Maleństwo we wtorek odeszło.Wciąż jestem w szoku nic na to dzień wcześnień nie wskazywało..Jeszcze w poniedziałek rozmawiałam z wetem , od wtorku miałam jej dołączyć mleczko , we wtorek mogłam już ja dac do swoich kotów ..Tak czekałam za tym wtorkiem a ona w ten wtorek umarła , serducho mi rozwaliła ..Tak brak tego małego ciałka tyle walki , co dwie godziny karmiłam jak w zegarku..Przezyła panlekopenie myślałam że tylko juz będzie lepiej..No myliłam się , we wtorek rano zrobiła siku z krwią , łatwiłam samochód i do weta , miała przerazająco niski poziom cukru , dostała glukozę ..Weci robili co mogli wszystko u niej szło jak lawina ...Po 4 h wet mnie zawołał do gabinetu , na stole leżało małe ciałko już nie przypominała siebie ..Doszły zaburzenia neurologiczne , wet mówi mogę jeszcze ja zostawic do wieczora ...Łzy poleciały powiedziałam nie , pozwoliłam jej odejść.I wciąż nie rozumie co się stało mysle kurna co zawaliłam , wet mówi tak się zdarza u takich maleństw ...Ale dlaczego ja to spotkało , to takie niesprawiedliwe .Takie wkurwiające zabierasz z syfu , tak pokochasz i pstryk pare godzin i po maleństwie ...Zamiast patrzeć na słońce je glebę a ja tu i wciąż ją widze....Bo nie sposób od tak zapomnieć ....
I wiecie co nie miałam zamiaru wstawiać rachunków co wydałam na pp , ale u mnie nie ma polarków ja co miałam to wywalałam przy pp..Co nosiłam w domu szare pocięłam ..A ja chodzę w czarnych ciuchach wiec napisałam tu bo , no mogłabym to pociąc ale jak położyć takie maleństwo na czarnym , to nie jest ok..Ja uwielbiam czern ale dla kotów lubie kolory , one to kochaja w to sie wtulaja i super w tym wyglądaja..
Wciąż mnie osądzcie po ilości kotów co mam , że zabieram ..Ale to nie jest ok bo ja tez coś kocham , kocham tatuaże gdyby nie koty miałabym ich mase ...Ale to koty są dla mnie najważniejsze , one sa na pierwszym miejscu , dla nich sie zadłużam i dla nich się kłócę z ludźmi..Przez te koty opuściło mnie wielu ale co walić tamtych bo koty są najważniejsze , dla nich się żyje i przy nich sie zapomina o innych często o znajomych jak ci sie wydawało że byłas z nimi blisko..Nie to był pic na wodę bo jak kogoś sie ceni nie odwraca się od kogos , bo ktos kocha zwierzaki ..Tak mam ich za wiele ale nie leczę ich sama , każdy kot jest u weta , zawsze nawet jak trzeba dwa razy dziennie..O każdego dbam lepiej jak o siebie , z nimi sie budzę i zasypiam ..Znam każdego swojego kota nawet przy tej ilości co mam , jestem w stanie zauważyć że coś jest nie tak ...Tak jest jak ktos dla kotów odda całą siebie , można to ogarnąć ale no nie jest to proste ...Wiem że narażam swoje , wiem że nie powinnam już brać..Ale jak zostawić , jak iśc dalej , jak wejśc do domu ..Dać swoim jeść , widzisz zadowolone tulące się do ciebie a w głowie ten na ulicy , chory , został tam kot niechciany co nie ma nic..Który często jak zabierasz na ręce słyszysz pani nie dotyka bo sie zarazi..Ktos powie jak mam to zrobić żeby myślec inaczej , chcę czuć inaczej , chce przejść obojętnie obok tego co na ulicy , chce byc jak inni zobaczę i ide dale i zapominam...Jak to zrobic no bardzo tego chcę......Ktoś mi to powie ......
Bo wciąż jestem na takim etapię widzę zabieram , bo nie sposób go olać , nie moge potraktować go jak śmiecia bo mam tyle , bo nikt ciebie nie chcę , bo nie powinneś sie urodzić..Bo ludzie mnie uczą bądź odpowiedzialna ...Wszystko to wiem i chce taka byc ale tak jest do czasu , gdy stanę nad tą istotką którą wiem że albo zabiore albo ulica go zje , odejdzie po cichu nikt nie będzie widział jego spojrzenia nikt nie uslyszy ostatniego tchnienia.Nikt nie da mu szansy nigdy nie zobaczy weta będzie widział tylko ludzi jak idą , bedzie kwilił tak długo aż przed oczami będzie czarna plama i odejdzie sam ..A no ludzie widzieli ale każdy ma cos , każdemu sie spieszy , wszystko jest wazniejsze od zwierząt ..Więc nie chce byc jak wielu ludzi , chce zostać taka jak jestem ...Bo tak mi prościej nie , ale chociaz coś robię , daje szanse , nawet jak serduszko odejdzie nie są to krzaki , jestem to ja.Sa moje łapy i mój ból , a nie radzę sobie z odejściami ..I niech mi nikt kurna nie mówi że mam ich przeciez tyle...Kto pieprzy takie bzdety nie mieszka w takim miejscu co ja , nie widzi tego co ja ..I co no zazdroszczę temu komuś, bo mi naprawdę ciężko...Kazde odejście boli każde ..każdy kot kradnie moje serce ...Bo koty są dla mnie najważniejsze.
Dziękuje taizu za karmę i za biedronki
i baltimore za karme.
i Danucie P , za biedronki
...