Strona 67 z 101

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Pon paź 21, 2019 18:36
przez MB&Ofelia
Świeczki mam. Latarenki nie mam. Tzn w zasadzie mam, takie latarenki-sowy. Mam też latarkę. Ale póki co te dwie świecące żarówki mi wystarczają. Jest ciemniej niż lubię, ale da radę.
W razie czego pannice zaświecą oczami :wink:

Obrazek
Obrazek

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Pon paź 21, 2019 18:51
przez jolabuk5
MB&Ofelia pisze:Świeczki mam. Latarenki nie mam. Tzn w zasadzie mam, takie latarenki-sowy. Mam też latarkę. Ale póki co te dwie świecące żarówki mi wystarczają. Jest ciemniej niż lubię, ale da radę.
W razie czego pannice zaświecą oczami :wink:

Obrazek
Obrazek

Super latarenki! :1luvu:

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Wto paź 22, 2019 10:32
przez Alienor
W łazience dalej kapie. Spółdzielnia nie dzwoniła. Od sąsiadki żadnych wieści. Mój mózg nie pracuje właściwie - dobrze że zwierzaki mają się nieźle.

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Wto paź 22, 2019 11:14
przez morelowa
Niepokojące to info o mózgu... :wink:
Co masz na myśli?

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Wto paź 22, 2019 12:37
przez Alienor
Przyjechałam do pracy wiedząc, że mam na 10ą. Byłam na 11ą. wiele razy w międzyczasie sprawdzałam, która jest godzina i nie zatrybiłam co jest nie tak. Ba, nawet nie dotarło do mnie że cokolwiek jest nie tak...

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Wto paź 22, 2019 13:04
przez Lilianneczka
Może to jakieś przemęczenie? Za dużo stresu, za mało relaksu? Niepokojące to jest dosyć, co opisałaś

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Wto paź 22, 2019 22:13
przez Alienor
Lilianneczka pisze:Może to jakieś przemęczenie? Za dużo stresu, za mało relaksu? Niepokojące to jest dosyć, co opisałaś


Możliwe, że to przemęczenie. Trudno mi dojść do tego. Możliwe, że przyzwyczajenie - jak przechodzę z popołudniówki na rano to zwykle na 11ą mam.

Dziunie ze spółdzielni zgubiły karteczkę/zapomniały przekazać. Jako że pan majster wykazał się daleko idącym luzem i zasugerował, że jak mi to bardzo przeszkadza, to powinnam zadzwonić na spółdzielcze pogotowie hydrauliczne, to zrobiłam to - jak przyjechałam z pracy. Zwłaszcza że krata do zaworu jest zamknięta tak, że nie dałam rady wleźć i zakręcić. Na 2im i 3cim piętrze nikogo nie było, tym z 4tego nic nie cieknie. Woda zakręcona, jak spółdzielniani raczą jutro przyjść, to nie wiem jak dotrą do właścicieli tych mieszkań, bo przecież tak nie może być. W piwnicy pode mną prawie jeziorko się zrobiło...

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Śro paź 23, 2019 5:20
przez ASK@
Marzenko, za zdrówko twoje mocno potrzymam :ok:
I za zwierzyniec takoż :ok:
Spokojnej środy :1luvu:

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Śro paź 23, 2019 7:21
przez morelowa
I co? przeszkadza Ci kapiąca woda? serio? no, nie mów..
Kurde, nic się urzędniczo-usługowo nie zmienia w umysłach ludzi zobowiązanych do pomocy/załatwiania spraw :evil:

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Śro paź 23, 2019 7:44
przez muza_51
Zdrowia życzę :ok:

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Śro paź 23, 2019 17:26
przez MB&Ofelia
I co z tą wodą?

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Śro paź 23, 2019 21:16
przez Alienor
Zakręcona. Mają nadzieję, że to w stropie piętro wyżej i że jutro uda im się to naprawić. My też mamy taką nadzieję.

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Czw paź 24, 2019 18:48
przez Alienor
Woda płynie już w rurach a nie poza nimi - yay :piwa:
Koty i psy nieporuszone, a ja przeżywam.

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Czw paź 24, 2019 20:38
przez MB&Ofelia
To super że już macie wodę :D

A ja klnę, parę dni temu miałam zastrzyk w kolano, wypadało by je oszczędzać, a ja pierdoła saska źle domknęłam zamrażarkę i właśnie ją odmrażam :oops: :placz: Oczywiście przy odmrażaniu muszę kucać i tyle z oszczędzania kolana :placz:

Re: Jesienna norka Alienorka

PostNapisane: Pt paź 25, 2019 14:26
przez Alienor
MB&Ofelia pisze:A ja klnę, parę dni temu miałam zastrzyk w kolano, wypadało by je oszczędzać, a ja pierdoła saska źle domknęłam zamrażarkę i właśnie ją odmrażam :oops: :placz: Oczywiście przy odmrażaniu muszę kucać i tyle z oszczędzania kolana :placz:


A nie mogłaś siąść na poduszce na ziemi? Jak miałam usztywnione po Rysiu [*] kolano, to kuwety sprzątałam w siadzie płaskim :D .