Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Ewa.KM pisze:Ej tam skoro stać Cie na wołowinkę i najlepsze puszki to stać i na drugiego kota. Obserwacja dwójki małolatów ganiających się nawzajem to jest dopiero frajda dla opiekuna. Jak poczekasz z dokoceniem rok, dwa to mogą byc problemy i np nigdy się nie polubia i beda zaledwie tolerować, wiec przemyśl to jeszcze raz.
MagdaGie pisze:Ewa.KM pisze:Ej tam skoro stać Cie na wołowinkę i najlepsze puszki to stać i na drugiego kota. Obserwacja dwójki małolatów ganiających się nawzajem to jest dopiero frajda dla opiekuna. Jak poczekasz z dokoceniem rok, dwa to mogą byc problemy i np nigdy się nie polubia i beda zaledwie tolerować, wiec przemyśl to jeszcze raz.
Musi być mnie stać na wołowinkę. Planując budżet domowy pod kątem utrzymania kota zakładałam, że będzie karmiony, poza najlepszymi puszkami, kurczakiem i indykiem, ale życie zweryfikowało moje plany bo kot ma alergię. Jeśli miałabym drugiego kota to też chciałabym by jadł co najlepsze a nie syf. Długo nie było mnie stać na dobre żywienie kota i jego utrzymanie, dlatego go nie brałam. Poza tym z drugim kotem mogą się nie polubić, może drugi kot nie będzie lubił kuwety lub żwirku obecnego, a ja na drugą kuwetę nie mam miejsca na niecałych 50 m2. Może drugi kot okaże się chory, albo obecny się pochoruje i wtedy wydatki na weta mnie wykończą przy dwóch. Może będzie lubił zupełnie inne puszki albo tolerował tylko saszetki. A może to ja się pochoruje i ktoś inny będzie musiał zając się kotami, a jednym łatwiej niż dwoma. Więc tak, przemyślałam tę decyzję i nie należę do osób, które wezmą daw koty "bo tak słodko będą się razem bawić", zawsze analizuję wszytko, a i tak może wyjść coś niespodziewanego. Docelowo jeśli będę mieć dom chciałabym mieć i ze 3 koty plus psy, teraz nie mam na to warunków. Z jednym ledwie sobie radzę... Dlatego zastanawiam się czy moje problemy i rozterki są normalne i czy dobrze zrobiłam, bo może rzeczywiście jeśli nie można wziąć dwóch kotów to może lepiej nie brać żadnego. Tylko, że wiele osób ma jednego kota i jakoś dają radę. Mój poprzedni tez był sam i było OK.
Edit: cały post musiałam pisać od nowa bo kociak skoczył w zazdrości na klawiaturę i DELETE
Ewa.KM pisze:Eee tam znowu napiszę, ja aktualnie na 55 metrach mam 8 kotów a bywało już i 13. Jeśli masz shizę , że kot się nudzi to nie ma lepszego rozwiązania niż drugi kot aby się nie nudził. Bardziej myślisz w tym momencie o swoich potrzebach niż o potrzebach kota. Mały z małym zawsze się dogada bo zabawa je połączy. Małe koty maja tez wbudowany instynkt zdrowego żywienia, poza tym póki rosną to wsuwają wszystko, wiec akurat grymasów pokarmowych bym się najmniej obawiała. Widywałam zatwardziałych jedynaków wśród dorosłych kotów ale nigdy wśród maluchów. Wiele fundacji czy DT stosuje zasadę, że nie wydaje w pojedynkę kociaków.
Ewa.KM pisze:Najlepiej od razu brać dwa ze sobą zaprzyjaźnione albo dokacać kotem w podobnym wieku. Sumińska zawsze powtarza, że lepiej żeby się prały niż dziwaczały.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5, kotcsg, Na Kocią Łapę, Szymkowa i 245 gości