hyyyy
ale czekaj, to wygląda tak, że nie można skuć kafli w łazience bo są umocowane do płyt z/b?
jakoś nie bardzo rozumiem
o ile mnie pamięć nie myli (a jestem nieodrodną córeczka swojego Tatusia, który był wojskowym budowlańcem) to płytki nawet lata temu kładzione były na zaprawę, która po latach schodzi drapana paznokciem, a jesli jest nieco młodszy wystrój, to na normalna zaprawę, którą średnio rozgarnięty facet skuwa w łazience gabarytów jak Twoja .... jakieś do 20 minut bez sufitu (ok.7 lat temu kułam z sufitem u siebie, gdzie łazienka jest nieco większa)
kable idą pod płytki, więc rozprowadzić je można w dowolny sposób i miejsce, to samo płaskie włączniki czy puszki zwane gniazdkami
no to ja nie kumam co w tym mega trudnego
fakt, trudnością może być dzikus mieszkający w łazience, ale i na to jest rada
kto weźmie na czas remontu łazienki Alienor dzikusa do swojej łazienki?
co do kuchni
jak pamiętasz, mnie wystraszyć to trzeba się pomęczyć (nie tyczy futer
)
więc bałaganem nie przejmuj się
Krzysiek ma jeszcze większą tolerancję (kurka, czasmi zastanawiam sie gdzie on ma granicę
)
więc
po co czekać, jak można zrobić i robiąc łazienke szykować się do kuchni
a kabelki już będa
i bez obawy
proponuję najlepszego fachowca jakiego znam
stoi w tym kraju kilka prestiżowych budynków, w których dozorował inteligentne rozwiązania
i mimo, że się przebranżowił - jak pamiętasz- uprawnienia sep wciąż ma, ku zazdrości niektórych cały czas i non stop
więc, to co zrobi może opieczętować i każdy fachman ze spółdzielni czy elektrowni będzie musiał to uznać
pogadam z nim i spróbuje cos ustalić
a, jeszcze jedno
mogę zabrać ze sobą płytkarza
chyba, że ktoś ma/zna w Twoim rejonie kogoś sensownego
HEY, ludziska, przeglądnąć znajomych