Przygotowanie do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto wrz 05, 2017 18:28 Przygotowanie do adopcji

Witam, jestem całkowicie nowa na forum więc proszę o wyrozumiałość :wink:
W przyszłym miesiącu przygarnę kotkę. Wszędzie w internecie mnóstwo jest porad co zrobić kiedy przygarniamy małego kociaka, albo dużego kota ze schroniska lub fundacji. Moja przyszła współlokatorka nie łapie się jednak do końca w żadne z tych ram.
Skompletowanie wyprawki i zabezpieczenie mieszkania nie będzie stanowiło dla mnie żadnego problemu, bo moja zakocona koleżanka już teraz twierdzi, że będę świętsza od papieża :lol: , natomiast są kwestie w których czuję się całkowicie zagubiona i tu liczę na waszą pomoc.
Kicia ma 3 lata i trafi do mnie po odchowaniu miotu i sterylizacji, fundacja ma kontakt z właścicielką i tu przechodzimy do sedna: przez te lata NIGDY nie była u weterynarza. W głowie mi się to nie mieści i tu pytanie do was: nie chcę narażać koty na dodatkowy stres i w związku z tym nie wiem po jakim czasie od przeprowadzki do mnie najlepiej wybrać się z nią na eskapadę do weta. No i kiedy już tam dotrzemy to jakie badania i szczepienia należy wykonać, bo przypuszczam, że fundacja przy sterylizacji z powodu braku funduszy ograniczy się do minimum. To mój pierwszy kot i nie wiem jakie badania i szczepienia obowiązują u tych futrzastych indywidualistów, tym bardziej kiedy kot jest już dorosły.
Druga sprawa to żywienie. Właścicielka karmiła koty karmą z (o zgrozo) biedronki. Nie chciałabym kotce dodawać stresów i czynników zmiennych i nie wiem, czy od razu kupić jej jakieś lepsze jedzonko, czy też lepiej karmić ją na samym początku tą nieszczęsną biedronką i stopniowo zacząć wprowadzać coś innego.

Za wszelkie porady na temat i nie tylko będę oczywiście również bardzo wdzięczna, bo adopcją stresuję się bardziej niż niegdyś maturą i najgorszymi egzaminami na studiach

Garance

 
Posty: 4
Od: Wto wrz 05, 2017 17:16

Post » Wto wrz 05, 2017 18:59 Re: Przygotowanie do adopcji

Cześć, ja zawsze z nowym kotem najpierw szłam do weta. Jeden stres. Można popytać, który jest najlepszy - na forum są weci polecani.
Jeśli chodzi o jedzenie - wyobraź sobie, że bierzesz kota z ulicy, nie od kogoś. Nie masz kogo zapytać, więc karmisz czym uważasz, prawda? Możesz się przygotować na niespodzianki w kuwecie, ale mogą też być z powodu stresu.
3-letni kot nie jest stary, dostosuje się.
Ale fajnie, że się przejmujesz. Powodzenia
I kto tu mruczy<- to nasz blog, można poczytać i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie
kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

hikora

 
Posty: 763
Od: Czw sie 23, 2012 5:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto wrz 05, 2017 20:37 Re: Przygotowanie do adopcji

Dowiedz się dokładnie, co przy kotce było robione.
Może dostaniesz z fundacji książeczkę zdrowia.
Czy i jak była odrobaczana?
Czy miała robione testy w kierunku kocich chorób zakaźnych, FIV i FeLV?
Czy była szczepiona?

Jeśli dotychczasowi opiekunowie nie powiedzą Ci nic o jakichś dolegliwościach, to moim zdaniem możesz poczekać, aż kotka się zaaklimatyzuje, poobserwować ją, zobaczyć jak je i jakie robi kupy i dopiero wtedy iść do weta.
Kolejność postępowania jest zawsze taka sama, najpierw porządne odrobaczenie.
Czasami wystarczy jedna seria, czasem po 10-14 dniach powtarza się odrobaczenie.
Jeśli są wątpliwości, czy kot ma pasożyty, to można zrobić badanie kału pod tym kątem.
Po odrobaczeniu (po około tygodniu) można kota zaszczepić.
Jeśli będzie niewychodzący, to szczepionką trójskładnikową. To jest szczepienie przeciwko panleukopenii, kaliciwirozie i wirusowemu zapaleniu nosa i tchawicy.

Ważne jest dla Ciebie zrobienie testów, żebyś wiedziała, czy kotka nie jest nosicielką FIV lub białaczki.
Ma to znaczenie dla opieki nad nią i kontaktów z innymi kotami.

Co do jedzenia ja bym kupiła to samo, co kotka jadła i stopniowo zaczęła przestawiać ją na coś lepszego.
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14225
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Wto wrz 05, 2017 21:01 Re: Przygotowanie do adopcji

Koniecznie przed przeprowadzką zrób badanie kału (zupełnie nie stresujące dla kota) i odrobacz w sposób celowany. Przeciez sama możesz sie zarazic lambliami czy gardiami od kota a leczenie tego paskudztwa jest skomplikowane. Po co ryzykować! Badanie kosztuje 40-60 zł. Nie ma tez sensu kota osłabionego sterylką, narkozą faszerować biedronkowym syfem. Niech ma jakąs przyjemnośc z przeprowadzki wiec na powitanie surowe mięsko i dobra puszka. Suchym rybnym purizonem pewnie tez nie pogardzi.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Wto wrz 05, 2017 21:04 Re: Przygotowanie do adopcji

Możesz poprosić o wykonanie podstawowych badań krwi i testów w fundacji, jeszcze przed sterylizacją i po prostu je sfinansować odpowiednią darowizną na fundację. Wtedy kicia trafi do Ciebie już przebadana, a Ty będziesz od początku wiedziała na czym stoisz.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto wrz 05, 2017 21:08 Re: Przygotowanie do adopcji

Ewa.KM pisze:Koniecznie przed przeprowadzką zrób badanie kału (zupełnie nie stresujące dla kota) i odrobacz w sposób celowany. Przeciez sama możesz sie zarazic lambliami czy gardiami od kota a leczenie tego paskudztwa jest skomplikowane.

Lamblia i giardia to to samo, a badania kału akurat w tym kierunku są średnio wiarygodne.
Ewa.KM pisze:Po co ryzykować! Badanie kosztuje 40-60 zł. Nie ma tez sensu kota osłabionego sterylką, narkozą faszerować biedronkowym syfem. Niech ma jakąs przyjemnośc z przeprowadzki wiec na powitanie surowe mięsko i dobra puszka. Suchym rybnym purizonem pewnie tez nie pogardzi.

Na wszelki wypadek miałabym jednak pod ręką i biedronkowe żarcie, które jadła do tej pory.
Koty w stresie po przeprowadzce lubią odmówić jedzenia frykasów i najczęściej startują właśnie na biedronkowym szajsie lub innych łiskasach.
Poza tym gwałtowna zmiana karmy nawet na najlepszą, zwłaszcza w stresie, może skutkować poważną rewolucją jelitową.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt wrz 08, 2017 0:42 Re: Przygotowanie do adopcji

Zgadzam się w pełni z OKI. Badania i testy przed sterylką na Twój koszt, dotychczasowe żarcie na podorędziu.
Co do badań kału na lamblie - ponieważ są to testy ELISA a nie oglądanie pod mikroskopem próbek, to są od standardowych badań na pasożyty wiarygodniejsze. Co prawda nie tak wiarygodne, jak badania z krwi u ludzi, ale przy podejrzeniach lambliozy rzadko chyba wychodzi wynik fałszywie ujemny. Nie znam jednak statystyk dotyczących badań profilaktycznych.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10664
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Pt wrz 08, 2017 22:25 Re: Przygotowanie do adopcji

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, jednak będę musiała chyba zrezygnować z adopcji kotki :( Fundacja niestety zachowuje się trochę niepoważnie i dzisiaj dostałam wiadomość, że kotkę mam sobie odebrać od jej dotychczasowej właścicielki 40 km od miasta podanego w ogłoszeniu adopcyjnym, a ponad 50 km od mojego miejsca zamieszkania i sama mam ją sobie zawieźć do weterynarza na te moje badania i powołać się na nich, a oni z moich pieniędzy, które im przelałam opłacą wizytę później. Sama mam też się później umówić na sterylizację, mimo, że w ogłoszeniu było napisane, że koteczka trafi do nowego domu wysterylizowana. Na dobrą sprawę to nikt z fundacji chyba jej nawet nie widział na oczy i nie zobaczy. :strach: W dodatku po badaniach bez wyników musiałabym ją w takim wypadku wziąć do domu, bo fundacja nie bierze na siebie żadnej odpowiedzialności za kotkę. Przyznam szczerze, że jestem sama bardzo rozczarowana całą sytuacją, ale jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomocne odpowiedzi i wyruszam dalej na poszukiwania jakiegoś mniej niepewnego futrzatego towarzysza lub towarzyszki.

Garance

 
Posty: 4
Od: Wto wrz 05, 2017 17:16

Post » Nie wrz 10, 2017 12:50 Re: Przygotowanie do adopcji

Szkoda kici. A nie mogla by kilka dni zostac na kwarantannie w leczniy albo u Ciebie w domu, np w łazience? Zachowując podstawowe zasady higieny ryzyko zarazenia jest minimalne. Ja majac prawie wszystkie mozliwe robale w badaniu kotów, sama się niczym nie zaraziłam. Napisz skąd jesteś, moze ktos pomoże w transporcie.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3765
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Nie wrz 10, 2017 16:58 Re: Przygotowanie do adopcji

Garance pisze:Dziękuję wszystkim za odpowiedzi, jednak będę musiała chyba zrezygnować z adopcji kotki :( Fundacja niestety zachowuje się trochę niepoważnie i dzisiaj dostałam wiadomość, że kotkę mam sobie odebrać od jej dotychczasowej właścicielki 40 km od miasta podanego w ogłoszeniu adopcyjnym, a ponad 50 km od mojego miejsca zamieszkania i sama mam ją sobie zawieźć do weterynarza na te moje badania i powołać się na nich, a oni z moich pieniędzy, które im przelałam opłacą wizytę później. Sama mam też się później umówić na sterylizację, mimo, że w ogłoszeniu było napisane, że koteczka trafi do nowego domu wysterylizowana. Na dobrą sprawę to nikt z fundacji chyba jej nawet nie widział na oczy i nie zobaczy. :strach: W dodatku po badaniach bez wyników musiałabym ją w takim wypadku wziąć do domu, bo fundacja nie bierze na siebie żadnej odpowiedzialności za kotkę. Przyznam szczerze, że jestem sama bardzo rozczarowana całą sytuacją, ale jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomocne odpowiedzi i wyruszam dalej na poszukiwania jakiegoś mniej niepewnego futrzatego towarzysza lub towarzyszki.


No tak fundacja wzieła kase na badania i umyła rece. Wyadoptowywuja koty, ktorych na oczy nie widzieli. I karza leczyc za friko u swojego weta, a oni byc moze kiedys wetowi rachunek zaplaca.
Omijaj wszelkie fundacje z daleka i zadnej wiecej kasy nie wplacaj.
Wez kota ze schroniska, czy miejscowego Toz-u lub DT prywatnego. W przypadku 2 pierwszych tez bedziesz pewnie musiala sama robic badania kotu, ale u weta, ktorego sama sobie wybierzesz i nikt nie bedzie robil z Ciebie idiotki. Badan sie nie boj to naprawde nic strasznego zrobic je samemu.

Tu na forum jest pelno DT, ktore szukaja kotom domow. Podaj miejscowosc - moze i z Twojej okolicy jakis jest. Z prywatnymi DT jest problem taki, ze lubia oddawac koty w swojej okolicy, zeby miec z domkim jakis kontakt w razie problemow, i daleko kota nie oddadza, ale poza tym to same plusy z takiej adopcji.
Kotow potrzebujacych w Polsce wiecej niz chetnych, znajdziesz swojego kota :D :ok:


Mozesz napisac jaka to fundacja taka cwana? Istnieje taka w ogole - sprawdzalas?
I uwazam, ze fundacja powinna oddac Ci kase skoro Cie oszukala - kot nie nalezy do niej, zadnych badan przedadopcyjnych nie bedzie.
Przykro, ze przy 1 adopcji i to z instytucji, do ktorej powinno sie miec zaufanie cos takiego Cie spotkalo.

Poza tym dziwi mnie, ze fundacja posredniczy w adopcji domowego kota, wlascicielskiego - ciekawe czy ta kobieta w ogole wie, ze jej kotka jest oglaszana do adopcji i czy naprawde chce ja oddac, bo moglo byc i tak, ze pojechalabys te 50 km i zadnego kota nie dostałabys.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Nie wrz 10, 2017 17:56 Re: Przygotowanie do adopcji

FarciKot pisze:Tu na forum jest pelno DT, ktore szukaja kotom domow. Podaj miejscowosc - moze i z Twojej okolicy jakis jest. Z prywatnymi DT jest problem taki, ze lubia oddawac koty w swojej okolicy, zeby miec z domkim jakis kontakt w razie problemow, i daleko kota nie oddadza, ale poza tym to same plusy z takiej adopcji.


To się zgadza w przypadku DT w dużych miastach, bo zakładają, że znajdą domy w swoim mieście lub okolicy. Natomiast wiele DT z małych miejscowości musi szukać dobrych domów dla kotów właśnie w dużych miastach i z założenia przewozi koty na spore odległości. Sama ogłaszam kotki kieleckie na Kraków, Warszawę, Katowice, gdzie opiekun sam je dowozi.

Arcana

 
Posty: 5668
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 15 >>

Post » Nie wrz 10, 2017 18:24 Re: Przygotowanie do adopcji

Szkoda kota :(
Ja bym i tak wziela...
A fundacji bym zrobila kolo piora swoja droga...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84841
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Nie wrz 10, 2017 19:07 Re: Przygotowanie do adopcji

Ja bym się poważnie zastanowiła nad adopcją tej konkretniej kotki - o ile bym uważała że fundacja kręci i wprowadza w błąd.
Bo mogło być i tak że doszło po prostu do nieporozumienia, nie dogadania się między fundacją a potencjalną chętną na kota i nie było ze strony fundacji złej woli.
Ale jeśli doszło do specjalnego ukrywania pewnych faktów byleby kotkę wydać w nowe ręce i dopiero gdy chętna przeszła całą drogę rozmów przed adopcyjnych etc (mam nadzieję że były), wpłaciła pieniądze na badania i jest już mocno na kotkę nastawiona - dopiero wtedy wychodzą kwiatki w stylu: dopiero po adopcji kotki możesz zrobić jej badania by się upewnić co do jej stanu zdrowia (ciekawe że nie powiedzieli tego przed przelaniem pieniędzy - a przecież i tak było to dla nich korzystne, bo za Twoje pieniądze mieliby badania dla kotki, bez względu czy ją adoptujesz czy nie. ), ale najpierw musisz sobie po nią pojechać kawał drogi (to żadna wielka sprawa ale warto od razu informować gdzie kotka przebywa bo ukrywanie takich szczegółów nie jest fajne) - to rodzi podejrzenia że takich "tajemnic" jest dużo więcej.
I że o ich istnieniu dowiesz się gdy kotka będzie już w domu.
To nie jest w porządku.

Jest ogromna ilość DT, azyli, schronisk gdzie można adoptować równie albo bardziej potrzebującego kota - na uczciwych zasadach.
I jeśli pytam w fundacji czy jest możliwość przebadania kotki przed adopcją, słyszę że tak, wpłacam pieniądze na te badania i wtedy dowiaduję się że mogę je sobie sama zrobić dopiero jak kotkę adoptuję - to z ręką na sercu - podziękowałabym.
No chyba że by mnie strzała amora trafiła i chciałabym tę kotkę a nie inną - ale wtedy z pełną świadomością że biorę kota zupełnie w ciemno, z całym dobrodziejstwem inwentarza.

Blue

 
Posty: 23482
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie wrz 10, 2017 19:15 Re: Przygotowanie do adopcji

Arcana pisze:
FarciKot pisze:Tu na forum jest pelno DT, ktore szukaja kotom domow. Podaj miejscowosc - moze i z Twojej okolicy jakis jest. Z prywatnymi DT jest problem taki, ze lubia oddawac koty w swojej okolicy, zeby miec z domkim jakis kontakt w razie problemow, i daleko kota nie oddadza, ale poza tym to same plusy z takiej adopcji.


To się zgadza w przypadku DT w dużych miastach, bo zakładają, że znajdą domy w swoim mieście lub okolicy. Natomiast wiele DT z małych miejscowości musi szukać dobrych domów dla kotów właśnie w dużych miastach i z założenia przewozi koty na spore odległości. Sama ogłaszam kotki kieleckie na Kraków, Warszawę, Katowice, gdzie opiekun sam je dowozi.


No to bardzo dobra wiadomosc dla potencjalnych domkow :D

Ja wczesniej spotkalam sie z opiniami, ze kota daleko nie oddadza, bo jak cos sie stanie np ucieknie to nie beda po Polsce jezdzic i lapac.
Problem z dowozem - musza osobidcie sprawdzic dom i odwiezc kota itp itp.
Takie czarnowidzenie, co by bylo gdyby, bo tak naprawde to nigdy moze sie nie wydazyc.

Blue zapomniałas dodac, ze kotka miała byc po kastracji, a teraz nowy wlasciciel sam ma sobie kastrowac, pod warunkiem, ze wlasicielka odda mu kota.
Sa osob, ktore boja sie tak powaznych zabiegow i wola kota juz wykastrowanego nawet jesli sami mieliby za to zaplacic osobie, od ktorej biora kota.
W tym wypadku fundacja tez oszukała.

I masz racje jest wiecej potrzebujacych kotow. Ta kotka mimo ze karmiona karma biedronkowa i rozmnazana ma dom - wlasciciela.
A schrony i DT przepelnione. Ja bym tej kotki od tej fundacji nie wziela.
Co innego szukac kota i swiadomie sie na pewne warunki zdecydowac ( nawet jechac i 500km po kota czy leczyc samemu, bo z gory wiesz, ze kot chory) a co innego zostac oszukanym i wybierac sie w podroz po kota
choc nie wiadomo czy sie go naprawde dostanie, bo moze Pani nie wie o adopcji, a moze sie rozmysli tak jak i fundacja, co do zabiegow.
“Jesteśmy tu na jakiś czas, któregoś dnia szlag nas trafi, to po co tak traktować wszystko poważnie.”

:kitty:

FarciKot

Avatar użytkownika
 
Posty: 1118
Od: Czw sie 04, 2016 18:15
Lokalizacja: Warmia

Post » Nie wrz 10, 2017 21:50 Re: Przygotowanie do adopcji

FarciKot pisze:Z prywatnymi DT jest problem taki, ze lubia oddawac koty w swojej okolicy, zeby miec z domkim jakis kontakt w razie problemow, i daleko kota nie oddadza,


FarciKot, to skąd co raz pytania, czy ktoś zrobi PA w X, albo, że transport z X do Y potrzebny ?
Sama robiłam w Poznaniu PA dla Ewar, kotka od niej przejechala 500 km.

Ja zawsze doradzam jako pierwszego kota - dorosłego, z dobrego DT.
Osoba nie znajaca specyfiki kotów, mimo najlepszych chęci, może nie ogarnąć obrobienia kota, który jest kinder - niespodzianką. A w tym wypadku - to już zupełną niespodzianką, bo nawet bez sterylki, a może i w kolejnej ciąży, za to zapewne z bogatym życiem wewnętrznym i zewnętrznym ( i oby tylko). Do tego z nieustaloną sytuacją prawną.

Garance - nie zniechęcaj się. Rozejrzyj się po forum, ile dziewczyn szuka dla swoich wychuchanych podopiecznych dobrych domów. A pamiętaj, że na zwolnione miejsce w DT czekają w kolejce kolejne biedy.
Z DT dostajesz kota obrobionego, do tego tymczasowy opiekun jest w stanie dobrać kota do Twoich oczekiwań - czy wolisz np - kocie tornado, czy leniwego kanapowca, czy rozgadanego miziaka, czy kota, który być obok człowieka....
I nie, nie jestem domem tymczasowym, aczkolwiek kilka kotów za moim pośrednictwem znalazło TEN dom.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15059
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 263 gości