Tydzień temu zabrałam koteczkę ta z ropomaciczem i guzem , dużo pisać wet mówi je ch0dzi..Miałam ja wypuścić i szok..Znajoma po nią pojechała bo ja tam u weta spalona przez Marude..Daja jej kota i mówia jest słaba mało je i nie wiadomo czy przezyje , może jeszcze przyjść zapalenie otrzewnej..Co teraz z nią robimy , kurna się wściekłam bo przez tel. była inna gatka niby tak jest jak coś robi się przez kogoś..Zabrałam koteczkę dwa dni nie chodziła ale łapkami przerabiała , kocha człowieka ..Troche zaczęła jeść ale cienko , nadal jest słaba , mało je , dupka się chwieje ..Dziś jedzie na badania..To Iga
Tak jej nie chciałam , bo nie byłam przygotowana tak szybko na następnego kota
Ale jak ja zobaczyłam byłam na siebie zła..Przecież nikt jej nie chciał , nie wiem czy jej sie uda ...Dziś może będzie wiadomo czy guz był rakowy , bo był na macicy i przyczepił się do nerki..Wet dał jej dwa dni przezyła..Ale..jest kiepsko..