Co tam u mnie wstawiłam to na fb tydzień czekałam nie przeszło mi
PRZECZYTAJ i nie mów że kogoś dobrze znasz ...
Chce się odnieść do postu który ktoś mi przysłał Agaty Lewandowskiej .
.I go wstawiam to jej post i jej zdjęcia psiny u niej w domu,.
Miałam nic już nie pisać bo brak sił ale jej post z uśmieszkiem że psina ma domek mnie wnerwil.Ona dalej nic nie rozumie
..Postaram się to opisać w skrócie bo walka była cały zeszły tydzień.
Błąkał się piesek ten ze zdjęcia z miesiąc , krążył obok ogródków działkowych , Dziewczyna z postu tak przeżywała jak go złapie zabierze do domku , bo nie może spać po nocach itd. Jedną z działek ma pani a jej sunia dostała cieczkę , psina sie do pani przyczepiła pani dawała mu jeść.Zgadałyśmy się pani psinkę złapała , zadzwoniłam do dziewczyny z postu żeby podjechała tam i tam dwie panie prowadzą jej psa...Tak sie ucieszyła tak go tuliła , łzy w oczach , znam ją tyle czasu byłam pewna że będzie super.Niedziela była dla wszystkich szczęśliwa ..
Poniedziałek mam tel.Agata L .z postu do mnie dzwoni czy nie pojade z nią i psiną do weta na kastracje mówię ok i pojechałyśmy.Wyszła od weta psina została mówi mi że kazała jeszcze mu usunąć na tylnych łapkach piate palce bo tak sie robi..Dla mnie to zbyteczne ale psina będzie u niej w domu więc jej decyzja. Przyjechałyśmy do Strzelna ma tel jakas pani do niej dzwoni z ogłoszenia bo może to być jej pies ... ..Poszłam do domu miałyśmy się zdzwonić ..Dzwoni do mnie po 16 że piesek ma domek , ja w szoku ale jak ...Bo się spotkała z panią w połowie drogi gdzieś , to nie był pani pies ale go zabrała ..Ja niedowierzam , mówie pies sie wybudził nie , jeszcze spał ..I psa nieprzytomnego na szosie przełożyła w inne auto..Pytam się adres spisałaś nie , zdjęcie tablic masz nie....Pytam się to co kurna masz ona nic , Ja do niej i tak psa wydałaś szok..Ona do mnie ale pani tak do niego mówiła...Ma pies kołnież po zabiegach ona , nie bo pani powiedziała że będzie go pilnować ..Zabrakło mi sów..Na drugi dzień pytam jej się masz zdjęcie psa że się wybudził , ona do mnie nie ..Ale obstawia ja jej ty nie obstawiaj tylko się martw ...Wieczorem przysłała mi zdjęcie psa na podwórku pokłóciłam się z nia.Dzwonie w środe do weterynarza z pytaniem o tego psa jakie zalecenia po amputacji palców i kastracji. .Weterynarz mi mówi ze miał dziś przyjechać na zmiane opatrunków i zastrzyki ..I szok ..W czwartek jadę do weta proszę o rospiske jak sie postępuje po zabiegach , wet ...dał mi kołnierz powiedziałam mu co laska odwaliła on w szoku.W czwartek popołudniu pojechałam z panią jedną z tych co psa jej dała , pojechałyśmy szukać psiny. Znalazłyśmy 55km od nas ...w gospodarstwie bez kołnierza bez leków , w piachu ..Pani do nas wyszła na spokojnie porozmawiałyśmy , pani o niczym nie wiedziała bo laska z postu nic jej nie powiedziała .Laska z postu pozbyła się psa jak śmiecia bo raz jej zawył..Ile go miała nawet nie 24 h..
Dalismy pani co psina teraz u niej rozpiskę od weta jak trzeba robić po zabiegach , założyliśmy psu kołnierz.. Pani powiedziała że pójdzie na drugi dzień do weta , Tyle mogłyśmy ..
I mam nadzieje ze będzie ok.
Chce w to wierzyć bo uczucia mam mieszane .
I wciąż nie rozumie laski jak można kazac uciąć psu piąte palce przy tylnych łapkach , wykastrować i dać do gospodarstwa ...Nie pytać się o psa ,dla mnie szok.Tymbardziej że my psiny tej z postu nie wciskaliśmy to była jej decyzja..Gdybym wiedziała że tak odwali psa by nie dostała.
W mieście to taki anioł dla zwierząt , jak ona szybko znajduje domki.. Właśnie zobaczyłam dlatego teraz wiem , dlaczego ja mam wciąż tyle zwierząt ..Bo w ten sposób nigdy nie wydałam zwierzaka nigdy..
Laski zabrakło chyba języka w gębie , nie nasyłaj na mnie swojego chłopa ..Wystraszyłam się no bardzo , siedzę i ryczę ...
Post jej , zdjęcie małe nasze jak znaleźliśmy psine w nowym domku na gospodarstwie , trzy dni po amputacji palców i kastracji ..Tak jak na zdjęciu zero kołnierza i opatrunków na łapkach ....A psina taka kochana , ostatnie zdjęcie jak się błąkał i mam jeszcze z działek i mam świadków na to co pisze , obcych ludzi.Tym razem nie ogarniałam tego sama. Szok i tak nam przykro bo ta bida przez kilka tygodni pola były jego domem , siada , daje łapkę , kocha psy i koty , człowieka uwielbia..I jak można tak postąpić no jak ....
Naraziłam sie to pisząc pewnie tak , mam nadzieje że z twoją połową nie będe miała problemu.Bo jeżeli tak zadzwonie na Policje ...Nikt mnie nie zastraszy o prawde.
Bo jestem ją winna tej psinie.
Tak się błąkał
Domek jaki mu znalazła zdązyłam szybko pstryknąć fote
I jak załozyłam mu kołnierz
Nie potrafie tego ogarnąć bo wciąż o nim myśle