No hej nie umarłam
laptop mi zdechł ...Ale juz mam..
Co tam u was , co tam u mnie no się dzieje norma
I mam nowego lokatora ..........
I mamy wysyp maluchów..
Każdy szuka domków zamiast kotkę wysterylizować ..
Jak co roku znów małe podrzucają gdzie bądź ...
Smutne to , bo od urodzenia te maluchy są już niechciane i skazane na bezdomność ..
Małe wywalają ale dużym też się obrywa ..Bo nie są już maluszkami do zabawy , bo za duży nie wykastrujesz a mocz śmierdzi ...
Wolisz wywalić zwierze jak śmiecia niż dać na sterylkę , kastrację..
Oto przykład ..
Chory kot ktos do mnie przyszedł , bo chory bo leży , taki chudy ..Nikt nie może zabrać..
Poszłam zobaczyć zabrałam transporter , zapomniałam telefonu bo byłam już zła .Faktycznie kot leżał w trawie niedaleko mnie , no chory ..
Zabrałam i wet
.Kot dorosły 7-8 lat , żółtaczka , wątroba masakra , w pęcherzu dużo krwi ..Panlekopenia dodatnia , chudy odwodniony na maksa ....Kot albo się czymś zatruł albo ktos go podtruł ..Stoje i myśle i nie wiem co robić usypiać no szanse miał marne ..Mysle zobaczymy do jutra jak nic nie drgnie uśpię ...Kroplówki po 2 h , leki , dzieciak ruszył.. Pięć dni kroplówki po 2 h itd , miałam go w klatce i w niej transporter nie wychodził z niego ..Kładłam jedzonko co 2 h jadł.Wiedziałam że dorosły kot przy moim stadzie no cienko , nie chce mi się już ciągle pilnować ..Ogarniają ale to masa pracy mojej ..Ale myśle zobaczymy jak poczuje się lepiej pp minie jak na koty czas pokaże ...Po tygodniu kot poczuł się lepiej , wisiał na klatce i płakał ,zachowywał się dziwnie ..Coś mi nie pasowało..Mysle co jest grane nie mogłam go wykastrować bo odszedł by na stole a że capiło , okno otwierałam szeroko ..A on ciągle głowa do góry i tylko uszy chodziły..myśle co kurna jest , otworzyłam klatkę i wołam i szok ..On nie widzi pukam , gadam ..I on jest niewidomy , dzwonie do weta czy nic nie zauważyli no nie ...Sprawadzałam jeszcze kilka razy i kot jest niewidomy ..Wczoraj miał kastracje , wątroba i reszta już ok leki i karma weterynaryjna zrobiła swoje ......Miał badany wzrok już go nie odzyska ...Stracił wzrok na skutek jakiegoś uderzenia , bo i szczęka jest pęknieta.
I tak sobie mysle jak ty dzieciaku przezyłeś .No ogarnąć takiego kota ślepego z ulicy to wyzwanie , za wiele przeszedł , nadepnie na piszczącą myszkę i jest przerazony nie da sie uspokoić ....
I zobaczymy mam go prawie trzy tygodnie , to co on przeszedł na ulicy jest straszne ..
Musi dostać szanse , już ją dostał i zobaczymy jaki wyjdzie z niego charakterek .
I nie mów mi że masz jednego dwa koty i ty już nie możesz zabrac ..Lepiej zamilcz ..
Kotu dałam na imię Księciunio ...
Dasz domek
I rozliczam się z bazarku przez ten czas pomieszałao mi się więc wstawiam co kupuje , raz gls , raz dpd ..bo stekają że ciężkie ..wpadłam na to a przesyłka darmowa od 100 i maja lżej ...jesu jaka jestem bystra
Dziękuje za uwagę