Wczoraj bardzo duzo się działo koteczka szara Iga no zle, słowa weta co była dwa dni wcześniej na kontroli że jest super..Mnie nie przekonały wiedziałam że coś jest xle , myślałam musi miec nowego weta ..Mnie nie stac teraz, napisałam post na fb że błagam żeby ktoś ja zabrał , dał innego weta inne spojrzenie , bo serce u niej wciąż bije........A ja widzę że ona mi odejdzie w domu
Oddam ją ...Nikt sie nie odezwał casika zadzwoniła że mam ja zabrac do innego weta ona go opłaci ...Za co bardzo dziękuje
...Łatwiłam samochód znajoma zamiast mnie jechała do nowego mojego co jestem teraz , bo nie moge go sobie zawalić ....Bo była kotka wczesniej u jego brata on ja tak załatwił..Kotka pojechała tel , kotka ma silna niewydolność nerek , guzy na listwie mlecznej...Dla mnie szok , za 30 min tel kotka ma białaczkę i chłoniaka ...i moja decyzja co dalej
no tego sie nie spodziewałam tyle chorób w takim słabym ciałku...Nie byłam na to przygotowana , mała pojechała umyłam klatkę , dałam czysta kołderkę , zostawiłam mięska jej bo byłam pewna że jak wróci coś ruszy. Wieczorem otwieram szafę tam mięsko a jej już nie ma...Kazałam kotunie uśpić , tak jej nie chciałam jak zabrałam już pokochałam i wyszło to czego tak sie bałam ...Ona była taka kochana , koty ja od razu przyjeły żaden nie zacharczał na nią jak była w klatce ...Nigdy bym nie pomyślała że jeden kocio może mieć tyle chorób
Nawet się z nią nie pożegnałam