Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
taizu pisze:Biedulek, współczuję..
W takiej sytuacji nie ma dobrych decyzji, każda boli...
Sama jestem w podobnej, kotce, prawie13 lat u mnie, zaczęło rozrabiać serce i płuca, okazało się, że ma płyn w osierdziu, uciskający oba te organy. Prawdopodobnie jako skutek uboczny problemów onkologicznych, ale wszystko było tak pościskane, że nie widać było niczego poza guzem na wątrobie...
Po lekach trochę przeszło, przynajmniej kot może oddychać, ale widać, że dobrze nie jest, że to czas wytargowany na pożegnanie i ostatnie przysmaki... dobrze, że jeszcze trochę je
Ech...
Ale te 13 lat było dobre
taizu pisze:Biedulek, współczuję..
Sama jestem w podobnej, kotce, prawie13 lat u mnie, zaczęło rozrabiać serce i płuca, okazało się, że ma płyn w osierdziu, uciskający oba te organy. Prawdopodobnie jako skutek uboczny problemów onkologicznych, ale wszystko było tak pościskane, że nie widać było niczego poza guzem na wątrobie...
Po lekach trochę przeszło, przynajmniej kot może oddychać, ale widać, że dobrze nie jest, że to czas wytargowany na pożegnanie i ostatnie przysmaki... dobrze, że jeszcze trochę je
jolabuk5 pisze:Niekoniecznie miała depresję, po prostu koty po mitrazepanie mają lepszy apetyt. Kciuki za koteczkę
taizu pisze:Historia mojej kotki, opisana nieco wyżej, ma trochę nieoczekiwany ciąg dalszy. Napiszę, bo może się komuś przydataizu pisze:Biedulek, współczuję..
Sama jestem w podobnej, kotce, prawie13 lat u mnie, zaczęło rozrabiać serce i płuca, okazało się, że ma płyn w osierdziu, uciskający oba te organy. Prawdopodobnie jako skutek uboczny problemów onkologicznych, ale wszystko było tak pościskane, że nie widać było niczego poza guzem na wątrobie...
Po lekach trochę przeszło, przynajmniej kot może oddychać, ale widać, że dobrze nie jest, że to czas wytargowany na pożegnanie i ostatnie przysmaki... dobrze, że jeszcze trochę je
No więc zrobiono ponowne usg (leki zmniejszyły ilość płynu w osierdzi i dało się). Okazało się, że kotka ma bardzo powiększony jeden przedsionek serca, do tego stopnia, że możliwe, że płyn w osierdziu wynikał z przesiąkania do osierdzia przez rozciągnięty mięsień. Guz na wątrobie jest, ale to mniej pilne niż serce: zresztą interwencja chirurgiczna została uznana za niemożliwą ze względu na stan serca.
Kot dostał lotensin i wróciliśmy do domu. Ale choć oddech miała wyrównany, stan sie nie poprawiał, w ogóle przestał jeść i tylko leżał jak szmatka.
A teraz to ciekawe: jak już przestał jeść, wet przepisał mirtazepine na poprawę apetytu. To lek przeciwdepresyjny, poprawa apetytu jest skutkiem ubocznym
Po pierwszej dawce kot wstał, otrząsnął sie, zaczął chodzić, miziać i myć się. Jeść też, chociaż wcale nie jakoś intensywnie.
Wygląda na to, że biedulka obok tych chorób fizycznych, albo nawet z ich powodu, miała depresję.
Nie wiem, ile nam jeszcze będzie dane, ale tym razem chyba warto było się starać
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 428 gości