Muszelka wczoraj była u dermatologa. Miała cytologię z noska .Pani wet obstawia paciorkowca. Dostała Convenię,fosprenil antywirusowo,lizynę i kąpiele przeciwgrzybicze,bo na uchu zmiana M.Canis dopadła przez spadek odporności. Dostaliśmy wyjątkowo cudną zniżkę od kochanej Pani Doktor
tylko 40zł za wizytę zamiast normalnej ceny 150zł. Na zdziwienie recepcjonistki,która nie rozumiała co jej się nie zgadza w rachunku,gdzie jest błąd Pani Doktor powiedziała " tak tylko 40zł,bo Pani przecież ma 8 kotów" Nie poprawiałam,że dokładnie to 7 i psa
Niestety zastosowane leki i leki na wynos ,to i tak rachunek końcowy 224zł. Oby tylko pomogło
Wczoraj u P.Doktor było b.fajnie,miala dobry humor,powspominałyśmy wyadoptowane grzybki z zeszłego roku...Niebieskiego ode mnie na którego miała ochotę też. W efekcie wzięła niebieskiego skąd inąd. Pewnie dobrze,bo ja bym bez osiatkowania nie wydała i może byłyby niepotrzebne nerwy.
Muszelka była B.grzeczna i dzielna przy pobieraniu cytologii. Aż Doktor spytała czy ona taka grzeczna zawsze i chwaliła bardzo. Tylko szczekającego pitbula w poczekalni się przestraszyła. Ja też,choć przemogłam się i wygłaskałam nerwowo patrząc kiedy mi co odgryzie
Wyhodowałam w sobie sztucznie lęk przed tymi psami.Przez medialne gadki o zagryzieniach dzieci
Rachunek wstawię wkrótce.