To prawda. Trafiła do dr Karaś-Tęczy,bo miałam obawy,czy nie jest alergikiem. Drapała się nerwowo i wciąż ten katar. Nikt wcześniej nie umiał tego skutecznie leczyć.Były 2 antybiotyki,dwa wymazy i nic. Okazało się,że ma niedoleczonego wirusa i wreszcie ktoś zalecił coś,co zadziałało. Fosprenil. A z krwi zrobiono szybki test,jakieś tam parametry wskazały,że nie ma białka gdzieś tam,więc alergikiem nie jest. Wszystko w gabinecie,w sekundę.
Można? Można!
Tylko do adopcji szczęścia nie ma. Dziś tkwiłam cały dzień w oczekiwaniu na potencjalna chętną. Nasprzątałam się,nasiedziałam. I nawet nie poinformowali o zmianie zdania
A kolejny tel. zapowiadał się fajnie,właścicielka brytyjskiej kotki.Ale osiatkowanie nie potrzebne. Bo miała 5 kotów i nie wypadły. I dzieci też nie wypadły,a poza tym jej balkonu,to się osiatkowac nie da.I już.
No to pożegnałyśmy się. I już.