Wczoraj w nocy, gdy wracałam do domu z delegacji znalazłam prawie pod domem coś takiego
Okruszek to chłopczyk, bardzo wygłodniały, totalnie oswojony, na moje oko zdrowy, wet dziś to sprawdzi. Charakter ma przecudowny, miłość w stanie czystym - całuski, baranki, brzuszki i same czułości... Straszliwie płacze, jak jest sam. Kuwety jeszcze nie załapał.
Maluszek musi znaleźć natychmiast tymczas/od razu odpowiedzialny dom stały, ogłoszenia będę robić jeszcze dziś. Nie może zostać u mnie, nie mam jak i gdzie go trzymać, w niedzielę wracam do pracy w delegacji, a moje koty dostały świra. Tam mam zero możliwości odizolowania malca.
DT oczywiście zapewniam pomoc finansową na weta, żarcie, żwirek i ogłaszanie. Ktoś, coś...?