Całej masakry nie opiszę ale część ..
Niedziela ide se z psami wracam tel.4 nieodebrane ..i es..Musisz mi pomóc proszę zadzwoń.
Dzwonie do kuzynki ta tak wyje myślałam że ktoś umarł , nie..mówie uspokój się ...
Mówi dała dwa 4 miesięczne koty dobrej znajomej , zabrała je w niedziele nie mogła doprosić sie o zdjęcie ..dzwoni w końcu ta jej napisała że we wtorek koty jej uciekły jak wchodziła do domu..Mówie zrób ogłoszenia pojadę z toba bo to w Inie...Pojechałam szybko na ulice nie było jednej kotki mysle przyjdzie , pojechałam na działkę .Ona przyjechała jedziemy do Ina , rozwieszalismy ogłoszenia bloki ładne domofony wszystko pod kluczem.Chodzimy i chodzimy za 2 h tel.dziewczyna dzwoni że znalazła biało czarnego kotka na klatce we wtorek i go zabrała tak płakał , dziewczyna fajna miała kota 18 lat odszedł na raka , pyta co podpisać itd...I o dziwo nad nią mieszka baba co te koty zabrała...
Chodzimy samochód kobitka wychodzi pytam zostawiam ogłoszenie , ona mówi że w czwartek z tui wyszedł mały biały kot z szarym ogonkiem dała mu jedzenie tak płakał ...mówie jak będzie pani go zabierze do łazienki i zadzwoni ...i przerażenie kota do domu...Mówie ok pani da mu jeść zadzwoni i przyjadę....Po paru godzinach kot znalazł się dwie ulice dalej.
Jak jechałam do Ina es na Michelsona lezy biało czarny kot . patrze to moja kotka .....Wróciłam po 4 h do domu od razu podjechaliśmy po kota , zabrałam ..Wchodzę na fb nasze strzelińskie zwierzaki a tam połowe miasta pisze jacy to ludzie sa..Ale nikt nie zabrał ....Pochowałam ją smutno to była zdrowa kotka na szose nigdy niewychodziła ..nie wiem co się stało może ktoś , może coś innego..
Kotka kolorowa co straciła małe zabrałam po sterylce nie planowałam zabralam do domu na chwile , gubi kupę ..dziś zabrałam do weta miałam zostawić na działkę gubi kupę...Myślałam że to nic takiego no myliłam sie miała przeswietlenie , kręgosłup ma trzaśnięty wet się dziwi ze chodzi ...Ma duże zmiany w zwieraczach , to od jakiegoś uderzenia,,,,,I zabralam ją spowrotem do domu chociaż kotów nie ogarneła i nie wiem ....Dostała zastrzyki ma specjalną karmę , jak to nie pomoże to tabletki i dzwonić .Wet ma kwaśną minę małe szanse na wyleczenie.....Nie wiem co mam zrobić , na działke dac spowrotem jakoś mi żal , ale w domu już mało ogarniam .
Niby nic takiego nie robie a jestem cholernie zmęczona taka wypompowana jakaś..
Poproszono mnie o złapanie kotek na sterylke.............no jadę w czwartek
Chce zaszyć się jak niedźwiedź i obudzić na wiosne
To nie wszystko ale nie chce mi sie pisac wszystkiego.
Pozdrawiam