują się jak obcy. Kiedy ostatnio koty były badane? To atakowanie w kuwecie trochę wygląda jak agresja terytorialna. Jak się koty zachowywały po przeprowadzce? Czy mają wystarczającą liczbę "zasobów" - drapaki, półki, wysokie poziome powierzchnie. Kira to bardziej podłogowy kot czy woli czas spędzać na wysoko położonych powierzchniach? A Munia? Jak się układają stosunki obu kotek z kocurem? Jak się zachowują względem siebie kiedy akurat do bójki nie dochodzi? Jak zachowują się obie kotki tuż przed atakiem?
Tutaj pewnie padną kolejne, bardziej trafne pytania. Ja poprę Carmen201 - koniecznie badania. Tylko raczej zbadałabym wszystkie po kolei, równie dobrze Kira może wyładowywać się na matce, bo kocur jest chory i wywołuje to u niej stres. Behawiorysta i zaleciłby badania zanim podjąłby się pracy.
I przy takim stadium agresji niestety wątpię, że obróżki w czymś pomogą.
Edit: Zauważyłam teraz Twój wątek o wodzie dla kotów. Podajesz tę wersję z kocimiętką? Ja musiałam kocimiętkę (i suszoną i w spray'u) totalnie wykluczyć ze względu na silne pobudzenie kotów, które po powąchaniu kocimiętki się na siebie rzucały. Tak mi się tylko nasunęło.
"Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?" Mark Twain

MegGrey

Avatar użytkownika
 
Posty: 253
Od: Pon lis 23, 2015 12:54

Post » Czw wrz 21, 2017 0:21 Re: Potrzebne rady behawioralne. Bójki matki z córką.

MegGrey pisze:Tal-Rash rozszerz może historię. Ile lat mają koty? Od kiedy koty się nie dogadują, od momentu przeprowadzki, zamknięcia w domu, czy bójki zdarzały się już wcześniej? Rodzeństwo od początku było domowe a kotka "ogrodowa" czy wszystkie wychodziły i teraz przestały? Jeśli były domowe to czy przy wprowadzaniu "nowej" kotki przeprowadziłeś izolację kotów? Koty nie pamiętają innych kotów z gniazda, kiedy rodzeństwo spotyka się po czasie też traktują się jak obcy. Kiedy ostatnio koty były badane? To atakowanie w kuwecie trochę wygląda jak agresja terytorialna. Jak się koty zachowywały po przeprowadzce? Czy mają wystarczającą liczbę "zasobów" - drapaki, półki, wysokie poziome powierzchnie. Kira to bardziej podłogowy kot czy woli czas spędzać na wysoko położonych powierzchniach? A Munia? Jak się układają stosunki obu kotek z kocurem? Jak się zachowują względem siebie kiedy akurat do bójki nie dochodzi? Jak zachowują się obie kotki tuż przed atakiem?
Tutaj pewnie padną kolejne, bardziej trafne pytania. Ja poprę Carmen201 - koniecznie badania. Tylko raczej zbadałabym wszystkie po kolei, równie dobrze Kira może wyładowywać się na matce, bo kocur jest chory i wywołuje to u niej stres. Behawiorysta i zaleciłby badania zanim podjąłby się pracy.
I przy takim stadium agresji niestety wątpię, że obróżki w czymś pomogą.
Edit: Zauważyłam teraz Twój wątek o wodzie dla kotów. Podajesz tę wersję z kocimiętką? Ja musiałam kocimiętkę (i suszoną i w spray'u) totalnie wykluczyć ze względu na silne pobudzenie kotów, które po powąchaniu kocimiętki się na siebie rzucały. Tak mi się tylko nasunęło.


Uouch aż mnie przytłoczyła ilość pytań. Już odpowiadam.

Munia w/g weta ma około 10-12 lat.
Kira i Chester mają 9.
Kira z Munią nigdy się nie dogadywała, poza czasami jak ssała jej suta wtedy Munia była super.
Opiszę od początku w wielkim skrócie.
1. Zamieszkuje w Pobiedziskach
2. Na śniegu widzę kocie łapki.
3. Wystawiam miski (suche, mokre, gorący rosół, wołowina) Znika wszystko nocami.
4. Pojawia się w dzień Munia
5. Trwa to rok
6. Rodzi mi małe pod drzwiami domu
7. Zabieram szóstkę do domu.
8. Munia staje się domowa na czas wychowania potomstwa.
9. Potomstwo wychowane Munia koncerty daje pod drzwiami chce na dwór.
10. Munia dochodząca. Trzy wydane Kira Chester domowe niewychodzące.
11. Sterylizacja
12. Pierwsze przejawy agresji Kiry. Słabe tylko syczenie albo prychanie.
13. Trwa to około 7 lat. Munia bywa kilka godzin w domu resztę spędza na podwórku. Przegania obce kocury. Zdobywa ksywę RAMBO.
14. Munia wygrywa bitwę z kocurem niekastrowanym na podwórku. Kocur ucieka.
15. Munia rządzi na podwórku, gdy wypuszczam pod nadzorem Kirę I Chestera Munia jest zadowolona chce się bawić (postawa podbiegania bokiem z zakrzywionym ogonem)
16. Opuszczam lokal z podwórkiem (wynajmowany), przenoszę się do bloku. Lokal 50 metrów, 3 Pokoje)
17. Pierwszy tydzień jest ciężko cała trójka siedzi w szafie ze starego mieszkania. Kira osobno Munia razem z Chesetrem.
18. Cała trójka zaczyna korzystać z mieszkania i balkonu. Jest ok.
19. Ataki Kiry nasilają się
20. Dzisiejszy post.

Nie było izolacji po przeprowadzce.
Koty ostatnio badane były rok temu. Wszystko w normie. U Muni stwierdzona choroba auto immunologiczna. Charakteryzuje się słabszą odpornością oraz rogowaceniem skóry łapek. Nieuleczalna.
Kira śpi albo ze mną albo wysoko na drapaku, mam sufitówki dwie od www.drapaki.pl generalnie na drapaki poszło około 4000zł. Koty mają 2 drapaki w dwóch pokojach i górne miejscówki, średnie i dolne.
Kira rządzi na górze. Munia nie korzysta tylko podłoga, próby wsadzenia jej wyżej kończyły się natychmiastową ucieczką na podłogę. Chester bywa wszędzie. Jemu nawet Kira nie podskoczy.
Chester jest dość specyficzny. Wielki jest ma 10kg a wejście na drapak pod sufit to żaden problem. Kira parę razy chciała mu pokazać że góra jest jej. On długo nie reaguje na burczenie czy pojedyncze strzały z łapki.
Kilka razy widziałem jak zareagował. Kira nie miała szans. Najmniejszych. Pogonił ja tak że biedna kilka dni spała ze mną i uciekała z pokoju gdzie był Chester. Od tego czasu nie reaguje na niego. Chester może wszystko. Nigdy nie miał zatargu z Munią. Po przeprowadzce spały razem w szafie która jako jedyny mebel była z poprzedniego mieszkania. Kira też spała w tej szafie ale oddzielnie na wyższej półce.

Sprawa kocimiętki. Mam w spayu i suszoną. Chester ma w dupie kocimiętkę. Po jego postawie można wywnioskować że uważa iż śmierdzi to i BĘDĘ RZYGAŁ.
Kira uwielbia. Wije się, przewraca brak agresji.
Munia tak sobie, lubi zapach ale bez przesady.

Postaram się zrobić im badania. Ale coś mi podpowiada że to nie zdrowie a charakterek.
Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta. -George Bernard Shaw

Tal-Rash

Avatar użytkownika
 
Posty: 558
Od: Śro kwi 22, 2009 12:53
Lokalizacja: Pobiedziska k. Poznania

Post » Nie wrz 24, 2017 21:46 Re: Potrzebne rady behawioralne. Bójki matki z córką.

Tal-Rash,

Zajrzyj do wątku z tego linku: viewtopic.php?f=1&t=164944
Może podany w nim sposób będzie pomocny u Ciebie.
W skrócie chodzi o użycie poduszki jako "zasłony" ofiary przed agresorem.
Jak tylko zobaczysz, że agresor ma "ten" wzrok skierowany w stronę ofiary, natychmiast mówisz stanowczo nie i zasłaniasz mu widok poduszką.
Metoda wymagająca cierpliwości, systematyczności i czasu, ale wg autorki wątku warta stosowania.
Plus jeszcze okresowo zdaje się prozac.
Przeczytaj wątek, zobaczysz, czy zawarte w nim rady mogą być pomocne u Was.
Powodzenia.

.Mia.

 
Posty: 770
Od: Wto sty 15, 2013 19:03
Lokalizacja: maz wsch




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości