Miau.PL

Alienorku, u nas już wyraźne ocieplenie więc może i do was dojdzie. Nawet mi się odrobinę łatwiej wstaje rano. Chyyyyba powoli ma się na wiosnę.
Ofelia morduje rybę. Z kocimiętką.

Pranie na strychu mi rozmarzlo. To już na pewno wiosna

Cieplej, dużo cieplej nawet

U nas jest 9 stopni na plusie. Właśnie wróciłam ze spaceru z psem. Byliśmy wszędzie. I w parku i w zoologicznym i w lakach. Wiosna jest.

Jest.
Zmień może tytuł , Alienor? Chyba, że boisz się zapeszyć, tak jak ja nie chowając najbardziej zimowego płaszcza..
I chyba, że nadal marzniesz..

morelowa pisze:Jest.
Zmień może tytuł , Alienor? Chyba, że boisz się zapeszyć, tak jak ja nie chowając najbardziej zimowego płaszcza..
I chyba, że nadal marzniesz..

Nadal moje zatoki nie doszły do siebie za bardzo a momentami tak pizga złem, że na razie norka dalej będzie zmarznięta . Jak uwierzę w zmianę na wiosnę to wtedy. Albo jak coś sie będzie działo (oby dobrego).

magnolie kwitną (pączki mają juz)
to jest bardzo dobre

Wczoraj i dziś kociaste balkonują, Hesiek cieszy się dłuższymi spacerami i generalnie zapowiada się nieźle.

A potem sprawdziłam prognozę pogody i już wiem, że od weekendu ochłodzenie. Tak, takie do -8 i niżej. Było nie zmieniać przymiotnika przy norce...

Niepotrzebnie pogodę sprawdzilas po prostu

Patmol pisze:Niepotrzebnie pogodę sprawdzilas po prostu

Niepotrzebnie uległam naleganiom i zmieniłam tytuł wątku ja chcę ciepła, ja chcę lata

No to tytuł jest ciepły. I na dworze ciepło. Prognoza nie zawsze sie sprawdzą
U was sie mówi na dworze czy na polu?

Na dworze. Wersja "na dworzu" której nie wymieniłaś jest z Mazowsza i w części polskich gór (nowosądeckie). W Krakowie się chodzi "na pole".

Kiedyś mieszkałam w akademiku w centrum Warszawy z dziewczyną, ktora mówiła, ze wychodzi na chwile na pole i zaraz wróci. Wszyscy się śmiali z tego i ona też, ale mówiła to odruchowo

Ja z podlaskiego wcale nie mega dużego miasta, a na spacer z psem mówi się, że idziemy na pole. Tylko, że u mnie za blokiem jest faktycznie pole- łąki i uprawy okolicznych rolników, po drodze cmentarz i las, a obok mała "zagraniczna" wieś Szwajcaria

W zeszłym roku byłam w Krakowie na urlopie i nowo poznani psiarze zabierali mnie na pole jak pola nawet nie mają ani większej łąki i jak nie rozumiałam jak można iść na nie istniejące pole tak nie rozumiem dalej.