Strona 40 z 101

Re: Rukia [*]

PostNapisane: Wto lis 13, 2018 19:38
przez muza_51
[*]

Re: Rukia [*]

PostNapisane: Wto lis 13, 2018 20:50
przez MB&Ofelia
Ojej, dopiero doczytałam, tak mi przykro
(*)

Re: Rukia [*]

PostNapisane: Wto lis 13, 2018 20:57
przez Kinnia
[*]

Re: Rukia [*]

PostNapisane: Wto lis 13, 2018 21:42
przez Meteorolog1
:cry:

Re: Rukia [*]

PostNapisane: Śro lis 14, 2018 0:03
przez violet
Żegnaj piękna Cesarzowo (*)
Miałaś dobre życie.
Alienor, przytulam mocno.

Re: Rukia [*]

PostNapisane: Śro lis 14, 2018 7:56
przez Kociama
Nie tak miało być kochana Rukio :cry: ['']
Alienorku mocno przytulam do serca
bardzo mi przykro

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Pon lis 19, 2018 13:51
przez Alienor
Śnieg spadł i jest ciemno, zimno i do domu daleko. A tu do pracy trzeba iść i do weta z Kają jechać i jeszcze przydałoby się pooganiać więcej, bo po śmierci Rusi trochę się wysypałam zdrowotnie i automatycznie kupa rzeczy została odłożona na później (w tym zaniesienie do szewca zimowych butów, w ktorych udało mi sie zepsuć suwak). Koty i psy cieszyły się z mojej bytności - bo dzięki temu było mnie więcej. No, oprócz Lary, która dużo bardziej dziczy i oprócz Ciela, który za rozrabianie trafiał na karnego jeżyka.
Bolą mnie te białaczkowce (?) pousypiane w Łodzi - jakbym wiedziała, to bym jakiegoś wzięła na DT to i kota by się uratowało i Lara by tak nie dziczyła...

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Pon lis 19, 2018 14:00
przez czarnekoty123
Alienor pisze:Bolą mnie te białaczkowce (?) pousypiane w Łodzi - jakbym wiedziała, to bym jakiegoś wzięła na DT to i kota by się uratowało.

:cry: :cry: :cry:

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Pon lis 19, 2018 14:51
przez morelowa
Mam nadzieję, że sprawa schroniska w Łodzi zrobi się na tyle głośna i baby zostaną ukarane, że się innym 'miłośniczkom kotów' odechce ich zabijania.

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Pon lis 19, 2018 17:24
przez czarnekoty123
Oby. To człowiek staje dosłownie na rzęsach, żeby postawić na nogi kota, o którym nawet dobry wet mówi, że tradycyjna weterynaria już nic dla niego nie może zrobić, ale je itd., więc niech sobie żyje (z błogosławieństwem dla ziółek, oleju CBD itd.), a tu przypadki bezobjawowe mordują (niektóre ponoć z leksza zdziczałe - ale Magnolię też chcieli uśpić, bo agresywna i jej nikt nie zechce - wolontariusze ją uratowali wtedy... tia, agresywna: pierwszej nocy wskoczyła mi do łóżka i spała przytulona: po prostu koty znają się na ludziach). Zresztą Nefi też nerwowa (przy echo serca 4 osoby trzymały, a przy USG byłam pogryziona i podrapana równo - ale to nie znaczy, że kota należy zabić, bo nerwowy jak się mu pod przymusem coś robi - na litość Boską: jak ktoś się boi bycia podrapannym lub pogryzionym przez kota, to nie powinien wetem zostawać!)

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Pon lis 19, 2018 19:28
przez Alienor
czarnekoty123 pisze:Oby. To człowiek staje dosłownie na rzęsach, żeby postawić na nogi kota, o którym nawet dobry wet mówi, że tradycyjna weterynaria już nic dla niego nie może zrobić, ale je itd., więc niech sobie żyje (z błogosławieństwem dla ziółek, oleju CBD itd.), a tu przypadki bezobjawowe mordują (niektóre ponoć z leksza zdziczałe - ale Magnolię też chcieli uśpić, bo agresywna i jej nikt nie zechce - wolontariusze ją uratowali wtedy... tia, agresywna: pierwszej nocy wskoczyła mi do łóżka i spała przytulona: po prostu koty znają się na ludziach). Zresztą Nefi też nerwowa (przy echo serca 4 osoby trzymały, a przy USG byłam pogryziona i podrapana równo - ale to nie znaczy, że kota należy zabić, bo nerwowy jak się mu pod przymusem coś robi - na litość Boską: jak ktoś się boi bycia podrapannym lub pogryzionym przez kota, to nie powinien wetem zostawać!)

Polecam się na przyszłość - mnie nie oponowała jak ją trzymałam :wink:

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Pon lis 19, 2018 20:25
przez czarnekoty123
Bo masz magiczne ręce :-D ale mi też coraz częściej się udaje coś pokojowo zrobić - trenowanie podawania magicznych kulek rozpuszczonych w wodzie 4 razy dziennie prosto do paszczy (nie można z jedzeniem) robi swoje. Niemniej jednak na następne echo lub USG o ile będzie, to będę Cię bardzo ładnie prosić o pomoc, bo działasz na nią bardzo uspokajająco (może dlatego, że nie boisz się jej gniewu jak ja).

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Sob lis 24, 2018 21:58
przez MB&Ofelia
Alienorku, a może przyjedziesz w odwiedziny na wiosnę jak trzeba będzie zaszczepić Ofelię? Skoro umiesz tak "zacarować" koty...
No dobra, żartuję. Nie chciałabym mieć ciebie na sumieniu.

Jak zdrówko w chwili obecnej?

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Sob lis 24, 2018 22:23
przez Alienor
Coś mnie bierze, a potem się cofa, więc kto o tam wie... Za to wieczna szarość i beznadzieja za oknem powoduje, że jestem wiecznie senna i zdarza mi się, że położę się na chwilkę, a potem budzę kilka godzin później.
Koty w porządku, psy jak wcześniej - tylko Kaja momentami pokichuje. Ale najbardziej gdy odpalałam kadzidełko jaśminowe, więc może to kwestia zapachu.
Co do wyjazdu na szczepienie - Nefi mieszka w tym samym mieście, więc to dla mnie nie problem. Plus mam wrażenie, że zadziałała kwestia, że ja obca i spokojna byłam, jak Angole to nazywają "no nonsens lady" 8) . Ale jakbyś bardzo chciała, to by Cię to szczepienie drogo wyszło, bo podróż do Koszalina i z powrotem troszkę kosztuje...

Re: Zimowa norka Alienorka

PostNapisane: Sob lis 24, 2018 22:36
przez MB&Ofelia
Spoko, jakoś sobie poradzę z Ofelią. Z naciskiem na jakoś. Jeżeli uda mi się ją zarzucić na ramię, to już pójdzie. Kuj w dupinkę i po krzyku. Gorzej było jak miała mieć pobieraną krew, wtedy metoda naramienna nie zadziałała, bo rzucała się paszczą na weta i trzeba było przyspać bestię.

Co do senności - możemy sobie podać łapki. Przez porę roku i pogodę chodzę jak zombie.