Koty u zbieraczki.... -No patrz jaki ludzie mają dar ,,,,...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 25, 2018 22:16 Re: Koty u zbieraczki.....

Kurczę, gdzieś były poszukiwania syjamka..rzuciło mi się w oczy, chyba w Warszawie nawiał, a nawet było prawdopodobne że do Rzeszowa dotarł.. jak wpadnę znowu to wstawię, bo już nawet płci nie pamiętam..

Będą jeszcze szmatki potrzebne? Nie wiem kiedy będę o takiej porze w pobliżu jakiś szmateksow, ale jakby co mogę brać :) nie zawsze są takie miękkie, ale raz nie wiedziałam jak się zabrać ze wszystkim co znalazłam :)

Aga.ta

Avatar użytkownika
 
Posty: 103
Od: Pt lip 20, 2018 23:39

Post » Śro wrz 26, 2018 14:02 Re: Koty u zbieraczki.....

brać. U Lidki dużo bezdomniaczków a szmatki w budkach trzeba wymieniać, w domu można uprać a z ulicy nie bardzo targać do domu....

dziękuję za pomoc Lidkowym kotełkom :201494 :201494 :201494
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21728
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 27, 2018 20:06 Re: Koty u zbieraczki.....

[*]

zawsze boli tak samo
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw wrz 27, 2018 21:07 Re: Koty u zbieraczki.....

puszatek pisze:
Kinnia pisze:własnie się pokapowałam, że baaaardzo kulturalnie wkleszczyłam się na wątek Lidki i gadam o swoim kocie
:201429

:201494 Lidka
https://www.youtube.com/watch?v=G1G9D8A4Fiw

ale my chcemy abyś pisała o Aleksandrze, Lidka też o Niego pytała

Kinniu, plissss, nie daj się prosić :201494 :201494 :201494



ok
Aleksander pojawił się nagle, przyniósł go do Krzyska biura bezdomny facet ok. 7 rano
przyniósł i powiedział "nie mogłem zostawić, no nie mogłem, pan mu pomoże"
z wypowiedzi wynikało, że to stworzenie leżało w błocie na skraju lasku
wychodziłam do pracy gdy podjechał Krzysiek i kazał natychmiast zajrzeć do swojego samochodu na fotel pasażera
na fotelu stał transporter przypięty pasami, a w środku .... w srodku na podkładzie leżało coś, nie wiedziałam co
dziwnie zwinięte, oblepione błotem futro i coś sterczało
po chwili poznałam - to kot, a raczej jego zwłoki
chciałam przywalić mężowi, ale futro jakby drgnęło
i czas wystartował w tej sekundzie
ręcznik, koc, wet
a raczej więcej jak jeden wet
i zgodny chór - kot w kacheksji, nie ma co męczyć, trzeba mu skrócić konanie
akurat bo się na to zgodzę, tak z drzwi, od razu - prawda?
do tego połowa kota łysa? z reszty futro wychodzi kępami, po prostu odpada
objawy kk

więc
pobranie krwi - nie mozliwe,
praca organizmu - w agonii przez samostrawienie
kroplówa podskórna - to było ... sama nie wiem jak to nazwać, to było jak wsączanie kropli pomiedzy płatki wiszącej chusteczki higienicznej, wetka kuła sama nie wiem ile razy

potem było tylko gorzej
kroplówki - jw.,
a jedzenie?
przerobiliśmy żarcie do zgłębników dla chorych na raka, dla anorektyczek i bomby dla pakierów
w tzw. międzyczasie mielismy 2 krwotoczne zapalenia jelit, rozpadająca się wątrobę, coś tam z trzustką, biegunki polekowe, podejrzenie .... jak to jeden wet powiedział "on może mieć wszystko i to nie będzie dziwne", zmiany martwicze w opuszkach palców, odpadające pazurki,
glisdy, które chciały go udusić, i zapalenie płuc, z kk i innymi pierdułami wojowaliśmy na deser

Aleksander nie wstawał, nie reagował na dźwięki, zapachy, swiatło - na nic
leżał, załatwiał się pod siebie, nie otwierał pyszczka, wydawało się, że ma martwy ogonek, nie reagował na bodźce, nie wydawał żadnych dźwięków

daliśmy radę, zaczął podnosić główkę, starać się utrzymać gdy wsadziłam pyszczek do miski, stopniowo próbował jeść .... i tak powoli walczył chłopak
nie miał mięśni, zaniki były straszne, był lekki jak piórko
okazało się, że Aleksander strawił plamkę żółtą i być może część swojego układu nerwowego lub miał uraz - nie widzi, chodzi tzw. automatycznie, nieporadnie, łapki się plączą
ma padaczkę

ostatni tydzień wakacji i poczatek wrzesnia to kolejna akcja - jelita, tym razem trwała 3 tygodnie

teraz jest dobrze
je sam, trafia do kuwety, chodzi, drze się jak mnie usłyszy, ma swoje nosidło z plecaka i tak godzinami jest z nami w pracy,
ostatnio próbuje się bawić kocykiem z posłania, moją ręką albo trąca nosem Klarę i po swojemu biegnie/ucieka

ale
jak go wyciąć?
trzeba by zrobić TK lub MRI głowy - zobaczyć, co tam jest? może krwiak do ewakuacji?
ale powyższe badania to potrzeba sedacji
sedacja z tak uszkodzonym układem nerwowym?
kto ma takie wyposażenie aby monitorować go i podjąc akcę reanimacyjną udaną?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw wrz 27, 2018 21:48 Re: Koty u zbieraczki.....

godne podziwu, że tak o Niego walczyłaś :201494 :201494 :201494 Ktoś inny by uśpił.

Aleksander miał ogromne szczęście, że trafił na Ciebie :1luvu: dzięki Kinniu
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21728
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw wrz 27, 2018 22:56 Re: Koty u zbieraczki.....

Ty mnie nie cukruj
uparta jestem, a chłopak chciał żyć
Ty lepiej powiedz, jak go wyciąć?
i jak zrobić TK czy MRI?
to jest zagwozdka :roll:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Czw wrz 27, 2018 23:31 Re: Koty u zbieraczki.....

Kinnia pisze:Ty mnie nie cukruj
uparta jestem, a chłopak chciał żyć
Ty lepiej powiedz, jak go wyciąć?
i jak zrobić TK czy MRI?
to jest zagwozdka :roll:

Kinniu kochana ja wcale nie cukruje ale na tematy medyczne mam niewiele do powiedzenia, nie mam doświadczenia
dzięki Bogu, moje koty zdrowe, coś tam przerabiali ale to nic w porównaniu z tym co opisałaś u Aleksandra

miałam ostatnio problem z zapaleniem jelit u Cziki ale już z tego wyszła a było ciężko, naprawdę

co wet radzi ?
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21728
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 28, 2018 22:07 Re: Koty u zbieraczki.....

no szacunek Kinnia, i tyle mogę :201494
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob wrz 29, 2018 7:06 Re: Koty u zbieraczki.....

:201494 :201494 :201494

Baltimoore

Avatar użytkownika
 
Posty: 5504
Od: Sob sty 03, 2015 18:44

Post » Sob wrz 29, 2018 11:38 Re: Koty u zbieraczki.....

A może nie trzeba go wycinać, w tym stanie?
Choć TK by się przydało...

Szacun wielki! <3
Obrazek

violet

Avatar użytkownika
 
Posty: 4565
Od: Pon sty 07, 2013 17:17
Lokalizacja: koło Torunia

Post » Sob wrz 29, 2018 19:59 Re: Koty u zbieraczki.....

Kinnia masz jakieś focie ?
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.

meg11

 
Posty: 19336
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Nie wrz 30, 2018 9:43 Re: Koty u zbieraczki.....

violet pisze:A może nie trzeba go wycinać, w tym stanie?
Choć TK by się przydało...

Szacun wielki! <3



pomału zaczyna Go być czuć
więc, w którymś momencie będę musiała
a TK czy MRI .... a jesli tam jest skrzep, coś usuwalnego
a poprzez ewakuację można poprawić jakość jego życia lub poprzez farmakoleczenie, które być może jest możliwe celowane
ale trzeba wiedzieć co w kotku siedzi
tylko do tego potrezbna jest sedacja
:?


meg11 pisze:Kinnia masz jakieś focie ?


eeeeee
chciała byś :twisted:

nie ma
mój :mrgreen:
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Nie paź 07, 2018 13:21 Re: Koty u zbieraczki.....

O rany Kinia jestes wielka ...A kocio miał cholerne szczęście że trafił na ciebie...Gdyby umiał mówić opowiedział by nie jedno a wszystko smutne...Kciuki od nas za rudzielca..tyle tylko mogę

lidka02

 
Posty: 15727
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Nie paź 07, 2018 13:41 Re: Koty u zbieraczki.....

Taizu i Baltimore dziekuje za karmę :201494 :201461
Co u nas no posrane..
Nie byłam trzy miechy na cmentarzu poszłam wczoraj , zachodzę ze szpadlem do babci ..Żeby ja wykopać nie :mrgreen: tylko te , krzole co tak sie rozwaliły..I tak patrze a za pomnikiem kawałek zielonego i betonowy płot od pgr ..I oczęta przecieram siedzi kot , po chwili podchodzę ma z 4 miesiące boi sie taki chudy , polował na myszy..Uciekł tam nie ma nic same siano i smieci..Jade do rossmana po tackę nawet kupiłam głupia wodę jakby na cmentarzu nie było..Postawiłam pod betonem po h zaglądam tak wylizane jak lustro..I co tero , ten kot żywi sie tym co upoluje , więc teraz bede częstym gościem na cmentarzu , babka się przewróci na drugi bok :mrgreen: ..
Dałam do weta Kole na czyszczenie zębów , dwa jej wyrwali bo nie mogła jeść itd , i zaraz mówie żeby ją obcieli za jednym zamachem...Tofik też miał czyszczone kły , jeden ma kk no jesień :evil:
Załatwiłam samochód jadę odebrać koty , jak mnie usłyszały Tofik już gada i Kola też ...Wszystko ładnie pięknie idę zapłacić i no tu już nie było pięknie..I na co mi te koty z nimi do niczego nie dojdę nie :201461 Masakra
Obrazek
Ktoś ma maszynkę do robienia kasy , chętnie przyjmę :strach:
Kolunia :mrgreen:
Obrazek
Wczoraj dzwoni do mnie kuzynka była w ośrodku wypoczynkowym i mały kocio tygodniowy dała mu jeść :mrgreen: chciala złapać nie udało jej się ..I prawie płacz mmmmm, mówie pojadę i spróbuje złapać , załatwiłam samochód dziś rano pojechałam ..Stajemy przed domkiem letniskowym mały lezy przy płocie ..Kiciam biegnie do mnie ta na 1.5 metra..Stawiam transporter z karmą i sie czaje wejdzie zatrzasne i ok..Ale nie małe tygodniowe cwane wybiera jedzonko i zmyka.. :mrgreen: Mysle dobra kucam i kiciam podchodzi kawałek ode mnie , rzucam szyszki dolatuje , rzucam obok siebie wyciągam łape i mam cie dzieciaku .Syk ryk ale nie puściłam :mrgreen: ...To dziewczyna ma z 2 miesiące , czekam za kuzynką aż po nią do mnie przyjedzie ..Mała cwaniara .. :strach:
Obrazek
Pozdrawiamy :201461

lidka02

 
Posty: 15727
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

Post » Śro paź 24, 2018 15:01 Re: Koty u zbieraczki.....

Przedstawiam koteczkę z działek , pojawiła się dostała padaczke i wet ..Badania kotka nie widzi , ma padaczkę , ma felv i fiv , chore serce i silny stan zapalny organizmu.I co chwila ciszy u weta na zastanowienie , kotka tak sie mizia.I zabrałam ja do siebie to stara kotka ma ustawione leki i zobaczymy ..Było kilka domków ale testy skreśliły wszystko.A że ja zbieraczka i bardzo nieodpowiedzialna no mam nowego kota..Pewnie na chwilę ale jest i decyzji swojej nie żałuje .A ktos tam z was ma inne zdanie , to wasze zdanie.Moje koty moje decyzje , a wasza gróbka kółka różańcowego co wchodzi tu , żeby tylko sobie potem z innymi na pw popisać i oczerniac mnie to wasze marne zajęcie ...Oceniacie wciąż moje koty pod kontem mnie , a że mnie wielu nie lubi to i moje koty tez..Co ja na to , no wali mnie to , mam was w nosie ...Marny wasz mały móżdżek piszcie se dalej i oczerniajcie mnie ....Mam to w dupie.To moje życie i koty i moje decyzje.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
I moje koty takie zapyziałe nie.. :mrgreen:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Dziadzio..
Obrazek
Miłego pw i oczerniania mnie ..No każdy w życiu ma jakieś cele nie :ok:
Jak ja się ciesze z tego jaka jestem :mrgreen:

lidka02

 
Posty: 15727
Od: Czw cze 09, 2011 9:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 157 gości