I szlag mnie trafia na ludzi .....staram sie jakoś to usprawiedliwić i nie ma czegos takiego ..Usprawiedliwienia dla ludzi ..co go widzieli,,
Nie ma wytłumaczenia na to co spotkało kota specjalnej troski , bo taki jest ,Dałam mu Steperek ..zobaczyłam go 11 jak szłam z psami wieczorem jak szedł dziwnie między samochodami ,,,,Zaprowadziłam psy do domu zabrałam transporter i poszłam go szukac , już go nie spotkałam ..Zaczęło lać ,, wróciłam do domu.Na drugi dzień pytałam sie taki dziwny jest od miesiąca..Jadac z działki widze go pod krzakami , biore saszetkę dochodze na 3 metry do niego on ucieka przewraca się , wycofałam się ..I już miałam doła widok straszny ..Poprosiłam o oddanie mi klatki łapki , oddano mi złapałam go , ..zabrałam do domu .Pare godzin i kot brzuchol do góry ...Jego chody daje sobie głowe ściąc że ma uszkodzony móżdzek , taki się urodził..I tu jeszcze bardziej boli jak można wywalić takiego dzieciaka , bo takie koty są jak dzieci ..Sam miesiąc przerażony pod samochodami w krzakach ..No serducho mi pękło mam te kilka dni wyjęte z życiorysu i tak wstyd mi za ludzi tak bardzo..Bo mase go widziało i gdzie ich serca...Nie wiem jak to sobie wytłumaczyć , Nie ma wytłumaczenia..Patrząc na niego w domu taki do mnie ufny taki gaduła , CO ON CZUŁ NA ULICY czy ktoś o tym pomyslał jak miał sobie poradzić jak spał pod krzakami .Uciekając przewracał sie ..Kuźwa szok.On już bezpieczny a ja myśle wciąż i widze go tam na ulicy i nie moge tego przeskoczyć , bo wciąż mi tak przykro , że też nie zauwarzyłam go wcześniej ......Dzieciak z kotami ok ale psy go przerażają straszne i problem , bo już chyba dość przeszedł stresu.
Dałam dzieciaka do dobrej znajomej do fundacji IWKOT bo tam nie ma psów..
Dając go już tak kombinowałam czułam się fatalnie , tak jakbym też go nie chciała..że tak pomyśli..Ale na ten moment to najlepsze wyjście , ja mam dwa psy po przejściach one kochają koty ale ten kot tego nie wie , nie zna,,,
więc Steperek pojechał do Iwony Adamowskiej .nie będe go psami stresować ..Jest bezpieczny , nie mogąc spać tlumacze sobie że już nigdy na ulicy nie będzie , że od teraz już będzie tylko dobrze , będzie zaopiekowany i kochany ..Gdyby z jakiś powodów nie mógł być we fundacji , kot trafia do mnie ...Nie w żadne trzecie ręce ..Dość przeszedl ...A co z ludźmi , nie wiem .....Może ich na starość też ktoś tak potraktuje jak oni zwierzaki,,
...I ogólnie jakoś do dupy ...
Jak się nie ochłodzi to umre tragedia..
Były sobie koty
I pozdrawiamy