» Pon mar 25, 2019 10:33
Re: Przedwiosenna norka Alienorka
No niestety. Z bólem ale wstałam, odwaliłam pańszczyznę i pracusiam grzecznie.
Apelsin próbował ukraść mi kanapkę z żółtym serem, z masłem orzechowym, jajko, śledzie marynowane (salsa) i pic moją kawę (fakt, ze śmietanką). On jest strasznie żyrty - mimo że dostaje więcej niz reszta (bo i większy jest) to zawsze mu mało - czy mięsa, czy puszki... Jutro jadę z nim do weta robić pcr bo on na białaczkowego nie wygląda.
Już wiem, że do dzieci iść nie może, bo jak za dużo zabawy szarpakiem albo ma dość głaskania, to potrafi przygryźć ciut i podrapać pazurkami. Wczoraj jak mi się uwalił na dekolcie to prędziusio go zrzucałam, żeby się nie udusić (kłaki w ustach i nosie + ciężar na klatce piersiowej) i przekręcalam się na bok. Wtedy jest luz.
Kaja nie je już swojej tabletki z karmą kocią (w sensie ten patent przestał działać) i znów podaję strzykawą do tabletek - jest ciężko momentami... Dziś myślałam że nie wydolę. Za karę nie dostała smaczka. Zostawiłam pół przedpokoju zalanego wodą z miski, jej posłanko rozwalone i poleciałam do pracy. Bardzo mnie martwi to, że ona tak histeryzuje i to że oszczędza tylną łapę. Wg wszelkich objawów na ziemi i niebie będę w tym tygodniu prawie co dzień u weta...