Lilianneczka pisze:Może to jakieś przemęczenie? Za dużo stresu, za mało relaksu? Niepokojące to jest dosyć, co opisałaś
Możliwe, że to przemęczenie. Trudno mi dojść do tego. Możliwe, że przyzwyczajenie - jak przechodzę z popołudniówki na rano to zwykle na 11ą mam.
Dziunie ze spółdzielni zgubiły karteczkę/zapomniały przekazać. Jako że pan majster wykazał się daleko idącym luzem i zasugerował, że jak mi to bardzo przeszkadza, to powinnam zadzwonić na spółdzielcze pogotowie hydrauliczne, to zrobiłam to - jak przyjechałam z pracy. Zwłaszcza że krata do zaworu jest zamknięta tak, że nie dałam rady wleźć i zakręcić. Na 2im i 3cim piętrze nikogo nie było, tym z 4tego nic nie cieknie. Woda zakręcona, jak spółdzielniani raczą jutro przyjść, to nie wiem jak dotrą do właścicieli tych mieszkań, bo przecież tak nie może być. W piwnicy pode mną prawie jeziorko się zrobiło...