Taizu przepraszam ze dopiero teraz piszę ale brak sił...Dziekuje za karmę ..
Co u nas a no do dupy..
Postanowiłam zmienić weta , myśle bym miała połowe drogi bliżej .A jak sie nie ma samochodu to wiele.i co jedna wielka masakra ..No wet w Mogilnie pan.P to debil..
Rozchorowała sie w tym czasie kotka co miałam na dt kotka trikolorka miała dwa lata .Dziewczyna zadzwoniła lezy problem z oddychaniem jadę , zabieram do weta do Mogilna , pacan leczy cztery dni bez skutku , proponuje mu żeby zrobił prześwietlenie klatki piersiowej bo kot słaby , problem z oddychaniem ..On mi mówi że to mu nic nie podpowie no kurna widzi że nalegam , osłuchuje płuca mówi że czyste że ma chore serce wada genetyczna ..I tak za wizyty skasował A kot sie przez niego męczył tyle ..Po tym jak byłam u niego i widze że nie wie co małej jest ale uwaga dał jej jeszcze zastrzyki na 5 dni....
Wnerwiona jade do Ina i jak pojechałam tak małą zostawiłam , płyn miała wszędzie nie było widać nawet serduszka ..I poco sie te dni męczyła ..Pozwoliłam jej odejść wet powiedział dobra decyzja
Miałam u tego pacana Marudę z okiem , tak się złożyło że zabrałam do Mogilna trzy koty , ktos tak tego weta chwalił
Marudy oko przed wizyta i po
A to kot który 1.5 miesiąca miał biegunke jedna pani go leczy .I dała go do jednej pani do piwnicy ale tamta pani nie ogarnia czasowo. Długi temat
..Miałam tel że pojechała po kota bo jedzie do weta a kot jak szmatka przed miskami.. oczy z odwodnienia juz mu sie zapadały jelita w strasznym stanie itd..Zabrałam go na czas leczenia do siebie,bo tak od jednego do drugiego.. bo ja jestem w stanie lepiej go dopilnować..Jest troche lepiej z nim...Potem muszą coś mu znaleźć
Między czasie miałam tel ale czekałam za tym czarnym co ma biegunke że jest kot z wyłupiastym okiem i złamaną łapą , dziewczyna prosiła pana żeby zawiózł go do weta a on że to nie jego..Ale pan okazał się człowiekiem bo go do weta jednak zawiózł i zostawił przejeła go fundacja i sie ciesze..Bo tak gdyby został na ulicy zabrałabym go do siebie..
I taki meksyk
Miałam jeszcze w Mogilnie Iwana pan aż usiadł , no wiem plazmocytarne zapallenie dziaseł widok cienki ...Pan zaniemówił..
Powiedział ucieszę sie jak pani przyjdzie do mnie na szczepienie ,,,no już mnie nie zobaczy..Żałuje tam swoich , pieniędzy i mojego czasu..O zwierzakach już nie wspomne..PORAŻKA ..
I co nie ma co zmieniać weta u którego jest sie tak długo..U swojego mam już zaufanie do nich a to wiele..