Miałam tyle napisać bo sie dzieje ale napiszę to najgorsze ..
Mam straszne nerwy na mojego weta ..Jak to jest że weci nie maja pojęcia o leczeniu a to robią.Dlaczego nie powiedzą pani pojedzie gdzie indziej ..
Leczyłam oko Marudy staruszka z ulicy co ma 13 lat ..Myslałam że wet wie co robi ale on niestety gówno wie ...Dziś walczę o życie kota u innego weta który jest okulistą...
Maruda z soboty na niedziele miał problemy z chodzeniem neurologiczne , troche później zaczęła mu z oka lecieć krew.Widok straszny .Łatwiłam ssamochód i do weta innego..Miał prześwietlenie głowy , badanie dna oka ..I Marudzie leci krew z oka bo ma taki obrzek w środku wszystko sie nie mieści tam , problemy z chodzeniem bo wszystko uciska na nerw.Nie można teraz zrobić operacji bo musi obrzęk troche sie zmniejszyć..I jeździłam do mojego weta , zaufałam mu i co prawie zmarnował mi kota ..Co dalej będzie nie wiem , jak dojdzie do operacji czy ją przeżyje nie wiem...Teraz jeździmy na zastrzyki weci robią wszystko żeby obrzęk zmniejszyć a kot ...........dalej mnie kocha i sie do mnie tuli ..Mimo tego że zawaliłam sprawę ...Mam nadzieje że sie uda i kot jeszcze dożyje lepszego wieku ..Miał teraz badanie krwi piękne wyniki , nerki sie poprawiły ..Powinnam się z tego cieszyć ale to co się teraz z okiem dzieje zagraża jego życiu ..
Macie tu wiedze coś ktos podpowie , dzis wet dostał dodatkowe zastrzyki jakieś filtrujące do mózgu , i inne , jutro wet ...I co dalej